Opublikowane w czwartek przepisy techniczne na sezon 2026 wydawały się krokiem w dobrą stronę, zważywszy na wkomponowanie się w cele związane z mniejszymi, lżejszymi i zwinniejszymi bolidami. Tak przynajmniej wyglądało na pierwszy rzut oka. W padoku jest to bowiem przedmiot rozgorzałych dyskusji.
Już wczoraj przewijały się sugestie o niezadowoleniu zespołów spowodowanym tym, że nowe regulacje powinny zostać jeszcze dopracowane. Piątkowy raport Motorsportu potwierdził, że faktycznie coś jest na rzeczy, a spotkanie z Technicznym Komitetem Doradczym miało ujawnić wiele punktów spornych i wątpliwości.
Zresztą już kilka miesięcy temu pojawiały się informacje o tym, że władze serii powinny jeszcze przeanalizować parę pomysłów, na czele z aktywną aerodynamiką. Tymczasem wczoraj ogłoszono jej nawet dokładną strukturę składającą się ze skrzydeł w trybach Z-Mode oraz X-Mode.
Inną wątpliwą kwestią ma być 30-kilogramowa obniżka masy mimo cięższych akumulatorów i wzmocnionych struktur zderzeniowych. Kluczowe obawy mają dotyczyć natomiast tego, na co już zwrócili uwagę George Russell i Lewis Hamilton.
Mowa o rozbieżności w pokonywaniu zakrętów, przez co ogólne tempo na okrążeniu ma drastycznie spaść i prostych, na których bezproblemowo mają być osiągane prędkości rzędu 360/370 km/h. Temat ten poruszyli także Andrea Stella z McLarena oraz James Vowles z Williamsa:
“Patrząc na tę wersję przepisów, samochody nie są wystarczająco szybkie w zakrętach i są za szybkie na prostych. Te dwie kwestie muszą zostać zbalansowane. Ogólnie w dużym stopniu popieramy intencję założeń tych regulacji. Spoglądając jednak na ich opublikowany projekt, są one dalekie od osiągnięcia możliwych do zaakceptowania zamiarów”, przyznał włoski inżynier.
“Przyszła pora na to, aby FIA, F1 i zespoły działały wspólnie ze sobą, słuchały się nawzajem i stworzyły rozwiązanie, które pozwoli temu sportowi osiągnąć te cele. Gdy już do tego dojdzie, będzie dobrze w F1. Musimy mieć jednak pewność, że kiedy będziemy w to wchodzić, dostarczymy produkt spełniający te założenia.”
“Musimy pozostać wiodącą serią w sportach motorowych. Na razie jesteśmy wierzchołkiem wszystkiego i musimy mieć pewność co do utrzymania tych osiągów i prędkości, jakie teraz mamy. Tymczasem mamy tutaj pewną niezgodność”, dodał z kolei szef stajni z Grove.
“Zasadniczo różnica po stronie wydajności z autem F2 mogłaby wynosić klika sekund, ale zaczęłaby się już trochę zacieśniać, porównując to zwłaszcza z innymi seriami. Póki co to jednak projekt tych przepisów, ale fakt jest taki, że wprowadzono dwie zmiany zmniejszające siłę docisku. Jestem pewny, że znajdziemy lepsze rozwiązanie. Nie jesteśmy wcale od tego daleko. Wystarczy trochę pracy.”
Według źródeł Motorsportu, zespoły chciałyby opóźnienia publikacji nowych regulacji do października. FIA ujawniła je jednak już teraz ze względu na zapisy Międzynarodowego Kodeksu Sportowego, które narzucają uczynienie tego do 30 czerwca, półtora roku przed wejściem przepisów mających istotny wpływ na koncepcję i osiągi bolidów.
Istniała natomiast pewna furtka z tym związana. Federacja mogłaby później ogłosić te zmiany w przypadku zgody całej stawki. Brytyjski serwis podał z kolei, że zostało to zablokowane przez jeden team i stąd należało się trzymać czerwcowego terminu.
Teraz stawka nastawia się na poważne rozmowy z władzami serii, a pierwsze z nich mają odbyć się sobotniego poranka w Kanadzie. Wtedy z szefami drużyn spotka się Stefano Domenicali. Ekipy chcą bowiem skorzystać z innego odejścia dotyczącego powołania się na uzasadnione powody przez FIA przy ich wsparciu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS