A A+ A++

– Wszystko kosztuje i dobry fachowiec ma prawo oczekiwać godnego wynagrodzenia – mówi Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego. Wszystkie związki zawodowe biorące udział w negocjacjach z ministerstwem edukacji oficjalnie zawiesiły udział w rozmowach o płacach i czasie pracy.

Coraz bardziej nerwowa robi się atmosfera wokół ministra edukacji Przemysława Czarnka. Choć kilka tygodni temu zapowiedział on, że chce zwiększyć prestiż i pensje nauczycieli, to proponowane przez niego rozwiązania krytykują największe związki zawodowe działające w oświacie. Nie podobają im się ani pomysły na zwiększenie tzw. pensum, czyli czasu pracy przy tablicy, ani sposób, w jaki ministerialni urzędnicy prowadzą rozmowy.

Minister Czarnek o pieniądzach i prestiżu nauczycieli

Jak dotąd wyglądały te rozmowy? W połowie maja minister Czarnek skierował swoje pomysły do zespołu do spraw statusu zawodowego nauczycieli, w skład którego wchodzą przedstawiciele rządu, związków zawodowych oraz korporacji samorządowych. Po pierwszym spotkaniu zespołu odbyły się trzy spotkania mniejszych zespołów roboczych.

Związki: minister nie odpowiada na pytania

– Od połowy maja prowadzone rozmowy nie pozwoliły uzyskać od ministra odpowiedzi na jakiekolwiek pytania, które kierowaliśmy. W związku z czym 16 czerwca rozmowy praktycznie zostały zawieszone – mówił na konferencji prasowej Sławomir Wittkowicz z Forum Związków Zawodowych (FZZ). Właśnie z tego powodu związkowcy – z FZZ i Związku Nauczycielstwa Polskiego – spotkali się w czwartek, by przedyskutować możliwe wspólne działania.

Oświatowa Solidarność – trzeci uczestnik dotychczasowych rozmów z ministerstwem – nie odpowiedziała na zaproszenie pozostałych central związkowych, ale tego samego dnia zorganizowała pikietę przed gmachem ministerstwa edukacji. Bo im też nie podobają się propozycje ministra. – Mam nadzieję, że jeśli dojdzie do następnych spotkań, będziemy mogli wspólnie reprezentować całe nasze środowisko. Również z Solidarnością – mówił Wittkowicz.

Sławomir Broniarz, prezes ZNP poinformował na konferencji, że jego związek – podobnie jak FZZ – zawiesza rozmowy z ministrem i jego urzędnikami. – Nie wyobrażamy sobie możliwości dalszej pracy w takiej formule – mówi Broniarz. – Aby mówić o zwiększonym wymiarze czasu pracy czy ocenie pracy nauczyciela, musimy odpowiedzieć sobie na pytanie, za ile będziemy to robić. Nie akceptujemy propozycji ministra, bo to przekładanie pieniędzy z lewej kieszeni do prawej. – zaznaczył.

A Wittkowicz dodawał: – Dla nas nie do przyjęcia była i jest sytuacja, w której wzrost wynagrodzeń ma odbyć się kosztem utraty pracy przez kilkadziesiąt tysięcy nauczycieli.

Nawiązywał tym samym do wyliczeń związków zawodowych, z których wynika, że proponowane przez ministerstwo zwiększenie czasu pracy, będzie wiązało się ze zwolnieniami.

ZNP chce odwołania ministra Czarnka. Broniarz: wydaje się, że uzasadnień jest aż nadto TVN24

Kiedy wrócą do rozmów?

Z oficjalnego komunikatu FZZ i ZNP wynika, że nauczyciele warunkują powrót do rozmów “od przedstawienia założeń budżetowych na oświatę na rok 2022 uwzględniających realny wzrost wynagrodzeń w oświacie i powiązanie wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli ze średnią w gospodarce, a nie jak proponuje rząd – z tzw. minimalnym wynagrodzeniem”. Związkowcy chcieliby, aby do rozmów włączył się też prezydent Andrzej Duda.

Z kolei Solidarność, która zorganizowała pikietę ostrzegawczą, informuje, że podstawowym warunkiem przystąpienia do negocjacji jest realizacja zapisów porozumienia strajkowego z 2019 roku (tylko “S” je wówczas podpisała). Chodzi o uzależnienie wynagrodzeń nauczycieli od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej – ten postulat jest wspólny dla wszystkich związków. “Proponujemy jako kwotę wyjściową wynagrodzenia zasadniczego dla nauczyciela stażysty przyjąć współczynnik 80 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce” – czytamy w komunikacie “S”. W praktyce oznaczałoby to, że nauczyciel stażysta zarobiłby ponad tysiąc złotych więcej niż dziś, a nauczyciele o najwyższym stopniu awansu – nawet trzy tysiące złotych więcej.

Finansowe propozycje oświatowej “Solidarności”Związkowcy chcieliby, aby wynagrodzenie nauczycieli było – w zależności od stopnia awansu – wyższe od tysiąca do ponad trzech tysięcy złotych niż dziś“Solidarność”

Związkowcy apelują do rodziców

– Mamy lukę pokoleniową, średnia wieku nauczycieli to już ponad 45 lat i tej sytuacji nie naprawimy, jeśli będziemy opierać pensje nauczycieli o wynagrodzenie minimalne – mówił w czwartek Broniarz. I dodawał: – To sprawa całego społeczeństwa, dlatego apelujemy do rodziców, jeśli chcemy mieć lepszą szkołę, musimy być w tym razem. Wszystko kosztuje i dobry fachowiec ma prawo oczekiwać godnego wynagrodzenia.

Związkowcy pytani, czy może dojść do kolejnego strajku w oświacie, tak jak w 2019 roku, odpowiadali zgodnie., że wszystko jest możliwe.

Broniarz: – Tak, wyobrażamy sobie kolejne protesty, ich formy mogą być różne.

Wittkowicz podkreślał: – Do września może się wiele wydarzyć.

Działania ministra Czarnka w ostatnich tygodniach krytykują nie tylko związkowcy. Ze zmasowaną krytyką ze strony m.in. organizacji pozarządowych i korporacji samorządowych spotkały się tez jego pomysły, by zwiększyć rolę kuratorów oświaty.

Protesty ws. edukacjiTVN24

Minister był w Kaliszu

Tymczasem minister Czarnek w czwartek wziął udział w promocji oficerskiej funkcjonariuszy Służby Więziennej w Szkole Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości w Kaliszu. Podczas uroczystości pogratulował oficerom, ich rodzinom oraz kadrze. – Gratuluję wspaniałej służby na rzecz Ojczyzny – powiedział.

Autor:Justyna Suchecka

Źródło zdjęcia głównego: Maciek Jazwiecki / Agencja Gazeta

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUwaga! Zmiana lokalizacji punktu szczepień masowych!
Następny artykułNie poleciała w kosmos, bo jest kobietą. Teraz na pokład rakiety 82-latkę zabierze Jeff Bezos