Przedstawiciele WIL mówili w środę na konferencji prasowej, że jadą po to, by przestawić wspólny cel żądania poprawy dostępności i jakości w ochronie zdrowia dla wszystkich. Domagają się szybkiego wzrostu nakładów na system opieki zdrowotnej do 8 proc. PKB, zwiększenia liczby osób pracujących w systemie ochrony zdrowia do poziomów średnich w krajach OECD i UE oraz poprawy dostępności pacjentów do wysokiej jakości świadczeń zdrowotnych.
Jeżeli decydenci nas szanują i zechcą nas wysłuchać, to nie będziemy musieli już więcej protestować, tylko robić to, co lubimy i na czym się znamy – leczyć. Chcemy bezpieczeństwa: kadrowego, finansowego, sprzętowego i organizacyjnego. Chcemy tylko robić swoje – powiedział prezes Okręgowej Rady Lekarskiej WIL Artur de Rosier.
Jak podkreślono w trakcie konferencji, nie można osiągnąć poprawy bezpieczeństwa pacjentów bez poprawy warunków pracy lekarzy, pielęgniarek i położnych, ratowników medycznych oraz innych pracowników ochrony zdrowia.
Oczekujemy zapewnienia leczącym i leczonym bezpieczeństwa dostępności sprzętu, leków, personelu, infrastruktury. W demokratycznym podziale kompetencji to medycy są tymi, którzy wskazują na to, co budzi nasz niepokój, a rolą strony rządzącej jest wysłuchanie środowiska i zadbanie o odpowiednią legislację – mówili przedstawiciele WIL.
Przewodniczący Komisji Stomatologicznej ORL WIL lek. dent. Jacek Zabielski podkreślił, że stan usług dentystycznych udzielanych w ramach kontraktów z NFZ jest stanem zawałowym. Wskazał, że wycena większości świadczeń nie zmieniła się od 12 lat, a resort zdrowia wykazuje całkowity brak zainteresowania stomatologią.
Poziom usług świadczonych w ramach NFZ, jeśli chodzi o użycie materiałów dentystycznych, jest z końca lat 80. i początku lat 90. ubiegłego wieku. Jeśli te sprawy nie zostaną rozwiązane – czeka nas zapaść. Liczba osób, które będą chciały podpisywać kontrakty z NFZ spadnie do zera – już w tej chwili nie opłaca się prowadzić praktyk dentystycznych – powiedział.
Przewodniczący Komisji ds. Szpitalnictwa ORL WIL lek. Marcin Karolewski powiedział, że na granicy zapaści stoi system leczenia szpitalnego.
Codziennie słyszymy o zamykaniu kolejnych oddziałów szpitalnych, niezależnie od województwa i profilu działania systemu. Przyczyną są wieloletnie zaniedbania, które po przejściu pierwszych fali epidemii Covid-19, zostały w sposób jednoznaczny obnażone – powiedział.
Już przed epidemią system był sztucznie utrzymywany przez ponadnormatywną pracę wszystkich pracowników ochrony zdrowia. Luki kadrowe były zasypywane przez stopniowe wprowadzanie rozwiązań, które pozwalały omijać kodeks pracy – dodał.
Prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia lek. Bożena Janicka wskazała, że bolączką podstawowej opieki zdrowotnej są braki kadrowe, błędy organizacyjne, niedostateczne finansowanie i przeregulowane prawo.
Dziś widzimy, że problemy POZ rozlewają się na inne obszary ochrony zdrowia. Przez lata podejmowaliśmy apele, biliśmy na alarm, oczekiwaliśmy działań. Dziś sytuacja jest już katastrofalna – powiedziała.
Przedstawiciele WIL zwrócili uwagę, że w proteście uczestniczą przedstawiciele zawodów medycznych przy ogromnym wparciu całego środowiska medycznego. Podkreślili, że mimo protestu nie będzie wstrzymania udzielania świadczeń medycznych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS