Pani Anna ma COVID-19. Mieszka z mężem, dwójką dzieci, siostrą i mamą. Wszyscy dorośli zaszczepieni są dwiema dawkami szczepionki. I wszyscy – razem z chorą – utknęli w domowej izolacji. – Rozumiem, że zostały zmienione przepisy. Pewnie po to, żeby zwiększyć bezpieczeństwo epidemiczne. I pewnie miało być lepiej. A wyszło jak zwykle – rozkłada ręce pani Anna.
Koronawirus w rodzinie oznaczał zamknięcie
Do niedawna pełne szczepienie przeciw koronawirusowi sprawiało, że jeśli w domu ktoś zachorował, to jego bliscy – jeśli byli zaszczepieni – nie byli obejmowani kwarantanną. Przepis był wygodny dla zaszczepionych, ale coraz wyraźniej było widać, że jest nieuzasadniony medycznie. Bo przecież zaszczepieni też się zakażają, a choć przebieg infekcji jest u nich dużo łagodniejszy, to przecież także mogą zakażać innych. W połowie grudnia wprowadzono więc nowe rozwiązanie – otóż zaszczepieni domownicy zakażonego trafiają na kwarantannę. Tyle że jeśli zostanie im wykonany test na koronawirusa, a jego wynik okaże się negatywny, automatycznie zdejmowana jest kwarantanna.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS