A A+ A++

Zwycięstwem – po zaciętej i wyrównanej walce niemal do końca spotkania – Przemyskie Niedźwiadki pożegnały pierwszy sezon w I lidze. Zwycięstwem zasłużonym, a że zaciętym… To efekt nie do końca przemyślanych decyzji sędziowskich i cokolwiek dziwnych trenera Petara Zlatanovicia, który w pewnym momencie… przywrócił do życia ekipę z Pelplina.

Teoretycznie był to mecz o przysłowiową pietruszkę. Ani bowiem Decka nie miała szans awansować lub spaść w tabeli, podobnie było w przypadku Niedźwiadków Chemart, bo rzeczą niemożliwą było, aby WKK Wrocław wygrał w Bydgoszczy.

Ale dla przemyślan nie był to mecz o pietruszkę. Był spotkaniem honorowym. Aby triumfem pożegnać się z wiernymi kibicami, i aby wziąć rewanż za absolutnie skandaliczny pojedynek w Pelplinie, gdzie Niedźwiadki nie tyle przegrały z rywalem, co z trójką sędziowską. To od tej potyczki zaczęła się ich fatalna seria 12 porażek z rzędu.

Jak się okazało, o pietruszkę nie walczyła również Decka. Zespół prowadzony przez znanego na Podkarpaciu Dariusza Kaszowskiego pewnie zaznajomił się z wieloma negatywnymi opiniami co do starcia z beniaminkiem u siebie (wygranym przez gospodarzy 92:83) i postanowił na parkiecie hali POSiR za wszelką cenę udowodnić, że 30 grudnia ub.r. wygrał „normalnie” i że jest lepszą ekipą od Niedźwiadków. Mimo że w poprzednich sześciu przegranych z rzędu spotkaniach niewiele było widać w ich grze zaciętości, determinacji i chęci. Za to w Przemyślu walczyli na takiej intensywności, jakby groziła im relegacja z ligi.

Bez CJ-a I ligi by nie było

Początek spotkania należał do Sebastiana Rompy. Kapitalnie obsługiwany przez niezastąpionego Carrena Wilsona jr. zdobył pierwszych 7 punktów dla gospodarzy. Dla popularnego CJ był to najprawdopodobniej ostatni mecz w barwach Niedźwiadków. Podsumował go double-double (14 pkt; 16 asyst), grając przez ponad 34 minuty bez straty i notując kolejny imponujący przelicznik evaluation – 33. Był jedną z największych gwiazd PEKAO I ligi mężczyzn, dzieląc się z Jamondą Bryantem jr. z rezerw wrocławskiego Śląska zwycięstwem w najważniejszych I-ligowych statystykach tego sezonu. Śmiało można postawić tezę, że bez niego w Przemyślu w sezonie 2024 – 2025 I ligi by nie było. Goście odpowiadali. Odpowiadali skutecznie, bo przemyślanie nie byli w stanie ustać pojedynków „jeden na jeden”. Po kilku pelplinianie zapisywali sobie akcje 2+1. Finalnie kwarta otwarcia padła ich łupem.

W 14. min Mark Mboya Kotieno, który w 10 minut uzbierał 5 fauli, doprowadził do równowagi 32:32. W tym momencie pomocną dłoń do gości wyciągnął trener przemyślan Petar Zlatanović. Być może chciał, aby emocje trwały przez 40 minut… Bo kompletnie niezrozumiała decyzja o desygnowaniu na parkiet trzech graczy z pozycji nr 2, bez wskazania odpowiedzialności za kreację, nie można inaczej wytłumaczyć. Bałagan, jaki się wytworzył na parkiecie w mig Decka wykorzystała. W 17. min uciekła na 35:43. Powrót do „normalności” w ustawieniu zaowocował serią 14:0! Na 35 s przed zejściem do szatni było 49:43. I z 6-punktowym prowadzeniem (52:46) miejscowi zeszli na przerwę.

Nadzwyczajny Szymon

Drugie 20 minut to popis Szymona Janczaka. Zagrał nadzwyczajnie. Tak jak przez cały sezon liczył sztab szkoleniowy i kibice. Tyle, że to incydent, bo sezon Szymona był zupełnie nijaki. W II odsłonie zdobył aż 22 punkty, kończąc zawody z kosmicznym evalem – 40 i 100-procentową skutecznością z gry. Od początku III ćwiartki Niedźwiadkom „żarło”. A jak „żre”, to się korzysta do upadłego. Gospodarze bardzo sprawnie potrafili przechodzić z obrony do ataku, pomysłowo dzielili się piłką, razili i spod kosza, i zza linii 6,75 m. W 25. min było już 66:50. Decka wyglądała na coraz bardziej zniechęconą. Ale drugie życie dał jej P. Zlatanović. Zupełnie nie wyciągnął wniosków z I połowy i kuriozalnie zastosował ten sam manewr co od 14. min. Pomieszał tak składem, ponownie rzucił na parkiet trzech graczy z pozycji nr 2, że przyjezdni aż tarli kolanami, bo wiedzieli, że szybko z tego skorzystają. Efektem tej decyzji było 4:20 w ciągu czterech minut. Przed decydującą kwartą było ledwie 74:70.

W finalnej ćwiartce po trzecim przewinieniu technicznym Serb musiał opuścić ławkę rezerwowych. Tylko dzięki pomyłkom gości z linii rzutów wolnych, ci nie dogonili przemyślan. W 34. min mieli ich jednak na jedno celne wyprostowanie ręki. Było 81:80. Na szczęście sprawy w swoje ręce wzięli pospołu CJ Wilson (dwie newralgiczne z rzędu „trójki”) i Sz. Janczak. Dzięki nim w 36. min Niedźwiadki odskoczyły na 94:84 i tej przewagi już nie zmarnowały. Końcówka należała do Macieja Puchalskiego, który zdobył 100. punkt (100:95) i ustalił wynik tego spotkania celną „trójką”. Były to ostatnie punkty Przemyskich Niedźwiadków w tym sezonie.

Będzie drugi krok?

Sezonie bardzo trudnym, na którego podsumowanie przyjdzie jeszcze czas. Po (ale i w trakcie) spotkaniu znakomicie reagująca publiczność najczęściej skandowała nazwisko właściciela i prezesa klubu Artura Lewandowskiego. Nie bez przyczyny, bo wszystko co do tej pory wydarzyło się z przemyską koszykówką, to tylko i wyłącznie jego zasługa. Od niego także będzie zależeć, czy cały projekt będzie kontynuowany. Czy dojdzie do postawienia drugiego kroku (wg planu) w kolejnym sezonie, czyli zrobienia z Przemyskich Niedźwiadków bardzo solidnego I-ligowca. Jeśli tak, jedno jest pewne: ten zespół w takim kształcie nie ma racji bytu. Musi dojść do bardzo poważnych personalnych zmian, aby postawić drugi krok.

 

Niedźwiadki Chemart Przemyśl – Decka Pelplin 105:95 (25:26, 27:20, 22:24, 31:25)

  • Punkty: Sz. Janczak 31 (2×3), M. Szczypiński 16 (2×3), C. Wilson jr 14 (3×3), M. Egner 11 (1×3), M. Puchalski 11 (1×3), S. Rompa 9, R. Serwański 6 (2×3), M. Mboya Kotieno 4, M. Chrabota 3 (N); T. Davis 26 (2×3), M. Konopatzki 19 (2×3), M. Formella 13 (1×3), A. Sączewski 11 (2×3), T. Szymański 11, M. Janik 5 (1×3), P. Kędel 5, M. Sadło 5, 

Sędziowali: Adrian Szczotka (Lublin), Krzysztof Krajewski (Katowice) i Marek Ulewiński (Lublin). Widzów: 800.

Autor: Mariusz Godos
/ Życie Podkarpackie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNowy pomnik stanie na Krakowskim Przedmieściu? Na upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej nie było tam miejsca
Następny artykułRok 1984 | spektakl