A A+ A++

Finch Capital, DN Capital, Corviglia Capital Fund. 33-letni Piotr Pisarz przechodził przez kolejne fundusze venture capital, konsekwentnie wspinając się w inwestycyjnej hierarchii. Wkroczył do tego świata z niezłymi narzędziami: dyplomem Szkoły Głównej Handlowej i London Business

School, z doświadczeniem z firm konsultingowych i Citibanku, po czterech latach pracy w londyńskim biurze Google. Specjalizował się w fintechach, miał dobry przegląd polsko-brytyjskiego rynku. Dlatego gdy sprawy w Corviglii obrały nieciekawy obrót (drogi założycieli funduszu, Cezarego Smorszczewskiego i Petra Šmídy, się rozeszły), wydawało się, że naturalnym krokiem dla Pisarza będzie założenie własnej firmy inwestycyjnej. I poniekąd to zrobił.

Jak działa Uncapped

Tyle że uruchomiony w 2019 r. Uncapped nie jest funduszem inwestycyjnym. To firma pożyczkowa, która specjalizuje się w finansowaniu spó­łek technologicznych – z branż e-commerce i SaaS. Uncapped ocenia ryzyko kredytowe dzięki algorytmom analizującym parametry biznesowe firm i pobiera 6-proc. prowizję od ich przychodów, oszczędzając przedsiębiorcom długotrwałych zobowiązań i utraty udziałów. Ale alternatywne kredyty to dopiero początek biznesowej drogi.

– Zaczynamy od pożyczek, ponieważ to jeden z dwóch obszarów, obok obsługi płatności, na którym fintechy tak naprawdę mogą zarobić. Ale kiedy już zmonetyzujemy to rozwiązanie, zaczniemy dokładać kolejne rozwiązania finansowe. Docelowo chcę zbudować bank nowej generacji dla start-upów – deklaruje Piotr Pisarz.

Brzmi odważnie. Ale Pisarz nie jest jedyną osobą, która wierzy w tę wizję. W ciągu niespełna roku zebrał prawie 40 mln dolarów finansowania – m.in. od londyńskich funduszy Seedcamp, White Star Capital i Moura Capital (inwestycyjne ramię banku Santander), berlińskiego Global Founders Capital (założonego przez braci Samwer) i grupy aniołów biznesu. Część pieniędzy otrzymał w zamian za udziały w spółce, a część w postaci tzw. venture debt, którym Uncapped finansuje pożyczki, jakich udziela start-upom.

– Uncapped to firma, której warto się bacznie przyglądać. Piotr Pisarz jest bardzo sprawnym analitykiem, który doskonale potrafi oceniać ryzyko inwestycyjne, a przy tym wie, z jakimi problemami mają do czynienia rozwijające się spółki – mówi Maciej Noga, współtwórca Grupy Pracuj i anioł biznesu, jeden z pierwszych inwestorów w firmie Pisarza. – Z dzisiejszej perspektywy nieco żałuję, że na początku nie zainwestowałem więcej, ponieważ wróżę Uncapped duży sukces – dodaje.

Piotr Pisarz – sylwetka

Pisarz pochodzi z Dębicy na Podkarpaciu. To tam w wieku 6 lat nauczył się programować – na wakacyjnych zajęciach dla… 12-latków. Nowe technologie go wciągnęły. Po maturze wyjechał do stolicy, aby studiować informatykę na Uniwersytecie Warszawskim. Jednak w pewnym momencie porzucił ten kierunek i przeniósł się na finanse i rachunkowość w SGH. Postawił na „bezpieczną ścieżkę”.

– Długo nie wiedziałem, jakie tam naprawdę mam perspektywy i co mogę osiągnąć. Uważałem, że moim limitem jest zdobycie pewnej i dobrze płatnej pracy, najlepiej w finansach – opowiada Pisarz.

Jeszcze w czasach studenckich zebrał trochę doświadczeń w roli analityka i konsultanta, po czym w 2010 r. wyjechał do Londynu, gdzie łączył pracę w Citibanku z nauką w London Business School.

– Studia kosztowały 25 tys. funtów rocznie. Rodzice pomogli mi je opłacić, ale chciałem im jak najszybciej zwrócić pieniądze. Wtedy jedynie praca w banku inwestycyjnym gwarantowała mi odpowiednio wysokie zarobki – wspomina Pisarz. – Zostałem tam rok, choć już od pierwszego tygodnia wiedziałem, że tradycyjny bank nie jest miejscem dla mnie. To bardzo zhierarchizowany świat, a ja mam zdecydowanie buntowniczą naturę.

Po wyjściu z Citibanku trafił na cztery lata do Google, gdzie jako analityk finansowy zajmował się regionem Beneluksu. W kilka miesięcy przestawił się na inne myślenie – start-upowe. Poznał wtedy Kristo Käärmanna i Taaveta Hinrikusa, którzy dopiero zakładali fintech TransferWise, dziś wyceniany na ponad 5 mld dolarów (Pisarz pomógł im w dotarciu do polskiej społeczności w Londynie). A potem kontynuował ścieżkę start-upową w kolejnych funduszach inwestycyjnych. Wyspecjalizował się w fintechach. Przy okazji odkrył, że choć chce założyć własną firmę, nie będzie to fundusz venture capital.

– Pracując w branży VC, zrozumiałem, że tylko najlepsze fundusze na rynku są w stanie realizować zadowalające stopy zwrotu, a konkurencja między firmami inwestycyjnymi jest ogromna. Zauważyłem też, że jest mnóstwo dobrych średniej wielkości spó­łek internetowych, generujących regularne przychody, które nie potrzebują wsparcia funduszy, tylko wygodnego finansowania dłużnego. Znalazłem lukę i postanowiłem ją zasypać – mówi Pisarz.

Pracę nad Uncapped rozpoczął w 2019 roku od serii rozmów z Piotrem Smoleniem. Przez pewien czas zanosiło się na to, że być może razem zbudują biznes. Jednak kilka miesięcy później Smoleń – wspólnie z Danielem Wartołowskim i wspomnianym Maciejem Nogą – zaczął tworzyć Symmetrical.ai, który umożliwia pracownikom branie pożyczek od pracodawców.

Pisarz też postawił na kredyty, tyle że dla firm technologicznych. Aby wystartować z biznesem, potrzebował pieniędzy, z których sfinansuje pierwsze pożyczki. Po kilku latach w branży VC wiedział, gdzie szukać.

– Zbieranie finansowania było bardzo trudne, ponieważ do Europy wchodził właśn … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZdalna sesja Rady Miejskiej w Stalowej Woli
Następny artykułManufaktura czekolady. Słodki biznes od ziarna do tabliczki