A A+ A++

Jeszcze nigdy żadne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie wywołało aż takiego kryzysu jak decyzja w sprawie dopuszczalności aborcji z uwagi na ciężkie i nieodwracalne wady płodu.

To orzeczenie w ogóle nie powinno zostać teraz wydane. Sytuacja związana z pandemią nie sprzyja wprowadzeniu dodatkowego elementu sprzyjającego eskalowaniu napięć i pogłębiania różnic w społeczeństwie, co właśnie obserwujemy. Jednak to rzecz wtórna, ponieważ to orzeczenie nie powinno zapaść, tak jak każde inne orzeczenie wydawane przez ten trybunał. Bo nie mamy takiego trybunału, który jest wymagany w konstytucji. Po pierwsze, zasiadają w nich tzw. sędziowie dublerzy, a udział chociaż jednego sędziego dublera stanowi przeszkodę formalną do uznania ważności orzeczenia zapadłego z ich udziałem. Do tego dochodzi obsadzenie funkcji prezesa TK bez uchwały Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK.

zobacz także:

Cokolwiek sądzić o legalności TK, fakt jest taki, że jego decyzja z 22 października na nowo wywołała burzliwą dyskusję o aborcji. Gdybyśmy nie mieli epidemii, mieli legalnie działający sąd konstytucyjny, a w Sejmie nie toczyły się żadne prace nad przepisami dotyczącymi dopuszczalności aborcji, to nie byłoby przeszkód do wydania orzeczenia merytorycznego? Czy wówczas rozstrzygnięcie powinno być takie samo?

Trybunał mógłby rozpoznać taki wniosek, w końcu warunki formalne do tego zostały spełnione. Poza tym mamy precedens, w którym jestem zamieszany, czyli wyrok TK z 1997 r. dotyczący przesłanki społecznej. Wokół niego narosło dużo nieporozumień, łącznie z tym, że słyszę w telewizji, jakoby TK wówczas nie dopuścił do wejścia w życie ustawy zezwalającej na aborcję, gdy matka znajduje się trudnym położeniu. To nieprawda, taką ustawę podpisał Aleksander Kwaśniewski, lecz została później zaskarżona przez grupę senatorów. TK, tak samo jak obecnie, dokonał oceny konstytucyjności tej przesłanki w ramach kontroli następczej i jako związany wnioskiem oceniał wyłącznie dopuszczalność przerwania ciąży ze względów społecznych.

zobacz także:

I nie wydał wówczas żadnego postanowienia sygnalizacyjnego dotyczącego pozostałych trzech przesłanek: zdrowotnej, embriopatologicznej i prawnej, zezwalającej na usunięcie ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego. Czy wówczas możliwość przerwania ciąży budziła wątpliwości konstytucyjne składu orzekającego?

Wydanie postanowienia sygnalizacyjnego wymagałoby przeprowadzenia dyskusji, a potem uzyskania poparcia większości sędziów. Jestem związany tajemnicą narad. W każdym razie w uzasadnieniu tamtego orzeczenia było expressis verbis powiedziane, że ochrona życia jest od poczęcia aż do śmierci i przerywanie ciąży na podstawie przesłanki społecznej narusza prawo do ochrony życia. Nie można z tego wyciągać żadnych wniosków co do trzech pozostałych. Oprócz wyjściowej wartości w postaci ochrony życia mogą bowiem wystąpić inne konkurujące wartości mające oparcie w konstytucji. I w przypadku kolizji należy wywarzyć, która ma mieć pierwszeństwo. Myśmy stwierdzili tylko jedno – sytuacja osobista i socjalna samotnej kobiety nie może mieć pierwszeństwa przed ochroną życia.

Więc jak pan ocenia merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy K 1/20?

W tym względzie zgadzam się ze zdaniem odrębnym sędziego Kieresa, choć ja bym jednak zwrócił uwagę, że … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKoronawirus w Elblągu: zmarło dwoje mieszkańców [ Koronawirus ]
Następny artykułRolniku! Spisz się! Powszechny Spis Rolny 2020