A A+ A++

Z jednej strony na Ukrainie jest bardzo duże rozczarowanie postawą Białorusi, która od początku de facto uczestniczy w rosyjskiej agresji, a z drugiej strony Ukraina stara się, by nie sprowokować sąsiada do włączenia się do wojny siłami zbrojnymi – powiedział ambasador RP w Kijowie Bartosz Cichocki.

CZYTAJ TAKŻE: Putin przyjechał na Białoruś po raz pierwszy od ponad trzech lat. Łukaszenka dostał w „prezencie” systemy rakietowe S-400 i Iskander

We wtorek w rozmowie z radiem RMF FM Cichocki był pytany o stosunek Ukrainy do Białorusi i jej roli w rosyjskiej agresji.

Tutaj z jednej strony jest bardzo duże rozczarowanie wobec postawy Białorusi, która od początku de facto uczestniczy w tej agresji, udzielając swojego terytorium siłom zbrojnym Rosji, a z drugiej strony jest takie staranie się, by niepotrzebnie nie sprowokować północnego sąsiada do pełnego zaangażowania się, do włączenia się na zasadzie udziału sił zbrojnych w jakiejś operacji czy wobec Kijowa, czy na kierunku wołyńskim

— powiedział ambasador.

Ukraina stara się zachować taką równowagę i wstrzemięźliwość, ale złudzeń tu nie dostrzegam

— stwierdził Cichocki.

Wizyta Putina w Mińsku

Zapytany został również o poniedziałkową wizytę Władimira Putina w Mińsku i ukraińskie reakcje na nią. Według ambasadora, na Ukrainie dominuje pogląd, że Putin pojechał do Mińska, by próbować zachęcić białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenkę do otwartego zaangażowania się w wojnę.

Z tego, co udało mi się zorientować, większość komentarzy właśnie tak przedstawia tę sytuację. Że to jest – w szczególności po niespodziewanej śmierci ministra spraw zagranicznych Uładzimira Makieja – jakaś próba wywarcia presji. A z drugiej strony tutaj większość komentarzy ocenia poziom autonomii reżimu Łukaszenki bardzo nisko, właściwie nie jest gospodarzem we własnym domu

— stwierdził ambasador.

Trudna sytuacja energetyczna na Ukrainie

Zapytany o sytuację na Ukrainie w związku z ciągłymi rosyjskimi atakami na infrastrukturę energetyczną, zaznaczył, że w ukraińskiej sieci energetycznej ciągle jest duży deficyt mocy.

Jeśli dostawy transformatorów i części zamiennych nie będą miały charakteru stałego, to może dojść do tego, że Ukraina podzieli się na takie wysypy energetyczne, które nie będą mogły przesyłać między sobą prądu

— ostrzegł Cichocki, wskazując, że to duże zagrożenie zwłaszcza dla największych miast.

Zaznaczył również, że ukraińskie rezerwy sprzętu do naprawy zniszczeń są na wyczerpaniu, a coraz większą rolę odgrywają dostawy z Zachodu. Zauważył jednak, że ukraiński system energetyczny jest wciąż oparty na standardach poradzieckich, wymagających innych urządzeń niż te stosowane np. w Unii Europejskiej. Jak wskazał, urządzenia zgodne z tymi standardami mają np. kraje Azji Centralnej.

Energetycy ukraińscy dokonują cudów (…) zasilanie jest „przerzucane” z miejsca na miejsce, są wahadłowe dostawy i jakoś ten system się trzyma

— dodał ambasador.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-Putin przekonuje, że Rosja nie chce wchłonąć Białorusi. Departament Stanu komentuje: To „szczyt ironii”

-Po co Putin jedzie do Łukaszenki? ISW: Zdolność rosyjskiej armii do ofensywy, nawet przy wsparciu Białorusi, jest wątpliwa

-Marek Budzisz: Putin u Łukaszenki. Jakie są powody wyjazdu rosyjskiego prezydenta? „W ostatnim czasie białoruski dyktator wykonał kilka ruchów”

mm/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAvatar 2 – Istota wody
Następny artykułMillennium: Przestrzeń do obniżki stóp w Polsce może pojawić się na przełomie roku '23/'24