„Zapomina się, że sądy wyznaczają pewien standard obowiązujący w państwie” – mówi mecenas Marek Markiewicz w rozmowie z portalem wPolityce.pl, odnosząc się do decyzji sądu o umorzeniu postępowania przeciwko celebrytce, która obrażała funkcjonariuszy Straży Granicznej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Sprawa Kurdej-Szatan umorzona! Prokuratura złoży zażalenie na decyzję sądu, który powoływać się miał na „wolność słowa” i „emocje” celebrytki
Sąd Rejonowy w Pruszkowie umorzył postępowanie przeciwko Barbarze K.-S. Uznał, że jej czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.
W rozmowie z wPolityce.pl mecenas Markiewicz zwraca uwagę na kwestię standardów.
Zapomina się, że sądy wyznaczają pewien standard obowiązujący w państwie. Jeżeli sąd uznał, że mówienie w ten sposób o funkcjonariuszach państwa jest dopuszczalne, to dopuszcza, że za chwilę uczniowie będą tak mówić o nauczycielach, pracownicy o swoich przełożonych, że jest to dozwolone, podobnie jak mówienie, że prezydent jest „debilem”. Na końcu jest pytanie, czy ludzie chodzący do sądów, nie zaczną tak nazywać sędziów
– mówi w rozmowie z wPolityce.pl.
Sądy torują drogę. Czasami w dobrym kierunku, czasami w złym. Dramatem jest to, że sądy wpisują się w to, co można nazwać ewidentnym upadkiem obyczajów, atakiem na religię, na dobre relacje międzyludzkie, na rodzinę, na zasady współżycia społecznego. Sądy niestety, niektórymi wyrokami, wpisują się w to ogólne grzęzawisko, które jest wokół nas
– dodaje Marek Markiewicz.
Pytany o to, czy prokuratura nie powinna zrezygnować z zażalenia na decyzję sądu, odpowiada:
Niektórzy twierdzą, że sprawa jest tak drobna, że szkoda absorbować sąd. A ja uważam, że to jedna z fundamentalnych spraw, które zostawione zaczynają żyć swoim życiem i tworzą naokoło tkankę rozkładu. Muszę zaznaczyć, że nie znam szczegółów tej sprawy, ale jej wydźwięk jest taki, że te szczegóły przestają być ważne.
Not. TK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS