A A+ A++

Wobec twardej polityki Zachodu i niepewnych relacji z Chinami rząd Zimbabwe szuka partnerów polityczno-gospodarczych na Bliskim Wschodzie, aby nie dopuścić do pogłębienia się zapaści ekonomicznej. Harare zwraca się szczególnie w stronę Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Trudno jednak oczekiwać, żeby pojedyncze kontrakty z Abu Zabi uratowały państwo od lat pozostające w tak głębokim kryzysie.

Szacuje się, że w ostatnim roku gospodarka Zimbabwe skurczyła się o 6%, a inflacja utrzymuje się na poziomie 500%. W kraju brakuje żywności i paliwa, zaś społeczeństwo nadal nie pozbierało się po uderzeniu cyklonu Idai w 2019 roku. Postawiony przed tak trudnymi zadaniami prezydent Emmerson Mnangagwa szuka zagranicznych partnerów mogących wesprzeć odbudowę Zimbabwe.

Podjęto decyzję o podpisaniu kontraktu na budowę przez emirackie przedsiębiorstwa elektrowni słonecznej. Harare zachęca również arabskich partnerów do większej aktywności na lokalnym rynku złota i chce sprzedać udziały w państwowej spółce zajmującej się obrotem paliwami. Nieoficjalnie mówi się, że może to dotyczyć nawet 25% przedsiębiorstwa.

National Oil Infrastructure Company posiada obiekty magazynowe w mozambickim porcie Beira i rurociąg Beira–Mutare dostarczający ropę do rafinerii w głębi kraju. Zapotrzebowanie na benzynę w Zimbabwe to około 1,4 miliona litrów na dobę, dlatego tak wielkie nadzieje wiązane są z potencjalnym kontraktem ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Zimbabwejski minister energetyki Fortune Chasi poinformował, że rząd prowadzi rozmowy z kilkoma krajami w sprawie inwestycji w miejscowy sektor naftowy.

Dlaczego jednak Zimbabwe nie zwraca się w kierunku Chin? W momencie dojścia do władzy Emmerson Mnangagwa postrzegany był jako gorący zwolennik zacieśniania dwustronnej współpracy i „człowiek Pekinu” w regionie. Chiny nie mają jednak zamiaru podtrzymywać znajdującej się w stanie rozkładu gospodarki Zimbabwe. Minister spraw zagranicznych Wang Yi podczas styczniowej wizyty w Harare mówił jedynie o planowanych projektach infrastrukturalnych – inwestycjach ułatwiających dalszą ekspansję Pekinu w Afryce – nie zaś o jakimkolwiek pakiecie pomocy.

Wcześniej prezydent Mnangagwa szukał poparcia w Europie Wschodniej. Udało mu się zabezpieczyć kontrakty wojskowe w Rosji, ale za cenę dalekich ustępstw w sektorze górniczym. Niewiele jednak załatwiono w kwestii długofalowych projektów inwestycyjnych. Na Białorusi przedstawiciele Zimbabwe podpisali umowę na dostawę 500 autobusów, które mają wesprzeć transport publiczny w Harare i Bulawayo.

Zobacz też: Rosja widzi ZEA w programie Su-57

(hararepost.co.zw, bloomberg.com)

FritzDaCat, Creative Commons Attribution-ShareAlike 3.0

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŚrem: Zakrwawiony Ukrainiec i agresywny współlokator
Następny artykułTwoje Tychy nr 637