A A+ A++

“Na terenie Krakowa mało jest poideł dla zwierząt. Proponujemy, by te obowiązkowo znajdowały się w każdym parku” – to jeden z 15 postulatów, które animalsi wpisali do obywatelskiego projektu uchwały “Kraków miastem przyjaznym dla zwierząt”.

Dokument złożono w UMK we wtorek. Podpisy pod projektem (jest ich ok. 400) zbierano w Krakowie od sierpnia. Zgodnie z obowiązującym w kraju prawem, radni muszą zagłosować nad jego przyjęciem lub odrzuceniem w ciągu trzech miesięcy.

Czipowanie, budki dla kotów i jeży, rezygnacja ze szklanych elewacji

Projekt uchwały liczy dziewięć stron. W ramach krakowskiej “piętnastki dla zwierząt” radny dzielnicowy Krzysztof Kwarciak chciałby, żeby miasto kontynuowało akcję “Zadbamy o bezdomne koty”, którą teraz finansuje w ramach Budżetu Obywatelskiego (projekt wygrał w 2017 i w 2020 r., zgłosił go właśnie radny Kwarciak). – To przede wszystkim rozstawienie budek dla bezdomnych kotów, kupno karmy, pomoc weterynarza. Teraz miasto wydaje na te działania ok. 150 tys. zł. Proponowałbym zmniejszenie tej kwoty o 1/3, w zamian za gwarancję stałej pomocy, nie oglądając się na wyniki BO. W Gdańsku urząd wspiera w ten sposób bezdomne koty od 15 lat – wyjaśnia Kwarciak.

W krakowskiej piętnastce dla zwierząt znajdują się również: akcja czipowania kotów i psów czy budowy domków dla jeży. A także pomysły szkolnych wycieczek do schronisk, zacieśnionej współpracy z DPS, promowania adopcji psów i kotów w miejskiej gazetce, mediach społecznościowych i elektronicznych tablicach w mieście i MPK czy takiej zieleni i nasadzeń w mieście, które byłyby przyjazne ekosystemowi.

Domki dla jeży na AGH Ewa Czekaj-Kamińska

PRZECZYTAJ TAKŻE: Nietypowe osiedle na AGH. Zamieszkają w nim … jeże

– Chciałbym, żeby miasto przeprowadziło przegląd swoich budynków pod kątem zagrożeń, jakie te mogą stwarzać dla ptaków – mówi Kwarciak. I rozwija swój pomysł: – Należy zdemontować kolce z bardzo ostrymi zakończeniami, które w teorii mają odstraszać ptaki, a w praktyce skazują je na śmierć w okropnych męczarniach. Zamiast nich można zamontować np. specjalne spirale – podsuwa.

Kwarciak chciałby też, by w planach zagospodarowania przestrzennego znalazły się zapisy o zakazie powstawania budynków ze szklaną elewacją (ptaki zderzają się z nimi), a na budynkach i terenach należących do UMK zamontowano budki lęgowe.

Potrzebny rzecznik praw zwierząt?

Druga połowa postulatów koncentruje się na instytucjonalnej pomocy zwierzakom w mieście. Stowarzyszenie chciałoby np. powołania Krakowskiej Rady Ochrony Praw Zwierząt (ta działałaby nieodpłatnie, jak Rada Budżetu Obywatelskiego czy Krakowska Rada ds. Równego Traktowania), a nawet pełnomocnika. – Gdyby dokonać reorganizacji Wydziału Kształtowania Środowiska, myślę, że taki pełnomocnik mógłby działać w obrębie tej jednostki – twierdzi radny.

W krakowską piętnastkę dla zwierząt Kwarciak wpisał też pomoc zwierzakom w ZOO, opracowanie zasad udostępniania terenów gminnych w taki sposób, by uniemożliwić występy cyrkowe, a także szybszą pomoc dla zwierząt rannych w wypadkach na drodze. – Konieczny jest przegląd procedur i usprawnienie systemu zgłaszania takich incydentów – wyjaśnia.

Piętnastkę dla zwierząt zamyka postulat “stop przemocy”. Stowarzyszenie “Ulepszamy Kraków” domaga się bowiem egzekwowania zakazu pracy koni dorożkarskich w upały czy nakazu organizowania postojów w cieniu. A także dofinansowania pracy policjantów, którzy zajmowaliby się przestępstwami dot. środowiska czy zwierząt.

Koszt: kilkaset tysięcy złotych

Kwarciak w rozmowie z “Wyborczą” nie wyklucza zmian w postulatach. – Jesteśmy otwarci na pomysły, nowe głosy. Chcemy sprowokować dyskusję na temat praw zwierząt w mieście – nie ukrywa radny. 

Pytany o koszta swojej “piętnastki dla zwierząt”, mówi wprost: – Wprowadzenie sporej części zaproponowanych przez nas zmian nie będzie wiązało się z dodatkowymi wydatkami. – W niektórych sytuacjach wystarczy tylko lepiej gospodarować środkami, które już są przeznaczone na pomoc dla zwierząt. Wyliczyliśmy, że koszty naszych działań to góra kilkaset tysięcy złotych, mniej niż promil budżetu miasta [ten w 2021 wyniesie prawie 7,13 mld zł – przyp. red.] – wylicza radny. I zapewnia, że część wydatków zostałaby zapewne odroczona w czasie, co zmniejszyłoby obciążenie miejskiej kasy i tak obciążonej kryzysem związanym z pandemią koronawirusa.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrzegląd Piaseczyński, wydanie 320
Następny artykułDziecko musi mieć i ojca, i matkę