A A+ A++

W czwartek PZPN oficjalnie zakomunikuje o tym, że kilka meczów 1/8 Pucharu Polski będzie miało zmienionego gospodarza. Z tego co słyszymy – niemal przesądzone jest rozegranie meczu Chojniczanki Chojnice z Zagłębiem Lubin na boisku ekstraklasowicza. Podobnie jest w przypadku starcia Radomiaka Radom z Lechem Poznań. Początkowo spotkania te miały zostać rozegrane na boiskach zespołów z niższych klas rozgrywkowych. Ale PZPN wysłał swoich ludzi na kontrolę boisk i okazało się, że grać tam raczej nie będzie można.

Oficjalny komunikat poznamy jutro, ale popytaliśmy tu i tam, zatem możemy nieco wyprzedzić to, co jutro zakomunikuje PZPN. A związek bał się, że mecze 1/8 Pucharu Polski będą odwoływane w na dobę czy pół dnia przed meczem. Już w zeszłym roku były przecież przeboje z boiskami ekip z niższych klas rozgrywkowych. Piłkarze Lecha narzekali przecież na stan boiska Stali Stalowa Wola na zastępczym stadionie w Boguchwale. A wtedy mówiliśmy o złej pogodzie na początku grudnia – gdy temperatury krążyły w okolicach zera, a śniegu niemal nie było.

Teraz śnieg w Polsce leży od dłuższego czasu, mrozy panują właściwie od początku stycznia, a prognozy mówią, że jeszcze trochę pomarzniemy. PZPN obawiał się zatem, że boiska zespołów z niższych klas rozgrywkowych nie będą optymalnie przygotowane do grania w połowie lutego. Związek wysłał swoich ludzi na wizytacja wszystkich stadionów – do Szczecina, Bełchatowa, Chojnic, Gdyni, Grodziska Wielkopolskiego, Radomia i Łodzi.

I jak wynika z naszych informacji – niemal przesądzone jest przełożenie gospodarzy meczów Chojniczanki z Zagłębiem oraz Radomiaka z Lechem. Co do reszty stadionów pierwszoligowych – o ewentualnej zmianie dowiemy się jutro.

I – co warto zaznaczyć – inicjatorem przeniesienia nie były tu kluby, a właśnie PZPN.

Wynikało to z tego, że jeśli mecze miałyby zostać przełożone, to byłby problem z ustaleniem terminu. Ekstraklasa i związek nadal obawiają się nieco, że pandemia pokrzyżuje plany w rozegraniu wszystkich kolejek bez większych problemów. A że sezon trzeba skończyć punktualnie przed Euro, to nie ma za dużego marginesu na przesuwanie meczów Pucharu Polski na inne terminy. W grę wchodzi też plan transmisji telewizyjnych.

Dlatego np. trudno sobie wyobrazić, że mecz w Radomiu dojdzie do skutku. MOSiR i Radomiak dość późno wzięli się za odśnieżanie boiska. Po ściągnięciu warstwy śniegu okazało się, że płyta boiska skuta się lodem. I można liczyć oczywiście na to, że przyjdzie odwilż, lód stopnieje i nowe zlodowacenie już się nie pojawi. Natomiast prognozy nie są optymistyczne. Poza tym trawa, która dłuższy czas leżała pod lodem i śniegiem raczej nie prezentowałaby się zbyt dobrze za tydzień w oku kamery. W Radomiu nie ma podgrzewanej murawy, więc ryzyko komplikacji ze stanem boiska jest też duże.

Początek zmagań w 1/8 finału Pucharu Polski w przyszłym tygodniu – we wtorek Puszcza Niepołomice zagra z Lechią Gdańsk, Warta Poznań z Cracovią, a ŁKS z Legią Warszawa.

fot. FotoPyk

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRetrodziennik z dnia 9 września 1996 r.
Następny artykułWHO powinno zmienić zalecenia w walce z pandemią. “Noszenie maseczek ważniejsze niż dezynfekcja powierzchni”