A A+ A++

Włochy – kocham ten kraj, niewiele mi w nim przeszkadza, a tak wiele zachwyca. Z resztą pisałem i mówiłem Wam o tym nie raz. Kiedyś, kiedy jeszcze pracowałem na etacie bywałem tutaj dosyć często. Teraz wziąłem nową Toyotę RAV4, dwa rowery Kellys i powróciłem na chwilę, by spędzić kilka słonecznych dni nad jeziorem Garda. I przekonałem się, że stara miłość nie rdzewieje. Przeczytajcie i powiedzcie sami – czy okolice Gardy to nie idealne miejsce do życia?

Piękne z natury

Lago di Garda to największe jezioro Włoch. Leży u podnóża Alp, 20 kilometrów od Werony i 40 od Trydentu, niemal idealnie w osi północ-południe. Ma ponad 50 kilometrów długości, a w najgłębszym miejscu liczy nawet 346 metrów głębokości. Z czego słynie Jezioro Garda?

Garda zachwyca niezwykle czystą wodą i pięknym otoczeniem. Włoskie jezioro jest najpiękniejsze i zarazem najwęższe na północy, gdzie natura wcisnęła je pomiędzy zbocza stromych, u dołu porośniętych lasem, a na górze skalistych szczytów. Liczy tutaj kilka kilometrów szerokości. Im bliżej południowego brzegu, tym wysokość otaczających je gór maleje, a szerokość jeziora rośnie, przekraczając nawet 10 kilometrów. Na południu Lago di Garda znajdziecie więc więcej plaż i łagodnych brzegów, a także cieplejszą wodę. Wschodnie i zachodnie wybrzeża jeziora również się od siebie różnią – na zachodzie góry są mniej strome, a najwyższe znajdziecie na wschodzie. Chodzi tutaj przede wszystkim o liczący ponad 2 000 metrów szczyt Monte Baldo, z którego możecie podziwiać bajkowe wręcz widoki.

Na jeziorze nie brakuje wysp. Największa to Isola del Garda, a pozostałe istotne noszą nazwy Isola di San Biagio, Isola di Trimelone, Isola dell’Olivo i Isola del Sogno. Ale Garda przyciąga nie tylko ukształtowaniem terenu. Zachwyca również bogata flora i fauna. Nie brakuje tutaj oliwek, cyprysów, drzew pomarańczy, a nawet palm. W wodach występuje wiele różnych ryb, w tym wyjątkowy gatunek salmo carpio, zamieszkujący wyłącznie to jezioro.

Nie tylko włoska architektura

Brzeg jeziora Garda jest usiany wieloma niewielkimi, włoskimi miasteczkami z obszernymi placami, szerokimi bulwarami i wąskimi uliczkami w centrum. Co ciekawe, w tych położonych wokół północnej części jeziora łatwo trafić na typowo alpejską architekturę. To pozostałość po Austro-Węgrzech, których terytorium kiedyś obejmowało jego północną część. Kolejnym spadkiem po mocarstwie jest popularność języka niemieckiego wśród mieszkańców. Możemy się tutaj poczuć jak w niemieckim landzie. Na duże zróżnicowanie kulturowe tej okolicy wpływa ponadto położenie jeziora na pograniczu trzech włoskich krain – Trentino, Veneto oraz Lombardii.

Które miasta nad Lago di Garda warto odwiedzić? Wszystkie! Ale jeśli wasz pobyt nad największym jeziorem Włoch nie ma trwać wielu tygodni, musicie ograniczyć się do najważniejszych. A do tych zaliczam przede wszystkim miejscowość Riva del Garda, która leży na północnym brzegu jeziora, a z pozostałych stron jest otoczona wysokimi górami. To popularny i prestiżowy kurort z wieloma zabytkami, klimatycznymi kamienicami i pięknym portem. Niewiele dalej leży mniejsze, ale równie piękne miasteczko Torbole, które powstało wokół dawnej wioski rybackiej.

Pojedźcie bardziej na południe, a u stóp Monte Baldo traficie na Malcesine. Znajdziecie tutaj nie tylko kolejkę gondolową, która ułatwia drogę na wspomniany szczyt, ale piękny zamek z XVI wieku, w którym mieści się lokalne muzeum. A jeśli wybieracie się na południowy brzeg jeziora, to musicie koniecznie odwiedzić miasteczko Sirmione, które leży na charakterystycznym cyplu, wcinającym się mocno w wody jeziora. Sirmione oferuje swoim gościom kolejne piękne zabytki, w tym kilka kościołów i imponujący, średniowieczny zamek. Dodatkową atrakcją są źródła leczniczych wód termalnych, bogatych w siarkę.

Okolice jeziora Garda są również bardzo inspirujące dla artystów. W 1540 roku w miejscowości Salò, leżącej na zachodnim brzegu jeziora urodził się Gasparo da Salò, uznawany za twórcę pierwszych skrzypiec. A malownicze krajobrazy i architektura zachwycały takich twórców jak Goethe czy Kafka.

Co zjeść nad jeziorem Garda?

Natura jest bardzo hojna dla mieszkańców i turystów odwiedzających Jezioro Garda. Żyzne gleby naniesione dawno, dawno temu przez lodowiec i charakterystyczny mikroklimat sprzyjają uprawom oliwek i winorośli. Ponadto jezioro zapewnia świeże ryby, okoliczne lasy dziczyznę, grzyby i owoce, takie jak jagody i maliny, a na zboczach Monte Baldo rosną trufle. Istny raj.

Takie bogactwo tworzy doskonałe zaplecze dla wspaniałej kuchni. A ta nad jeziorem Garda zdecydowanie taka jest. Jednym z najsłynniejszych dań jest carne salada. To solone kawałki mięsa podawane na surowo jako przystawka, a czasami jako danie główne w formie grillowanej razem z fasolą. A jeśli jesteście wegetarianami, to koniecznie skuście się na tradycyjne, szpinakowe kluseczki strangolapreti, robione ze startego, czerstwego pieczywa. Kuchnia znad jeziora Garda oferuje również znane na całym świecie, klasyczne dania z Włoch – świetne risotto czy gruby makaron bigoli. Na deser polecam strudel trentino di mele, czyli ciasto z jabłkami – kolejny, tym razem słodki dowód na wpływy Austro-Węgier. Warto też sięgnąć po pana cottę, tiramisu albo chłodne semifreddo – deser oparty na śmietanie i włoskiej bezie. Obowiązkowym punktem w menu są także prawdziwe, włoskie lody.

Nad Lago di Garda nie brakuje również znanych winnic, więc i doskonałych win. Chyba najsłynniejszym jest słodkie i drogie vino santo, ale znajdziecie tutaj również delikatne, białe wino nosiola czy czerwone lagrein oraz schiava. Oczywiście na tym wybór się nie kończy. Ale najważniejsze jest to, że wszystkim możecie się raczyć, podziwiając gładką taflę wody i górujące nad okolicą szczyty. Nasz hotel ulokowany był w dawnej winnicy, w okolicy Bardolino, miejsca słynącego z naprawdę dobrych win.

Jezioro Garda – idealne miejsce na na rower

Jezioro Garda i jego okolice zachęcają nie tylko do spędzania czasu na lepszym zaznajamianiu się z włoską kuchnią, ale także do aktywnego wypoczynku. Piękna pogoda i czysta woda świetnie nadają się do kąpieli, a plaże, choć żwirowe i kamieniste, są bardzo zadbane i praktycznie zawsze bezpłatne. Przejrzystość wody skłania do nurkowania, więc nie brakuje tutaj szkółek i wypożyczalni sprzętu. A wiatr nazwany ora, który wieje tutaj każdego dnia od wczesnego popołudnia, gwarantuje świetne warunki do windsurfingu. Nad Gardą bez problemu wypożyczycie także łódkę, kajak czy rower wodny.

A skoro o rowerach mowa, to nie mogę nie wspomnieć o siatce świetnych tras, które otaczają jezioro Garda. To naprawdę rowerowe miejsce. Znajdziecie tutaj około 1 000 kilometrów ścieżek rowerowych i to bardzo dobrze oznaczonych! Na dodatek regularnie powstają nowe trasy. Prawdziwa mekka. Te na południu są bardziej płaskie i spodobają początkującym, natomiast na północy znajdziecie ścieżki dla prawdziwych hardcorowców, ze stromymi zjazdami, umieszczone czasami nad wysokimi skarpami, które przy okazji dają niesamowite widoki. Na takich ścieżkach warto wyposażyć się w mocniejszy, górski rower. Ja byłem tyle przezorny, że nad Gardę wziąłem nawet dwa jednoślady. Na bulwarach świetnie sprawdzał się szosowy Kellys URC 30, a w górach aluminiowy Kellys Tygon 70, którego dodatkowy napęd elektryczny ułatwia pokonywanie podjazdów. Mojego Hackera zostawiłem w domu – dodatkowa moc silnika elektrycznego w Tygonie wygrała. Dzięki temu mogłem jednego dnia przejechać znacznie więcej.

Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by te tereny zwiedzać pieszo albo pobiegać po okolicznych lasach. A w zimie można odwiedzić któryś ze stoków narciarskich, których tutaj również nie brakuje. To świetna okolica dla miłośników sportu, niezależnie od stopnia zaawansowania. Jeśli nie wybieracie się nad jezioro Garda jedynie po to, by smakować kuchni i widoków, warto zabrać ze sobą smartwatcha, który pomoże w monitorowaniu Waszej aktywności. Nawet ja, chociaż w tym temacie jestem raczej zwolennikiem klasyki, przełamałem się i sięgnąłem po taki zegarek. Na moim nadgarstku znalazł się Montblanc Summit 2 z czarnymi kopertą i paskiem. Na początku nie mogłem się przyzwyczaić do faktu, że zegarek trzeba ładować ale podobnie miałem kilka lat temu kupując automat. Jego też po kilku dniach leżenia trzeba było nastawiać, albo zaopatrzyć się w rotomat. Smartwatch Montblanc cięgle jest ze mną i mierzy aktywność fizyczną, której ostatnio nie brakuje. Nie noszę go w sytuacjach biznesowych, ani do sportowego ubioru, jednak podczas aktywności znajduje swoje zastosowanie. Wybrałem go głównie ze względu na design, jak mało który smartwatch jest po prostu ładny i wygląda elegancko.

Samochodem nad Gardę

A kiedy już przybijecie do brzegu, zjedziecie albo zejdziecie ze szlaku, warto wybrać się na przejażdżkę autem po lokalnych drogach. Koniecznie zajrzyjcie na Strada della Forra – trasę na zachodnim wybrzeżu Jeziora Garda, która jest uważana za jedną z najpiękniejszych dróg na świecie. Tutaj wcale nie musicie siedzieć za kierownicą dwumiejscowego supersamochodu, żeby cieszyć się jazdą. Nawet rodzinny SUV daje frajdę. Ja nad największe włoskie jezioro zbrałem nową Toyotą RAV4 Hybrid, która zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie w czasie testów w Katalonii. W nowej odsłonie auto ma obniżony środek ciężkości i zwiększoną sztywność nadwozia, więc prowadzi się pewnie i precyzyjnie. A 218-konny napęd hybrydowy daje pożądny zapas mocy. Zabierając ją na tutejsze kręte, górskie drogi wiedziałem, co robię.

Jeśli chcecie zobaczyć jak najwięcej pięknych starówek i kamieniczek, zjeść w wielu restauracjach i objechać całą okolicę na rowerach, to nad jezioro Garda najlepiej wybrać się właśnie samochodem. A jeśli zamierzacie ruszyć nim prosto z Polski, to lepiej, żeby było to coś wygodnego – z mojego Wrocławia do pokonania jest ponad 1 100 kilometrów, czyli jakieś 11-12 godzin jazdy przeciętnym tempem.

Thule Revolve – więcej niż walizki

Chyba właśnie dla takich wypraw tworzy się nowoczesne SUV-y. Do środka RAV4 zmieściły się trzy duże, sztywne walizki – albo bardziej walizy – Thule Revolve, o które pytaliście na Instagramie. To nowa linia produktów szwedzkiej firmy. Wysoka jakość wykonania na zewnątrz i w środku, sztywności konstrukcji, sprawnie działające kółka, które w tylnej części są większe, by łatwiej było prowadzić walizkę, a także dodatkowe zabezpieczenia chroniące przed włamaniem zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie. Ceny Thule Revolve nie są co prawda niskie, ale przy takiej jakości uważam je za sprawiedliwe. To też nie jest wydatek, którego musimy dokonywać co sezon. Jeśli zainwestujemy w dobre walizki, odpłacą się nam długą żywotnością. Oceniając jakość Thule Revolve wyglądają tak jakby miały się nigdy nie zużyć. Obym się nie mylił. Toyota pomieściła ponadto pięć plecaków i dwa rowery Kellys, oczywiście odpowiednio zabezpieczone. Na dachu RAV-ki wylądował solidny bagażnik Thule UpRide, stworzony specjalnie dla rowerów z karbonową ramą, zatem także mojego Kellysa URC30. W przypadku konstrukcji z włókna węglowego mocowanie nie powinno znajdować się na ramie roweru, bowiem może ją uszkodzić. Dlatego UpRide nie dotyka tego elementu i utrzymuje rower przy pomocy uchwytu na przednie koło.

Już pewnie zauważyliście, że zakochałem się nie tylko we Włoszech, ale i w najnowszej odsłonie Toyoty RAV4. Od czerwca właśnie to auto stoi w moim garażu, w pięknej konfiguracji z czarnymi felgami, czarnym dachem i w kolorze białym. Szykują się kolejne rowerowe wyprawy!

Dziękuję markom Toyota, Kellys, Thule i Montblanc za wsparcie podczas tego wyjazdu!

fot. Aleksander Bylicki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSzczoteczka soniczna Hoffen z Biedronki – Recenzja
Następny artykułKoktajl z truskawkami i burakiem. Dodaje energii i odmładza tętnice.