Po ponad dwóch latach urzędnicy podlegający prezydentowi Zielonej Góry doczekali się podwyżek, a związkowcy przerwali spór zbiorowy. Były prezydent, sojusznik PiS, nie chciał dać nawet dodatkowych 200 zł wynikających z inflacji. Sprawę badał Sąd Najwyższy.
– W końcu nas wysłuchano – komentuje podpisane porozumienie szef zakładowej Solidarności Rafał Jaworski. Radni żartują, że do urzędu powoli wraca cywilizacja.
– W żadnym urzędzie w Polsce nie zabiegano o podwyżki tak długo. Pracownicy byli upokarzani, zaszczuwani, właściwie żebrali o kasę, którą powinni dawno dostać.
Nie mogli się poskarżyć, bo urząd tkwił w PRL-u, nie ma w nim procedur antymobbingowych. Planowali strajk, ale nie wiem, czy strach przed utratą pracy nie byłby silniejszy – mówi Dariusz Legutowski (KO), miejski radny.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS