A A+ A++

Obowiązek kwarantanny nałożony na wracających zza granicy wynika z rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia o stanie epidemii. Początkowo wyłączone z niego były m.in. osoby z obszarów przygranicznych, które mieszkają w Polsce, ale pracują na co dzień w kraju sąsiednim i przekraczają granicę regularnie.

Czytaj także: Wybory prezydenckie w czasach epidemii. Czy powinny się odbyć?

Rząd, w celu walki z epidemią koronawirusa, zaostrzył przepisy rozporządzenia, nakładając wymóg kwarantanny również na tych pracowników. Obowiązywanie tej regulacji weszło w życie 27 marca.

Szef MSWiA Mariusz Kamiński, informując o nowym wymogu w środę, wskazywał, że mają dwa dni ci obywatele, żeby ustabilizować swoją sytuację zawodową, mogą zostać pod drugiej stronie granicy, mają czas na wynajęcie tymczasowych kwater, być może pracodawcy ich będą w tym im pomocni”. Jego zdaniem nie można natomiast dopuścić, żeby obywatele przyjeżdżający do Polski z krajów, gdzie poziom zakażeń jest wyższy, mogli swobodnie przekraczać granice.

Samorządowcy apelują

Na trudności, jakie w związku z nowym obostrzeniem spotkają mieszkańcy przygranicznych powiatów, wskazują samorządowcy.

Apel w sprawie zatrudnionych za granicą wystosował m.in. starosta wodzisławski Leszek Bizoń. Zwrócił się do rządu o rozważenie zniesienia nakazu kwarantanny lub pilne wdrożenie rozwiązań, które spowodują objęcie obywateli Polski zatrudnionych w Republice Czeskiej pomocą rządową”.

Zobacz także: Prezes Forte: Mamy czas wojny, musimy postępować w sposób niekonwencjonalny

Jak podkreślił, regulacja oznacza duże problemy dla kilku tysięcy osób z samego tylko powiatu wodzisławskiego – według szacunków starostwa – w czeskich zakładach pracuje nawet 3-3,5 tys. mieszkańców. W ocenie starosty, mieszkańcy powiatu wodzisławskiego, którzy na co dzień pracują w czeskich zakładach pracy, czują się pozostawieni bez wsparcia polskiego rządu, prosząc o pomoc samorządowców i parlamentarzystów.

Z podobnym apelem do premiera Mateusza Morawieckiego zwrócili się starosta i burmistrz Cieszyna, Mieczysław Szczurek i Gabriela Staszkiewicz, zdaniem których objęcie kwarantanną osób wracających z pracy w Czechach wydaje się nieuzasadnione, a skutki tego mogą potęgować tragiczne konsekwencje gospodarcze dla mieszkańców.

Zobacz także: #RazemPrzetrwamy. Pomóż sobie, pomóż innym

Z kolei prezydent Jastrzębia-Zdroju Anna Hetman uważa, że dla setek osób może to oznaczać utratę pracy. – Obowiązkowa kwarantanna dla mieszkańców naszego regionu pracujących w Republice Czeskiej to ogromny problem i coraz realniejsze widmo utraty pracy. Dlatego też dziś zwróciłam się do premiera Mateusza Morawieckiego z pilną prośbą o przyjęcie rozwiązań systemowych, umożliwiających objęcie mieszkańców naszego miasta pomocą państwa lub dedykowanym i sfinansowanym przez rząd programem osłonowym – poinformowała w piątek prezydent Jastrzębia-Zdroju.

– Jednocześnie zaapelowałam o przyjęcie rozwiązań, które umożliwią samorządowcom przygranicznych miast skuteczną osłonę naszych mieszkańców. Liczę, że strona rządowa podejdzie do tej sprawy odpowiedzialnie – dodała Anna Hetman.

Przekroczysz granicę, pójdziesz na kwarantannę

Dotąd, od momentu zamknięcia granic w związku z epidemią koronawirusa, osoby zatrudnione w państwie sąsiednim były zwolnione z obowiązkowej kwarantanny po przekroczeniu polskiej granicy w drodze do domu. Od piątku, na podstawie zmienionego rozporządzenia ministra zdrowia, również te osoby będą objęte kwarantanną. Oznacza to duże problemy dla co najmniej kilku tysięcy osób – tylko w kopalniach czeskiej spółki węglowej OKD pracuje ok. 1,8 tys. Polaków – w dużej części mieszkańców przygranicznych miejscowości.

Zobacz także: Cztery grzechy władzy przeciw gospodarce

Prezydent Jastrzębia-Zdroju w specjalnym liście zaapelowała do premiera o rozwiązania, które pomogą ludziom mogącym praktycznie z dnia na dzień stracić pracę. Zdaniem prezydent, już za chwilę mieszkańcy miasta pracujący za granicą będą potrzebować konkretnej pomocy – w tym, być może, finansowej. Obecnie w większości, pozbawieni są nawet świadczeń ze strony Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W ocenie Anny Hetman, wsparcie tych ludzi wymaga ścisłej współpracy między rządem a samorządami.

Prezydent zasugerowała możliwość modyfikacji obecnych przepisów, równocześnie podkreślając, że konieczność ochrony przed epidemią koronawirusa w oczywisty sposób wymaga zastosowania szczególnych środków. „W pełni rozumiem nadzwyczajną i niespotykaną sytuację, w której się znaleźliśmy, i wynikająca z niej troskę o jak najlepsze zabezpieczenie naszego kraju. Nie może jednak ona odbywać się kosztem konkretnych osób, którym wprowadzonym rozporządzeniem wskazano – jako alternatywę utraty pracy, kilkunastodniową rozłąkę z rodzinami poprzez zamieszkanie po stronie czeskiej, pozostawiając im jeden dzień na podjęcie tak istotnej decyzji” – napisała.

Pracownicy apelują do rządu

Osoby zatrudnione w Czechach w swoich apelach do parlamentarzystów podkreślają, że obecnie przekraczanie granicy państwowej powoduje, iż w ciągu dnia ich stan zdrowia jest wielokrotnie kontrolowany przez polskie i czeskie służby poprzez pomiar temperatury, podczas gdy stan zdrowia pracowników zatrudnionych w Polsce często w ogóle nie jest kontrolowany. Zwracają też uwagę na „nieadekwatność i nieproporcjonalność wprowadzonych rozwiązań” – Czechy wprawdzie zamknęły granice dla obywateli 12 państw, w tym Niemiec i Austrii, ale Polacy zostali z zakazu wjazdu wyłączeni.

Ponadto polscy pracownicy zatrudnieni w czeskich zakładach czują się dyskryminowani z powodu dostępu do świadczeń społecznych. Podkreślają, że o ile inni obywatele polscy powracający z zagranicy i objęci 14-dniową kwarantanną mogą liczyć na stosowne świadczenie wypłacane przez pracodawcę lub ZUS, oni mogą liczyć jedynie na zaświadczenie sanepidu na potrzeby czeskiego pracodawcy. Pracownicy z Polski obawiają się, że w efekcie obecnej sytuacji za jakiś czas zostaną zastąpieni przez Czechów, którzy w związku z ograniczeniami związanymi z epidemią stracili pracę. Według ostatnich szacunków, w tej sytuacji w Czechach znalazło się około 800 tys. osób.

Według danych Czeskiego Urzędu Statystycznego, w 2018 r. w Czechach zatrudnionych było ok. 47,5 tys. Polaków. Statystyka nie obejmowała osób, które w Czechach założyły działalność gospodarczą.

Ograniczenia w ruchu granicznym

Ograniczenia w ruchu granicznym obowiązują od 15 marca. Początkowo wprowadzone zostały na dziesięć dni, ale przedłużono je do 13 kwietnia.

Zawieszony do odwołania został ruch na niektórych przejściach granicznych z Rosją, Ukrainą, Białorusią, a na niektórych z nich ograniczony. Do odwołania ograniczony został też ruch na niektórych przejściach granicznych z Niemcami, Litwą, Czechami i Słowacją, gdzie czasowo została przywrócona kontrola graniczna.

Czytaj także: Strach paraliżuje biznes. Wszyscy zadają sobie jedno pytanie

Do Polski mogą wjechać obywatele RP, a także cudzoziemcy, którzy są małżonkami lub dziećmi obywateli Polski lub pozostają pod stałą opieką obywateli Polski, cudzoziemcy posiadający Kartę Polaka, szefowie misji dyplomatycznych oraz członkowie personelu dyplomatyczno-konsularnego, cudzoziemcy posiadający prawo stałego lub czasowego pobytu na terytorium Polski, cudzoziemcy posiadający prawo do pracy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz cudzoziemcy, którzy prowadzą środek transportu służący do przewozu towarów.

Polscy obywatele, którzy wracają do kraju, są rejestrowani, badani i kierowani na obowiązkową 14-dniową kwarantannę domową; kwarantanny nie muszą odbywać m.in. kierowcy transportu kołowego i załogi pociągów.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMakarowce – polska wieś za białoruską granicą WIDEO
Następny artykułPonad 26 tysięcy ofiar koronawirusa na świecie. Co trzecia śmierć we Włoszech