A A+ A++

– Ufff, nareszcie – powiedział jeden z holenderskich dziennikarzy, gdy skończył się mecz na Stadionie Narodowym. Kibice zaczęli potężnie gwizdać, recenzując występ Polaków, a on tłumaczył, że mecz ten od 60. minuty – i gola Stevena Bergwijna – był już skończony i mozolnie ciągnął się ku końcowi. Holendrzy nie bardzo już chcieli, Polacy wciąż nie bardzo potrafili. Porażka sprawia, że w ostatnim meczu Ligi Narodów z Walią (niedziela, godz. 20.45) Polacy nie mogą przegrać. Remis pozwoli zająć trzecie miejsce w grupie i uniknąć spadku do niższej dywizji.

Zobacz wideo
Poruszony Lewandowski o ukraińskiej opasce: Sam ją lepiłem, sklejałem

Ale spotkanie z Holandią miało jeszcze jeden wymiar. Miało dać odpowiedź, w którym miejscu jest kadra budowana przez Czesława Michniewicza na dwa miesiące przed pierwszym meczem na mistrzostwach w Katarze.

– Są i takie mecze… – westchnął Grzegorz Krychowiak kilkadziesiąt minut po ostatnim gwizdku. Był jedynym polskim piłkarzem obok Roberta Lewandowskiego, który podzielił się z dziennikarzami swoimi przemyśleniami. – Kiedy gra się ze świetnymi rywalami trzeba się dobrze bronić. Miałem wrażenie, że w tym meczu mieliśmy więcej posiadania piłki niż w tym pierwszym w Rotterdamie, ale zdarzały nam się chwile dekoncentracji i wtedy padały bramki. Tak naprawdę z niczego. Będziemy ten mecz analizować, będziemy też pracować nad tymi elementami, które nam dzisiaj nie wyszły. Mam nadzieję, że już następny mecz będzie zwycięski – powiedział.

Bezapelacyjnie najlepszy piłkarz reprezentacji Polski. I długo, długo nikt [OCENY]

Grzegorz Krychowiak: “Powinniśmy być bardziej agresywni w ofensywie”

Jedynym jasnym punktem reprezentacji Polski był w tym meczu Piotr Zieliński, którego podanie na początku drugiej połowy napędziło najgroźniejszą akcję. W bramkę z bliska nie trafił jednak Arkadiusz Milik. Mógł wtedy wyrównać, ale przestrzelił, a już kilka minut później Belgowie podwyższyli prowadzenie. Również Krychowiak przekonywał, że był to kluczowy moment meczu.

– Początek drugiej połowy mieliśmy bardzo dobry. Stworzyliśmy świetną okazję, ale jeszcze trzeba ją wykorzystać. Trzeba strzelić gola, bo wtedy mecz się inaczej układa. Ale teraz możemy sobie gdybać – machnął ręką i przekonywał, że potrzeba dokładniejszej analizy, by stwierdzić, co tak naprawdę dała Polakom zmiana systemu gry i wprowadzenie drugiego napastnika.

polska-holandiaBolesna lekcja futbolu dla reprezentacji Polski. Holandia wskazała miejsce w szeregu

– Nie chcę teraz za dużo mówić o systemie gry, bo gdy przegrywa się mecz, zwłaszcza u siebie, to zadaje się pytania, czy zmiana systemu jest odpowiednia. To nie jest na to czas. Na pewno było jasne, że to Holendrzy będą dłużej przy piłce i będą ją rozgrywali. Powinniśmy być bardziej agresywni w ofensywie, bo brakowało nam tego elementu – powiedział i przeszedł do tego, co czeka reprezentację w najbliższym czasie. 

– Nie możemy przegrać z Walią. Lecimy do Cardiff, żeby pokazać inną twarz, przede wszystkim zwycięską. Będziemy się bić o trzy punkty. Został ten mecz, kolejny sparingowy i już będą mistrzostwa. Czasu mało, ale chcemy pokazać się z jak najlepszej strony. Ja mam okazję przygotowywać się do mistrzostw w warunkach bardzo podobnych do tych, jakie będą w Katarze. Dla mnie to plus. Będę odpowiednio przygotowany – przekonywał.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPatryk Galewski o ks. Janie Kaczkowskim: Johnny'ego pokochałem jak tatę
Następny artykułUwaga na gęste mgły ograniczające widzialność. Trudne warunki dla kierowców