A A+ A++

Jadwiga zapraszała koleżanki z Instytutu Badań Literackich na służbowe prywatki do mieszkania na warszawskim Żoliborzu. Wystarczyło przebić się przez ścianę papierosowego dymu nad fotelem, by z bliska zobaczyć jej męża Rajmunda. Był szczupły, niezbyt wysoki, cichy i lekko stłamszony. Takim zapamiętały go jej przyjaciółki.

– Jadwiga sugerowała nam, że nie był to ten rycerz na białym koniu, na którego czekała całe życie, ale raczej przypadkowe małżeństwo – wspomina jedna z przyjaciółek. – W tej rodzinie zawsze więcej mówiło się o siostrze Jadzi, Marii, i o jej mężu, czyli wujku Stanisławie Miedzy-Tomaszewskim, niż o Rajmundzie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKsięża i ich dzieci. Tata w sutannie ukrywa rodzinę
Następny artykułVero True Social – czy ta aplikacja to godna alternatywa dla Facebooka i Instagrama