A A+ A++

fot. Marek Osuchowski – tauron1liga.pl

– Każdego seta zaczynaliśmy od prowadzenia. Zamiast poszanować je i nie iść na całość na zagrywce, to popełniliśmy w niej mnóstwo błędów. Przy takiej liczbie błędów własnych nie da się wygrać z nikim. Potem wkradła się nerwowość i niepotrzebnie sami się w tym wszystkim pogubiliśmy – powiedział po porażce z Krispolem trener Avii Świdnik, Witold Chwastyniak.

Siatkarze PZL Leonardo Avii Świdnik ulegli we własnej hali niżej notowanemu Krispolowi Września. Zerwali się do walki w trzecim secie, a w czwartym prowadzili 16:11 i byli na dobrej drodze do doprowadzenia do tie-breaka, ale ostatecznie ta sztuka im się nie udała.


Przeciwnik grał dokładnie tak jak się tego spodziewaliśmy, czyli środkiem i lewym skrzydłem. Czemu zawodnicy nie potrafili na to zareagować? Nie wiem – powiedział Witold Chwastyniak, szkoleniowiec gospodarzy.

Świdniczanie byli faworytami spotkania, ale tym razem nie wywiązali się z tej roli. Własna hala nie okazała się dla nich atutem, a zwłaszcza na zagrywce spisali się poniżej oczekiwań, popełniając w tym elemencie aż 19 błędów. – Każdego seta zaczynaliśmy od prowadzenia. Zamiast poszanować je i nie iść na całość na zagrywce, to popełniliśmy mnóstwo błędów w polu serwisowym. Przy takiej liczbie błędów własnych nie da się wygrać z nikim. Potem wkradła się nerwowość i niepotrzebnie sami się w tym wszystkim pogubiliśmy. Ciężko mi na gorąco powiedzieć, z czego to wynika – dodał trener Avii.

Może ona żałować zwłaszcza czwartego seta, w którego połowie miała pięciopunktowe prowadzenie, a roztrwoniła je praktycznie w jednym ustawieniu. – W czwartym secie znów prowadziliśmy, a od wyrzucenia piłki w aut przez środkowego znów zaczęła się katastrofa. W końcówce sędzia podjął moim zdaniem słuszną decyzję, bo skoro nie był pewny, to miał prawo pokazać „bez punktu”. Nasz zawodnik totalnie bez myślenia uderzył w słupek, za co straciliśmy punkt i wprowadziliśmy w ten sposób jeszcze większą nerwowość – ocenił Chwastyniak.

Nie ukrywał on rozgoryczenia po przegranej z Krispolem, tym bardziej, że świdnicka ekipa oddala się od czołówki. Obecnie jest szóstą siłą I ligi, ale rywale za jej plecami nie śpią. – Wstyd to za mało powiedziane. Te play-off nie są jeszcze pewne, więc musimy się wziąć w garść, bo każdy mecz, który nam został do rozegrania w rundzie zasadniczej, będzie z zespołem, który jest wyżej w tabeli niż Krispol Września. Głaskanie nie pomaga, rozmowy nie pomagają, więc potrzebny jest duży wstrząs – zakończył trener Avii.

źródło: aviaswidnik.pl, inf. własna

nadesłał:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułProkuratura umarza śledztwo ws. psa znalezionego na budowie w Zabierzowie. “Dochodzenie nie potwierdziło doniesień o zakopaniu żywcem”
Następny artykułPierwsze starcie w półfinale Pucharu CEV już dziś wieczorem