A A+ A++

Monika Witkowska opisała na swoim Facebooku sytuację, jaka spotkała ją na przejściu granicznym z Ukrainą Budomierz-Hruszew. Podróżująca z Ukrainy kobieta była jedyną Polką w autokarze pełnym Ukraińców. Pasażerowie na odprawę czekali łącznie 4,5 godziny. Zbulwersowana lekceważeniem i opieszałością funkcjonariuszy Polka postanowiła podzielić się na Facebooku swoją opinią na temat zaistniałej sytuacji.

“Było mi tak wstyd za tę sytuację, że sama od siebie ukraińskich współpasażerów za to przeprosiłam” – pisała na swoim Facebooku Monika Witkowska.- “Wjazd do Europy i panowie-władza robią pokaz, jak dla mnie po prostu braku szacunku do ludzi (zwłaszcza że było też sporo starszych osób), a zarazem nieprzejmowania się swoimi obowiązkami” – czytamy w opisie pod udostępnionym przez nią zdjęciem pustego przejścia granicznego.

Od ukraińskich współpasażerów dowiedziała się, że podobne sytuacje zdarzają się na porządku dziennym, a 4 godziny oczekiwania na odprawę nie są żadną anomalią. Skontaktowałam się z Bieszczadzkim Oddziałem Straży Granicznej w Przemyślu z prośbą o wyjaśnienie zaistniałej sytuacji.

Pani rzecznik Elżbieta Pikor pośpieszyła z odpowiedzią, tłumacząc, że zdjęcie, które zamieściła na swoim profilu Monika Witkowska, przedstawia jedynie pustą, znajdującą się po ukraińskiej stronie część terminala. Jak twierdzi, w chwili wjazdu autokaru, którym podróżowała pani Monika, funkcjonariusze polskich i ukraińskich służb kończyli odprawę trzech innych autokarów wjeżdżających do Polski.

– Warto podkreślić, że na proces odprawy granicznej, jaka ma miejsce na przejściu granicznym w Budomierzu składa się działanie aż czterech służb – dwóch po stronie ukraińskiej i dwóch polskich (służba celna i straż graniczna), a odbywa się to w jednym miejscu, po polskiej stronie – mówi w rozmowie z WP Elżbieta Pikor, rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej w Przemyślu. – Również, proszę wziąć pod uwagę aktualny stan pandemii i reżimu sanitarnego obowiązującego w dalszym ciągu na granicach zewnętrznych UE, który obliguje służby graniczne do wykonania szeregu dodatkowych czynności (m.in. do opróżnienia autokaru i odprawy z bagażami w terminalu autobusowym) – tłumaczy.

Rzeczniczka Bieszczadzki OSG wyjaśnia także, że podróżujący do Polski Ukraińcy, jechali do kraju w celu podjęcia pracy. Wydłuża to znacznie czas odprawy, ponieważ funkcjonariusze są zobowiązani do szczegółowej kontroli oraz zweryfikowania dokumentów potwierdzających cel wyjazdu.

– W autokarze podróżowało 45 pasażerów, w tym 44 obywateli Ukrainy i jedna obywatelka RP oraz trzech kierowców. Trzydziestu siedmiu podróżnych (ob. Ukrainy) udawało się do Polski w celu podjęcia pracy – mówi Elżbieta Pikor. – W takim przypadku, oprócz kontroli dokumentów m.in. paszportów, ubezpieczeń, środków finansowych, dodatkowo odprawa obejmuje sprawdzenie dokumentów uzupełniających, a potwierdzających deklarowany cel wjazdu. Ponadto, na Straży Granicznej ciąży obowiązek wprowadzenie do bazy sanitarnej szczegółowych danych dot. miejsca odbywania kwarantanny – wyjaśnia.

A zatem, zgodnie z obliczeniami funkcjonariuszy Straży Granicznej, średni czas odprawy paszportowej jednego pasażera wyniósł, w opisanym przez Monikę Witkowską przypadku, dokładnie 4 minuty. Całość, łącznie z mierzeniem temperatury, kontrolą wszystkich pasażerów, a także ich bagaży i autobusu oraz korzystaniem z toalet zamknął się w trzech godzinach.

– Mam nadzieję, że przybliżenie procedur granicznych zw. z przejazdem przez granicę z Ukrainy do Polski choć trochę zrównoważy emocje internautów i odda sprawiedliwość pełniącym naprawdę trudną służbę funkcjonariuszom – podsumowała rzeczniczka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJutro startuje misja na Marsa zasilana atomem
Następny artykułLato w mieście