Dawny proboszcz parafii liczącej 700 wiernych, nazwijmy go A., ojciec dwójki dzieci, nie chciał odchodzić z Kościoła. Nie sądził, że będzie musiał, w końcu zna wielu kapłanów, którzy mają dziecko. I nikt im krzywdy nie robi. Ba, jednemu przełożony tak poszedł na rękę, że zamienił probostwo na większe, aby miał z czego rodzinę utrzymać. A jego wyrzucili. – Tuż przed Niedzielą Palmową, dostałem wezwanie do kurii. Dali mi cztery dni na spakowanie się – wspomina.
Zapytał wtedy tylko: dlaczego ja? Innych też powinniście wyrzucić na bruk. W odpowiedzi usłyszał, że na innych nie ma dowodów. Dziś A. uważa, że gdyby się wtedy swoich synów wyparł, zostawiliby go w spokoju. – Ale ja nie szedłem w zaparte. Myślę, że wyrzucenie mnie miało być sygnałem dla innych duchownych: jeśli macie dzieci, to się do nich nie przyznawajcie – mówi.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS