A A+ A++

Do dziś dotarły zaledwie cztery śmigłowce S-70i, które bardziej nadają się na defiladę i do szkolenia niż na pole walki. Zwłaszcza w operacjach specjalnych.

Gdyby nie zerwanie przetargu, dziś Siły Zbrojne dysponowałyby flotą 50 śmigłowców dedykowanych do konkretnych zadań – zwalczania okrętów podwodnych, ratownictwa (również bojowego) oraz wersjami dla wojsk specjalnych i oddziałów aeromobilnych. Tych nadal nie ma, a w dodatku znów wojsko uzależnia się od zagranicznych producentów.

Na zerwaniu umowy na Caracale Polska straciła nie tylko śmigłowce, ale także możliwość usamodzielnienia się. Wszystkie fabryki lotnicze w Polsce należą do zagranicznych spółek. Kontrakt z Francuzami zakładał m.in. rozbudowę istniejącego centrum badawczego, przeniesienie produkcji do zakładów PZL w Łodzi, gdzie miała powstać spółka z większościowym kapitałem Skarbu Państwa i centrum szkoleniowe, które miało obsługiwać państwa europejskie.

Francuzi, po zerwaniu kontraktu, zaczęli szukać nowych kontrahentów. Znaleźli ich w Rumunii i na Węgrzech. Rumuni zbudują centrum szkoleniowe, a na Węgrzech skończył się pierwszy etap budowy fabryki śmigłowców, gdzie na razie są montowane H145M, a w przyszłości budowane będą także H225M. Polska została z niczym.

Sprawa zerwania kontraktu na śmigłowce wielozadaniowe to nie tylko przykład braku ciągłości decyzji, ale także wizji rozwoju sił zbrojnych, nieudolności i niejasnych powiązań pomiędzy politykami, biznesem, związkowcami, a jak się niedawno okazało także hierarchami Kościoła Katolickiego. Nieżyjący już arcybiskup Zygmunt Zimowski był łącznikiem pomiędzy Pałacem Prezydenckim a Mario Benottim i członkiem rady nadzorczej Leonardo, Fabrizio Landim. Obaj Włosi byli zamieszani w skandale związane z finansami Watykanu, a Benotti także w przepłacone zakupy podczas pandemii. Niedługo po wymianie listów na linii Włochy-Polska, przetarg na Caracale został zerwany.

Na zerwaniu umowy na Caracale Polska straciła nie tylko śmigłowce, ale także możliwość usamodzielnienia się.

Wówczas dziennikarze zaczęli przypominać o aferach korupcyjnych, które miały miejsce podczas przetargów na włoskie produkty. W 2013 roku Włosi wręczyli 51 milionów euro byłemu dowódcy sił powietrznych Indii, aby uzyskać kontrakt na sprzedaż 12 śmigłowców AW101 do Indii. Hindusi zerwali umowę po wyjściu na jaw afery. Jednak wówczas posypały się kolejne dowody na nielegalne praktyki. Łapówki miały być wręczane między innymi w Korei Południowej, Panamie i Republice Południowej Afryki.

Wszystkie obietnice MON

Tuż po zerwaniu umowy na śmigłowce wielozadaniowe, Antoni Macierewicz zapowiedział zakup śmigłowców Black Hawk z dostawą do końca 2016 roku. Niedługo później, 11 października 2016 roku, w Łodzi, podczas rozmów ze związkowcami w PZL, mówił: – Podjęliśmy decyzję o tym, że już w tym roku są dostarczone przynajmniej pierwsze dwa helikoptery z Mielca, a w przyszłym roku osiem helikopterów. A równocześnie częścią umowy z Mielcem będzie porozumienie gwarantujące, że tutaj, w Łodzi powstanie centrum serwisowe tych wszystkich prac, tych wszystkich helikopterów, które dostarczy Mielec.

Wieczorem tego samego dnia, w TVP Info poinformował, że do wojska trafi przynajmniej 50-70 śmigłowców, przy czym dostawę pierwszych ośmiu zaplanowano na 2017 rok. Tydzień później mówiono o roku 2018. Beata Perkowska, zastępca dyrektora Centrum Operacyjnego MON, poinformowała wówczas, że rozmowy toczą się „z trzema potencjalnymi dostawcami śmigłowców, najpilniej wymaganych przez Polskie Siły Zbrojne”.

Niestety, kilka dni później Macierewicz poinformował, że jego obietnica zakupu 21 śmigłowców „nigdy nie była aktualna”.

— Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że ogłosiłem zakup w Świdniku od firmy Leonardo. Tak samo można powiedzieć, że ogłosiłem zakup od Airbusa — mówił na antenie TVP.

Pod koniec roku Macierewicz poinformował, że w ramach pilnej potrzeby operacyjnej planuje zakup 14 śmigłowców. Rok się kończył, a obiecanych w październiku śmigłowców nie było. 10 stycznia ówczesny rzecznik MON, Bartłomiej Misiewicz, poinformował, że „testowe śmigłowce powinny zostać przekazane siłom zbrojnym na przełomie stycznia i lutego”. Tego terminu także nie dotrzymano.

18 stycznia 2017 roku MON poinformował, że planuje zakupić po osiem maszyn dla Wojsk Specjalnych i Marynarki Wojennej. Ostatecznie kupiono cztery S-70i, które dopiero należało doposażyć, oraz cztery AW101, które budowane są w Wielkiej Brytanii.

„Yeowilowo”

Minister Mariusz Błaszczak obiecywał, że na produkcji śmigłowców zyskają polskie zakłady. O ile S-70i, których zdolności bojowe można porównać do używanych na Bliskim Wschodzie pick-upów Toyoty, uzbrojonych w karabiny maszynowe, były produkowane w Mielcu, tak bardziej skomplikowane maszyny SAR i ZOP musiały być produkowane poza granicami Polski. Śmigłowce AW101 produkowane są w Yeovil w Anglii.

Należąca do spółki fabryka w Świdniku wyprodukowała jedynie zespoły owiewek silników i przekładni, wyposażenie kabiny pilotów: płytę sufitową, puste przedziały awioniki z drzwiczkami, płytę tablicy rozrządu oraz konsole pulpitów. Ponadto Świdnik wyprodukował elementy konstrukcyjne śmigłowca: przegrodę i owiewkę nosową oraz tylną część kadłuba.

Co jeszcze ciekawsze, ministerstwo postanowiło na jednej platformie połączyć zdolności ratunkowe i zwalczania okrętów podwodnych. To ewenement na skalę światową, ponieważ wyposażenie obu wersji zajmuje sporo miejsca i nie ma możliwości, aby szybko zmienić typ prowadzonej misji. To tak, jakby z karetki próbowano zrobić wóz strażacki. W końcu MON przyznał, że będzie to śmigłowiec ratunkowy, który będzie mógł być dostosowany do prowadzenia misji ZOP. Oznacza to, że po wycofaniu śmigłowców Mi-14 Polska praktycznie straci możliwość działań przeciwko okrętom podwodnym.

Obecnie polscy marynarze latają na ponad 30-letnich śmigłowcach Mi-14, które miały zostać wycofane do początku 2018 roku. W 2017 roku zapadła decyzja o wdrożeniu procedury wydłużenia resursu dwóch śmigłowców ratowniczych Mi-14PŁ/R, która pozwoliła na ich eksploatację przez kolejne cztery lata. Problem w tym, że stan techniczny kadłubów właściwie przekreśla jakąkolwiek nadzieję, że można je bezpiecznie eksploatować do osiągnięcia gotowości bojowej przez nowe śmigłowce.

AW-149

Resort obrony zapowiedział, że zamierza kupić 32 sztuki włoskich AW149 w ramach programu Perkoz, w którym poszukiwano wiropłatów mogących zastąpić dyspozycyjne Mi-2, które są już po pięćdziesiątce i wersji specjalistycznych W-3 Sokół.

— Zakup AW149 jest w sytuacji kryzysu naszej floty śmigłowcowej jakimś rozwiązaniem, ale pytanie brzmi, dlaczego ten typ? – zastanawia się dr Michał Piekarski, ekspert ds. bezpieczeństwa z Uniwersytetu Wrocławskiego – Dlaczego nie AW139, który był wcześniej oferowany w programie Perkoz. Zwłaszcza, że Perkoz był programem lekkiej maszyny — następcy Mi-2 i leciwego Sokoła.

AW149 jest znany w Polsce. Był proponowany przez Włochów w postępowaniu na śmigłowiec wielozadaniowy, które śmigłowiec przegrał. Teraz przetargu nie ma, więc nie ma problemu, że nie spełnia wymagań, które stawia wojsko. Możliwe, że zmieniły się również wymagania wojska, co w kwestii polskiej doktryny użycia śmigłowców byłoby dość zaskakujące. AW149 jest średnim śmigłowcem, który ma zastąpić lekkie maszyny. Być może MON próbuje za jednym zamachem załatać kilka dziur.

Można byłoby to zrobić mądrzej, taniej i z zyskiem dla polskiego przemysłu obronnego.

Nadal brakuje śmigłowców dla wojsk aeromobilnych. 25. Brygada Kawalerii Powietrznej potrzebuje śmigłowców transportowych i wsparcia pola walki. Już teraz nie tylko nie posiada etatowego stanu maszyn, ale stan techniczny posiadanych nie pozwala na skompletowanie jednego pełnego dywizjonu. Śmigłowcom powoli kończą się resursy, a MON nie przewiduje obecnie zakupu śmigłowców transportowych. AW149 mógłby tę lukę wypełnić. Czy tak będzie? Nie wiemy, ponieważ MON nadal utajnia wszelkie decyzje.

Mikrofloty

Resort obrony pod kierownictwem PiS prowadzi dość ciekawą politykę w sprawie zakupów śmigłowców. Cały świat, zwłaszcza państwa NATO, starają się unifikować platformy – Amerykanie korzystają z różnych odmian UH-60 Black Hawk, Brytyjczycy mają AW159. Niemcy i Włosi powoli wymieniają swoje UH-1 na NH90. Podobnie planowali zrobić poprzednicy obecnej władzy. Tymczasem obecni włodarze kolekcjonują wszelkie możliwe typy, jakie można znaleźć na rynku. Są już W-3 Sokół, S-70i Black Hawk i wkrótce pojawią się AW149.

Można byłoby to zrobić mądrzej, taniej i z zyskiem dla polskiego przemysłu obronnego. Zwłaszcza, że Polska już straciła setki milionów złotych w ramach odszkodowań, udziały w fabryce, która powstała na Węgrzech oraz centrum szkoleniowe. Rozsądnym działaniem byłoby ujednolicenie platformy. Pozwoliłoby to na zmniejszenie kosztów użytkowania, szkolenia i utrzymania w pełnym okresie życia. A to właśnie koszty eksploatacyjne stanowią o opłacalności zakupu.

Np. AW101 to jedne z najdroższych maszyn w utrzymaniu. Brytyjski rząd poinformował kilka lat temu, że koszt godziny lotu posiadanych przez Royal Navy AW101 wynosi 42 tysiące funtów. Godzina lotu Mi-17 kosztowała polskiego podatnika około 3 tysięcy funtów.

W przypadku H225M Caracal w wersji transportowej, jak podaje francuskie MON, godzina lotu kosztuje 8 tysięcy funtów. W wersji dla wojsk specjalnych około dwa razy więcej. Na dłuższą metę to właśnie te wydatki najbardziej obciążają budżet.

Sytuację można jeszcze uratować w prosty sposób, tak, aby logistykom nie spędzać snu z powiek. Można to uczynić przekazując S-70i do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, które posiada je w Policji. Z kolei w ramach kolejnych przetargów zakupić następne AW149, które należałoby uzupełnić ciężkim śmigłowcem transportowym, np. CH-53 Chinook.

Szkoda tylko, że polscy żołnierze stracili kilka lat, a podatnicy setki milionów, które zostały wydane na budowę infrastruktury pod Caracale, odszkodowania dla producenta, a także przyszłe zyski, których Skarb Państwa nie będzie miał. Jak dalej postąpi rząd? Tego nie można być pewnym. Plany w Warszawie zmieniają się równie często, jak pogoda w górach.

Zobacz też: MON wraca do stanu sprzed ponad 100 lat. „Plany ministerstwa są tak ambitne, że aż nierealne”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBardzo pracowity dzień strażaków na terenie powiatu dębickiego. Gasili pożary i ratowali dziecko w zatrzaśniętym samochodzie
Następny artykułScholz twierdzi, że Putin przez rok szykował się do wojny na Ukrainie. „Jest bardzo zły”