A A+ A++

Od momentu publikacji listu otwartego Anny Paligi, absolwentki Szkoły Filmowej w Łodzi, w którym opisała skandaliczne zachowania wykładowców, coraz więcej aktorów zabiera głos w sprawie. Okazuje się, że m.in. Tamara Arciuch, Dawid Ogrodnik, Maria Dębska, Zofia Wichłacz podczas studiów doświadczyli krzywdzących sytuacji, po których mierzyli się z traumą.

O swoich przykrych doświadczeniach postanowiła publicznie powiedzieć też Zuzanna Lit, aktorka znana z seriali “Stulecie Winnych”, “Na dobre i na złe” i “Zakochani po uszy”. Twierdzi, że obraźliwe określenia i rzucanie przedmiotami w grupę studentów były na łódzkiej uczelni na porządku dziennym. Poza tym słyszała też seksualne aluzje od prowadzących zajęcia.

“Rzucanie w nas przedmiotami i obelgami było na porządku dziennym. I my na to przyzwalaliśmy, bo to jest dla dobra sztuki. Przekraczana była też notorycznie nasza intymność. Byłam świadkiem kilkukrotnie sytuacji, w której profesor pod pretekstem pokazania ‘jak ma wyglądać scena’ zwyczajnie zmacał moje koleżanki. Podczas prób usłyszałam od mojego profesora: ‘Ty nie z jednego pieca chleb jadłaś’, ‘nie udawaj takiej świętej’ i takie wypowiedzi pojawiały się przez cały okres studiów” – napisała na Facebooku.

Aktorka przez lata milczała. “Byłam naga, dyrektor związał mnie liną”

Zuzanna Lit padła ofiarą molestowania przez profesora łódzkiej filmówki. “Ten sam profesor po zimowych egzaminach podczas wspólnego świętowania zdanej sesji wziął mnie na rozmowę i powiedział: ‘Gdyby nie moja żona, to bym cię brał’” – wyznała.

Aktorka opisała też sytuację, kiedy na pierwszym roku studiów została zmuszona do odegrania rozbieranej sceny. Była szantażowana przez wykładowcę, że jeśli tego nie zrobi, cała grupa nie uzyska zaliczenia.

“Bardzo się go bałam, bardzo imponował mi jako reżyser, chciałam się od niego uczyć. Trzykrotnie odmówiłam rozebrania się, po czym powiedział, że mojej sceny nie ma bez rozebrania i żeby moi koledzy mi podziękowali, bo nie dostaniemy zaliczenia. Zaznaczę, że miałam wtedy 19 lat. Przy ogromnych naciskach zagraliśmy scenę, w której spada mi ręcznik i zostaję w samych szpilkach. Po scenie profesor wziął sukienkę, która była rekwizytem, podszedł do mnie (zasłaniającej się ręcznikiem) i zapytał: ‘co możemy z tym zrobić?’, nie odpowiedziałam nic, tylko podniosłam ręce (jak dziecko podczas ubierania), a on odpowiedział: ‘grzeczna dziewczynka'” – wspomina Zuzanna Lit.

Według aktorki władze uczelni zdawały sobie sprawę z podobnych sytuacji i przyzwalały na to. Podobnie jak wielu jej kolegów z branży Lit uważa, że za sprawą publicznych wyznań ofiar mobbingu, przemocy czy molestowania w szkołach aktorskich zajdą zmiany.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMarcowe odbicie w przewozach na Wyspy
Następny artykułLech Poznań zostawił Dariusza Żurawia, ale jest pewna zmiana