A A+ A++

To postać, choć bliska niemal każdemu z nas, jednocześnie niezwykle tajemnicza i pełna zagadek. Uśmiechnięty brodacz na przestrzeni wieków wielokrotnie zmieniał swój wizerunek i miejsce zamieszkania. Doczekał się dziesiątek wcieleń, stał się bohaterem wielu podobnych legend, ważnym elementem narodowych i lokalnych tradycji. Jego atrybuty przypisywano też wielu innym, często fantastycznym postaciom.

W XX wieku święty Mikołaj został ikoną popkultury. Czerwony strój (w tym czapka z białym pomponem), biała broda, zaprzęg reniferów, śnieżny, zimowy krajobraz i kultowe już pozdrowienie „ho, ho, ho!” stały się nieodzownymi elementami jego współczesnego wizerunku, spopularyzowanego przez przemysł rozrywkowy i… spożywczy.

Dlatego współczesny Europejczyk, od dzieciństwa przyzwyczajany do „komercyjnego kultu” świętego Mikołaja, zapytany o jego miejsce zamieszkania bez chwili wahania wskaże fińską Laponię lub koło podbiegunowe. Ci bardziej zorientowani wspomną nawet charakterystyczną nazwę: Rovaniemi. No tak – w końcu to stamtąd musi wyruszać zaprzęg z prezentami! I słynny korowód świątecznych, czerwonych ciężarówek!

Co ma biskup Mikołaj do prezentów od Świętego Mikołaja?

Dziś często nie zdajemy sobie sprawy z faktu, że postać dobrodusznego staruszka tą niewiarygodnie chwytliwą legendą – chętnie adaptowaną do lokalnych tradycji i masową wykorzystywaną w biznesie – obrosła dopiero w ubiegłym wieku. Pierwowzorem tej na poły fantastycznej postaci był człowiek z krwi i kości żyjący na przełomie III i IV wieku n.e. – Mikołaj, biskup starożytnego miasta Mira, położonego na południowo-wschodnim krańcu dzisiejszej Turcji.

Co łączy współczesnego zimnolubnego Mikołaja z wczesnochrześcijańskim duchownym żyjącym w kraju, w którym latem temperatury sięgają do nawet 46 stopni Celsjusza? Przyświeca im jeden, kluczowy cel: obdarowywanie dzieci i pomaganie potrzebującym.

Według legendy Mikołaj z Miry (dziś Demre), cieszący się kultem zarówno wśród katolików i prawosławnych, początkowo swoją pomoc kierował do najuboższych mieszkańców swojego miasta, zwłaszcza dzieci. Niepostrzeżenie podrzucał im mieszki z pieniędzmi i innymi prezentami – także przez kominy ich domów. Przekazy podają, że w ciągu swojego życia stale wstawiał się za krzywdzonymi, a swój majątek w całości rozdał biednym.

Święty Mikołaj


Święty Mikołaj

Fot.: istockphoto.com, Fine Art Images/East News

O łaskę dla niesłusznie skazanych na śmierć miał prosić nawet na cesarskim dworze w Konstantynopolu. Legenda głosi także, że podczas gwałtownej burzy samą modlitwą uratował przed niechybnym utonięciem grupę rybaków. Dlatego od średniowiecza czczony jest nie tylko jako patron dzieci, ale, w jednym z wariantów, także marynarzy, żeglarzy i rybaków – zwłaszcza w nadmorskich miejscowościach położonych w basenie Morza Śródziemnego, takich jak włoskie Bari czy chorwacka Komiża.

Po śmierci poczciwego biskupa mieszkańcy Miry kontynuowali jego dzieło: od tej pory 6 grudnia obdarowywali się prezentami. Kilka stuleci później – od IX wieku – Mikołaja jako świętego i cudotwórcę czcili już wszyscy chrześcijanie, wschodni i zachodni. Zwyczaj obdarowywania dzieci prezentami przyjął się powszechnie w niemal całej Europie Zachodniej.

Święty Mikołaj w Finlandii. Na początku nie trafił do Rovaniemi

Jak Mikołaj z upalnej Azji Mniejszej trafił do mroźnej Finlandii? Za tę „przeprowadzkę” słynnego świętego odpowiedzialny jest najprawdopodobniej niejaki Markus Rautio, fiński radiowiec, który w latach 20. ubiegłego wieku spopularyzował nową wersję legendy wiążącą Mikołaja z Korvatunturi, wzgórzem o kształcie ucha położonym na północno-wschodnich rubieżach Finlandii (według legendy to właśnie to ucho miało wysłuchiwać dziecięcych życzeń i przekazywać je świętemu Mikołajowi).

Urzędowanie świętego na Górze Ucho nie trwało jednak długo. Już w 1940 roku w wyniku wojny ze Związkiem Radzieckim (tzw. wojna zimowa) Finlandia była zmuszona oddać część terytorium i przesunąć granicę. Efekt? Połowa góry zamieszkanej przez św. Mikołaja trafiła do ZSRR. Fińskie władze nie mogły sobie jednak pozwolić na pozostawienie uwielbianego przez dzieci świętego „na lodzie” i postanowiły znaleźć dla niego nową siedzibę. Padło na Rovaniemi, już wtedy nazywane powszechnie „bramą do Arktyki”.

Finnland - Lappland - Rovaniemi am nrdlichen Polarkreis // Finland - Lapland - Rovaniemi at the Nort


Finnland – Lappland – Rovaniemi am nrdlichen Polarkreis // Finland – Lapland – Rovaniemi at the Nort

Fot.: PAP

Spełnianie dziecięcych marzeń nie wiąże się jedynie z wielkimi przedświątecznymi wydatkami. Na legendzie o św. Mikołaju można też nieźle zarobić. I nie chodzi tu tylko o producentów słodyczy i wszelkiego rodzaju „bożonarodzeniowych” smakołyków, ale też o samego św. Mikołaja i jego biuro zorganizowane w niezwykłej Wiosce św. Mikołaja, założonej przez Finów równo 30 lat temu. To właśnie tam, do specjalnego oddziału pocztowego prowadzonego przez Elfy, od trzech dekad trafia największy odsetek listów do św. Mikołaja. W okresie przedświątecznym jest to nawet 30 tys. kartek dziennie!

Wioskę co roku odwiedzają tysiące turystów. Sam wstęp na jej teren jest bezpłatny. Po wkroczeniu do świata elfów i reniferów zasobny portfel przyda się jednak na każdym kroku. Zdjęcie z samym św. Mikołajem, wystawienie certyfikatu o przekroczeniu koła podbiegunowego, zamówienie prezentu z dostawą na Gwiazdkę – to tylko kilka z całego mnóstwa atrakcji, które przyszykowano z myślą o najmłodszych i… ich rodzicach.

Mikołajki, czyli kto zostawia prezenty dzieciom 6 grudnia?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNajciekawsze wigilijne przepisy Agnieszki Maciąg
Następny artykułPrzesilenie zimowe 2021. Najkrótszy, ale magiczny pierwszy dzień zimy