„To najbardziej bezkarny duchowny w Polsce”. Tadeusz Rydzyk od 30 lat jest nietykalny

Miliony na „dzieła boże”

Autor reportażu Rafał Stangreciak przypomina zbiórkę na upadającą Stocznię Gdańską, w czasie której redemptorysta zebrał od 10 do 100 mln dolarów. Ile dokładnie, nie wie nikt, bo finanse Rydzyka są poza kontrolą. Wiadomo za to, że do Stoczni nie trafiła z tej zbiórki ani złotówka, a 5 mln zł przegrał na giełdzie Jan Król, prawa ręka Rydzyka. Reszta natomiast poszła prawdopodobnie na firmowane przez Rydzyka „dzieła boże”.

Czytaj także: Publiczne pieniądze płyną do Don Tadeo. Rząd PiS wpompował w biznesy Rydzyka już 220 milionów

Szukając odpowiedzi na pytanie o bezkarność toruńskiego duchownego, autor reportażu przypomina rok 1996, gdy Rydzyk wezwał, aby posłów głosujących za złagodzeniem prawa aborcyjnego golić jak prostytutki kolaborujące w czasie okupacji z Niemcami. Sprawa trafiła do prokuratury, ale Rydzyk ogłosił, że nie stawi się na przesłuchanie. Jego wyznawcy zarzucali prowadzących sprawę prokuratorów listami z pogróżkami, pisali donosy, organizowali pikiety przed ich domami. Ostatecznie w wyniku działań obrońców Rydzyka, mecenasów Romana Giertycha i Marka Kotlinowskiego, dochodzenie zostało umorzone i od tego czasu żadna prokuratura nie próbowała przesłuchiwać redemptorysty.

Za rządów SLD prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie unikania cła podczas zakupu sprzętu radiowego, za rządów pierwszego PiS odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie publicznej zbiórki na ratowanie Stoczni Gdańskiej. W 2019 r. prokuratura pod wodza tego samego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie podarowanych Rydzykowi przez bezdomnego luksusowych samochodów.

Czytaj także: To upokarzające, gdy kardynał Dziwisz wypłakuje się na kozetce u księdza Rydzka

Przed Rydzykiem na kolanach

Jedyna w zasadzie kara, jaka spotkała Rydzyka ze strony państwa to grzywna nałożona na niego w 2011 roku (za rządów PO-PSL) za bezprawne prowadzenie publicznej zbiórki. Wysokość grzywny wyniosła 4,7 tys. zł, zaś opłaciła ją posłanka Anna Sobecka, której Rydzyk zapewnił sześć kadencji w Sejmie, wspierając jej kampanie wyborcze.

Tadeusz Rydzyk to najbardziej bezkarny duchowny w Polsce. Działający nie tyle na granicy prawa, co poza prawem, za co włos mu z głowy nie spada. A to sprawia, że jego apetyt rośnie. Zarówno żądania dotyczące wpływów politycznych (na układanie list wyborczych czy ochronę księży pedofilów), jak i finansowe. I choć za hodowanie bezkarności Rydzyka odpowiadają wszystkie rządy, to czołobitnością i hojnością nikt nie dorówna obecnej władzy. Z jednej strony obecność rządu z premierem włącznie na uroczystościach Radia Maryja i deklaracje prezesa Kaczyńskiego, że nie byłoby zwycięstwa PiS, gdyby nie Rydzyk, z drugiej grubo ponad 220 mln zł przekazanych Rydzykowi z publicznych pieniędzy. Adoracja przekładająca się na kolejne transze finansowe.

Czytaj także: Don Tadeo. Skąd się wzięła siła ojca Rydzyka?

Piotr Głuchowski, dziennikarz i autor książki „Imperator. Sekrety ojca Rydzyka” mówi w reportażu: „Jest bardziej znany, niż prymas czy nuncjusz apostolski”. Marcin Kącki, również dziennikarz i autor sztuki teatralnej o Rydzyku „Wróg się rodzi” dodaje, że gwarancją wpływów Rydzyka jest stworzony alians polityczno-narodowo-katolicki.

Kolejne rządy pozostawały przed Rydzykiem na kolanach. PiS nie tylko z kolan nie powstał, ale leży wręcz przez Rydzykiem krzyżem, legitymizując i finansując jego bezprawne i niesprawiedliwe działania. I czyniąc go tym samy nietykalnym.

Zgłoś naruszenie/Błąd