Przepis był przekazywany z pokolenia na pokolenie przynajmniej od stu lat.
Moja babcia nie lubiła faworków. No bo jak to jeść chrust, pytała (zakres znaczeniowy słowa suchar ograniczał się wtedy do gastronomii). Za to gdy zbliżał się tłusty czwartek, po domu w Radwankowie Królewskim roznosił się zapach smażonych pączków. Jedynych takich, bo receptura – jak mówiła – była przekazywana z pokolenia na pokolenie przynajmniej od 100 lat.
Babcia przepis miała w głowie. Podobnie jak prababcia i jeszcze pokolenia przed nimi. Na początku lat 90. spisała go dopiero moja ciocia, uznając, że ona to jeszcze pewnie zapamięta, ale w nowym pokoleniu pamięć już nie ta.
Zobacz: Kluseczki okrągłe na kształt rzepy, czyli jak pączek trafił na nasz stół
Składniki:
- 0,5 kg mąki
- 5 dag drożdży
- 1/4 l. mleka
- 8 żółtek
- 10 dag cukru
- 15 dag masła
- 30 ml. rumu (jeśli nie jedzą dzieci, może być więcej)
- odrobina wanilii
Przepis:
- Dwie łyżki mąki zaparzyć mlekiem, dodać drożdże, jedną łyżkę cukru i wszystko razem utrzeć.
- Żółtka ubić z cukrem, dodać do utartej masy i zmieszać.
- Dodać resztę składników (z wyjątkiem masła) i wyrobić jednolitą masę.
- Wlać do niej rozpuszczone masło i ugniatać ciasto, aż do chwili gdy będzie odchodziło od rąk. Następnie postawić w ciepłym miejscu i poczekać, aż wyrośnie.
- Gdy ciasto wyrośnie formować małe pączki i nadziewać je (najlepiej domową) gęstą konfiturą.
- Pączki zostawić na desce w ciepłym miejscu, aż wyrosną.
- Smażyć na smalcu lub oleju aż wypłyną i złapią odpowiedni kolor.
- Posypać cukrem pudrem z dodatkiem waniliowego.
Czytaj też: Kluseczki okrągłe na kształt rzepy, czyli jak pączek trafił na nasz stół
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS