A A+ A++

Grand Prix Kaczmarek Electric MTB to drugi pod względem wielkości maraton MTB. Cykl wyścigów rozgrywany jest na trasach województw: lubuskiego, wielkopolskiego i dolnośląskiego od wiosny do jesieni. W Polkowicach rozegrany został piąty w tym sezonie wyścig z tego cyklu.

Impreza ma charakter otwarty. Adresowana jest zarówno do amatorów, jak i do profesjonalistów. I wielu z nich stawiło się na starcie usytuowanym przy ścieżce zdrowia.

–To kolejna edycja naszego wyścigu w Polkowicach – mówi Joanna Balawajder, koordynator Grand Prix Kaczmarek Electric MTB. – Ścigamy się w terenie, nie na szosie. Maraton rozgrywa się przede wszystkim w lasach, na kilku dystansach. Na trasie są spore i męczące podjazdy, ale i zjazdy. Do wyścigów zapisało się około 400 zawodników – dodaje.

Najkrótsze dystanse to 8 kilometrów – „Młodzik” i „Fun”, kolejne to „Mini” – 25 kilometrów, „Mega” – około 50 i „Giga” – najdłuższy, na którym do przejechania było około 75 kilometrów.

Oprócz wyścigów dla dorosłych ścigały się także dzieci. Wyścigi dla najmłodszych przeprowadzane zostały w kategoriach wiekowych: do 4 lat (100-150 m), 5-6 lat (200-400 m), 7-8 lat (500-800 m) oraz 9-10 lat (1000-1500 m).

Emocje wśród zawodników były bardzo duże, tym bardziej, że zdarzały się kraksy i upadki, na szczęście bez urazów. Starsze dzieci musiały pokonać trzy pętle, ale robili to z dużą ambicją. Wszyscy na mecie dostali pamiątkowe medale.

– Jechało mi się bardzo dobrze, ale trochę trudno – mówi Jakub Praski. – Najtrudniejszy był dla mnie ten zakręt, gdzie się w krzaki wjeżdżało. Bardzo mi się wyścig podobał i będę jeszcze startował, lubię jeździć na rowerze, nauczył mnie tato. Pamiętam, jak kiedyś latem pierwszy raz jechałem, miałem cztery czy pięć lat i pojechałem bez kółek bocznych.

Oprócz samej części sportowej, wyścigi MTB Kaczmarek Electric to świetne wydarzenia rodzinne. Po wyścigach dzieci mogły spędzać czas w Strefie Dziecka. Można też było zjeść coś z food tracków. Wszystko w piknikowej atmosferze.

– Ta impreza to bardzo fajna atrakcja – mówi pani Katarzyna Juszkiewicz. – Przyjechaliśmy tutaj głównie ze względu na naszą trzyletnią córkę, która wzięła udział w wyścigu dla najmłodszych. Świetnie się bawiliśmy, dzieci też się świetnie bawiły. Organizatorzy zadbali o strefę dla najmłodszych, więc było naprawdę super. Na pewno będziemy za rok.

– Bardzo mi się podoba – mówi pani Paulina. – Mąż od kilku lat startuje w barwach Sokół Orlik z kolegami. Dzisiaj wyjątkowo jest sam. Pokonał dystans Mega. Jest trochę okurzony, ale zadowolony.

– Dziękujemy za bardzo fajne zawody – mówi pan Damian. – Córka jest bardzo zadowolona. Takie imprezy są bardzo potrzebne, przede wszystkim po to, by propagować sport i ruch na świeżym powietrzu. Ja bardzo lubię jeździć na rowerze, a trasy wśród lasów są fantastyczne.

Dorośli rywalizowali nie tylko między sobą. Najtrudniejsze okazywało się zmęczenie, ból nóg i wysoka temperatura. Wszyscy na mecie podkreślali, ze trasa była szybka, ale bardzo wymagająca. Chwalili też organizatorów za perfekcyjnie oznakowanie całej trasy. Najtrudniejszymi momentami były „Doły Adama” i „Hałda”. Niektórzy z zawodników musieli podchodzić pod wzniesienia, prowadząc rowery – nawet największe przełożenia nie pomagały.

– Jechało mi się całkiem nieźle, pogoda dopisała – mówi Idalia Banaś, zwyciężczyni kategorii „Mega kobiet”. – Trasa była dosyć wymagająca. Te fragmenty techniczne były bardzo fajne. Kultowe „Doły Adama”, podjazd pod „Hałdę”, a potem zjazd. To były takie elementy, które wymagały trochę techniki. Poza tym trasa super przygotowana, gratulacje dla organizatorów. No i jestem bardzo zadowolona ze zwycięstwa.

– Bardzo ciężka trasa była dzisiaj – mówi Grzegorz Grabarek, zwycięzca kategorii „Giga mężczyzn”. – Te „Doły Adama” to bardzo ciężki odcinek. Górka raz za razem. Potem dwa podjazdy pod „Hałdę”, to zabierało mi najwięcej sił. Dwie pierwsze rundy jechało mi się OK, ale na trzeciej już czułem… ciepło. Jechaliśmy na czele najpierw we czwórkę, potem w trójkę. Trzecią rundę już jechaliśmy z myślą o finiszu, bo było widać, że cała trójka jest mocna. Ja mam dobry finisz, więc wierzyłem, że uda się wygrać. I wyszło OK.

Mimo trudności z wyścigu wycofał się tylko jeden zawodnik.

Oto zwycięzcy poszczególnych dystansów:

GIGA

  1. Grzegorz Grabarek
  2. Michał Gehrke
  3. Mariusz Gil

MEGA

  1. Kacper Fiszer
  2. Gracjan Szelag
  3. Daniel Telej

MINI

  1. Dawid Romanowski
  2. Marcin Wider
  3. Marcin Bednarczyk

FUN

  1. Maciej Saganowski
  2. Krzysztof Stachowiak
  3. Karolina Malesza

MŁODZIK

  1. Witold Wierzbicki
  2. Aleksander Jóźwa
  3. Tymon Bęben
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPijana rowerzystka wjechała w wózek z dzieckiem
Następny artykułNowotarska policja znalazła pięć kradzionych ciągników John Deere