Każdy kierowca ze stawki może użyć w trakcie sezonu trzech jednostek napędowych. Wzięcie czwartej i tym samym kara relegacji nie są rzadkością, jednak Bottas podczas Grand Prix Stanów Zjednoczonych trzeci raz w krótkim czasie otrzymał nowe elementy.
Zupełnie nową, kompletną jednostkę zamontowano u Fina przed wyścigowym weekendem na Monzy. W Rosji relegowano go o piętnaście pozycji, a w Teksasie o pięć. Bottas ruszał do wyścigu w Austin z dziewiątego pola i zdołał się przebić tylko na szóste miejsce.
– Naprawdę mam nadzieję, że to już koniec – przyznał Bottas. – Wydaje mi się, że oba silniki, które mamy teraz w puli są w dobrym stanie. Nie wykryliśmy w nich żadnych problemów, więc trzymamy kciuki, żebym dojechał do końca już bez kar.
– Walka o mistrzostwo jest zacięta i nawet jeśli zostajesz cofnięty o pięć miejsc, psuje to twój wyścig. Myślę, że to trochę kwestia pecha. Przed zamontowaniem silnika robi się testy i w teorii wszystko powinno być w porządku. Szczęście nie było jednak po mojej stronie i przytrafiały się awarie. Mam nadzieję, że wszystko już jest naprawione, ale czas pokaże.
Już po kwalifikacjach na COTA, Bottas spodziewał się trudnej przeprawy z Ferrari i McLarenem i jego słowa okazały się słuszne.
– Tak jak się spodziewałem, było trudno. Pierwszy stint stał się bardziej skomplikowany, ponieważ nie mogłem poradzić sobie z AlphaTauri. Straciłem sporo czasu.
– Niestety, nie pojawiła się żadna „pomoc” ze strony samochodu bezpieczeństwa czy czegokolwiek, więc piąłem się w górę dość powoli – wyjaśnił Valtteri Bottas.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS