Niniejszym artykułem chciałbym rozpocząć serię, w której przybliżę życie i codzienne zwyczaje naszych przodków sprzed kilku(nastu) stuleci. Zaczniemy od jednego z najważniejszych świąt w dawnym słowiańskim kalendarzu.
Często był to jednak pretekst do zupełnie innych poszukiwań. Najkrótsza noc w roku była również, a może przede wszystkim, świętem miłości. Panny, które puszczały na wodzie wianki, szukały uczucia i często znajdowały je podczas poszukiwań kwiatu paproci, gdy podążali za nimi chłopcy. Wspomniałem, że był to czas inicjacji i rzeczywiście młodzi oddawali się wówczas miłości fizycznej, a szukanie kwiatu paproci stanowiło do tego wygodny pretekst. Nie było to jednak nic złego. Przeciwnie, uznawano, że ta wyjątkowa noc była czasem sprzyjającym miłości, a jednocześnie symbolicznym wejściem w dorosłość. Według tradycji słowiańskich, które były dość restrykcyjne w sprawach cielesnych, był to jedyny wyjątek, kiedy bez obaw rzucano się w wir szalonej fizycznej miłości, w inne dni zarezerwowanej wyłącznie dla małżeństw.
Źródła: 1, 2, 3 + książki Oskara Kolberga i wiedza własna
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS