A A+ A++

“Decyzją Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy skoczkini wzwyż Maria Żodzik otrzymała polskie obywatelstwo” – przekazał w środę 20 marca w oficjalnym komunikacie PZLA. Utalentowana zawodniczka od dawna wnioskowała o możliwość startów dla Polski. W ten sposób podążyła śladem innych zawodniczek z Białorusi, które decydowali się na taki krok.

Zobacz wideo
Probierz szykuje tajną broń na Walię? “Oby nasze marzenia nie znalazły się w koszu”

Białoruski sport ma duży problem. Wielkie gwiazdy uciekają do Polski

O tym, jakie konsekwencje może mieć to dla białoruskiego sportu, napisał tamtejszy portal tribuna.by. Opisując przypadek nowej reprezentacji Polski, przypomnieli, że nie była ona największą gwiazdą skoku wzwyż. Jeszcze lepsze wyniki osiągała Karina Demidik, której rekord życiowy to 200 cm (przy 197 cm Żodzik). W dodatku regularnie udaje jej się skakać powyżej 190 cm. W zeszłym roku na zawodach w Rosji pokonała 197 cm, czym wypełniła normę olimpijską. Żodzik była zatem numerem dwa, ale jej odejście będzie odczuwalne. A ona sama ma spore szanse reprezentować Polskę w Paryżu.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku biegaczki Krysciny Cimanouskiej. Ta na dystansie 100 m ustępuje Ewie Swobodzie, ale jest bardzo ważną postacią sztafety 4×100 m. W dodatku osiąga najlepsze wyniki na 200 m. Białorusini obecnie nie mają tak dobrej zawodniczki.

“Teraz liderką białoruskiego sprintu kobiet jest Janina Łucenko. Ma osiem najlepszych wyników w 2023 r. na 100 m i siedem na 200 m. Ale jednocześnie Cimanouska dziesięciokrotnie przebiła najlepszy wynik Łucenko na 100 m i osiem razy w biegu na 200 m. Początek sezonu 2024 pokazuje, że na Białorusi nie miałaby sobie równych” – czytamy.

Nie tylko lekkoatletyka. Białorusinki startują dla Polski także w innych sportach. “Nie podobało się, że wypowiadam się i nie wspieram reżimu”

Na igrzyskach w Paryżu Polskę może reprezentować również Olga Safronowa, specjalizująca się w jeździectwie. Jako reprezentantka Białorusi miała jechać do Tokio, lecz po tym, jak skrytykowała reżim Aleksandra Łukaszenki, jej koń nie przeszedł wewnętrznych badań. Zawodniczka przeniosła się do Polski, gdzie po zbadaniu jej konia nie doszukano się nieprawidłowości – to wskazywało, że jej udział w igrzyskach celowo został zablokowany. Obecnie startuje pod polską flagą i może zająć jedno z trzech miejsc (bez podziału na płcie) przewidzianych dla Polaków w Paryżu. Musi przy tym spełnić wymogi wynikowe.

Polskę reprezentuje również łuczniczka Karyna Kazłouskaja. Również w jej przypadku było to przede wszystkim skutkiem deklaracji politycznych. – Federacji nie podobało się, że wypowiadam się i nie wspieram reżimu. Szukali sposobów, żeby nie wysłać mnie na igrzyska olimpijskie (w Tokio, ostatecznie zajęła na nich czwarte miejsce – red.). Po nich powiedzieli mi wprost: “Jeśli chcesz kontynuować karierę sportową, to milcz”. W 2022 r. zakazano nam mówić o wojnie. Potem zaczęli mi ciągle powtarzać, że źle trenuję, słabo trenuję i oddaję za mało strzałów. Kiedy ich opuściłam, pisali obelgi i groźby” – powiedziała w wywiadzie dla “Och, sporcie! Jesteś światem!” (kanał na Telegramie).

W Polsce trenowała w klubie z Żywca. W zeszłym roku otrzymała polskie obywatelstwo, w sierpniu wystartowała w Pucharze Świata. W październiku ogłosiła przerwę w karierze (powodem był konflikt z trenerem ws. intensywności treningowej). W tym roku wróciła i udało jej się nawet zająć trzecie miejsce w halowych mistrzostwach Polski. Być może pojedzie na igrzyska, choć o kwalifikację nie będzie łatwo.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLecisz na wakacje, ale nie wiesz gdzie. Nowy pomysł Wizzair
Następny artykułOto rada od Igi Świątek. Wszyscy powinni wziąć sobie ją do serca