A A+ A++

Nie czuł zapachu. Podejrzewał koronawirusa i miał rację. Pracuje w firmie, która zatrudnia 800 pracowników. Wszyscy zostali przebadani. Kilku pracowników już wie, że są zarażeni. Firma czeka na wyniki kilkuset kolejnych osób.

O wstrzymaniu produkcji z uwagi na zakażenie koronawirusem pracowników poinformowała w sobotę, 23.05., firma AZ Iwaniccy z Gubina. Do zakładu dojeżdża ok. 70 osób z gmin Lubsko, Jasień i Brody. Do pracy dojeżdżają razem, podstawianym przez firmę autokarem.

– Dyskutowaliśmy o tym przez 6 godzin, ale doszliśmy do wniosku, że nie było innego wyjścia niż zamknąć zakład – mówi Andrzej Iwanicki, właściciel firmy, zajmującej się produkcją mebli.

Zaczęło się we wtorek, 19.05. Tego dnia w trasę z towarem do Niemiec miał jechać kierowca firmy, ok. 40-letni mieszkaniec Lubska.

– Dostarczamy towar do odległych miejsc w Niemczech. Aby transport był realizowany sprawnie, nasi kierowcy jeżdżą we dwóch – tłumaczy A. Iwanicki. Zatrudnia ok. 800 osób.

Mężczyzna tego dnia w trasę nie ruszył.

– Poinformował nas, że podejrzewa u siebie zakażenie koronawirusem. Otrzymał polecenie kontaktu z Sanepidem – dodaje A. Iwanicki

Mężczyzna zorientował się, że coś jest nie tak zupełnie przypadkowo. Miał wędzić kiełbasę. Powiedział do żony, że zupełnie nie czuje zapachu. Ta pobiegła po intensywnie pachnące perfumy. Ich również nie czuł. Nabrali przekonania, że to koronawirus.

Wystrzeliła w górę

Mężczyźnie został pobrany wymaz w środę, 20.05.  W czwartek pojawił się wynik – pozytywny. Trafił do izolatorium w Żaganiu.

Ale to nie wszystko. Bo zaraza już ruszyła w otoczeniu mężczyzny. W poniedziałek, 25.05., pojawiła się informacja o nowym zakażeniu w powiecie żarskim.

– W tym przypadku chodzi o młodą kobietę – informuje Aleksandra Chmielińska-Ciepły, rzeczniczka wojewody.

To instruktorka drużyny, w której gra dziecko jednego z zakażonych pracowników firmy.

– Tym samym kwarantanną w Lubsku zostało objętych 25 rodzin – informuje Józef Radzion, który jako starosta jest szefem powiatowego sztabu zarządzania kryzysowego. Wystrzeliła w górę powiatowa statystyka. – Jeszcze w weekend mieliśmy tylko 28 osób w izolacji. W środę, 27.05., było ich już 156 – wylicza J. Radzion.

Roznosi się dalej

Jeszcze tego samego dnia, w poniedziałkowe (25.05.) popołudnie, w powiecie żarskim odnotowane zostały 2 kolejne przypadki.

– To kobieta w sile wieku i dziecko. Pozostają w izolacji domowej. Te przypadki są związane z wcześniejszym zakażeniem w firmie z Gubina – dodaje A. Chmielińska-Ciepły.

W gubińskiej fabryce ruszyły testy.

– W sobotę przebadanych zostało 12 osób, 5 kierowców, w tym zmiennik tego pana, u którego wyszedł dodatni wynik. Do tego ja, pracownica koordynująca pracę kierowców, sekretarka, specjalistka bhp, kierownicy zmiany. U jednego również zostało stwierdzone zakażenie. Ja obecnie przebywam na kwarantannie – tłumaczy A. Iwanicki.

Począwszy od poniedziałku, 25.05., cała załoga firmy, czyli 800 osób, została poddana testom. Przy współpracy z wojskiem, pojawił się też mobilny punkt pobrań.

– Testom na miejscu zostali poddani pracownicy, niezależnie od swojego miejsca zamieszkania – informuje Krystyna Pietkiewicz, dyrektorka Sanepidu w Krośnie Odrzańskim.

– Zostało to zorganizowane przy naszym zakładzie. Postawiono specjalną kurtynę, przez którą przejeżdża każdy samochód. Jest dezynfekowany. Potem wjeżdża do namiotu. Pobierany jest wymaz, bez wychodzenia z auta. Potem auto ponownie przejeżdża przez kurtynę, gdzie jest dezynfekowane – opowiada A. Iwanicki.

W Lubsku też wyczekują

W ten sposób w poniedziałek zostało pobranych 150 wymazów, we wtorek 179, w środę – 250, a w czwartek – 260.

– W piątek, 29.05., wymazy zostaną ponownie pobrane od osób, u których próbki okazały się zanieczyszczone, bez odpowiedniej ilości materiału genetycznego – tłumaczy A. Iwanicki.

Do momentu wysłania gazety do druku, spłynęły wyłącznie wyniki testów z poniedziałku i częściowo z wtorku. Były negatywne. Wciąż oczekiwane są kolejne.

– Wiem, że zostało to tak zorganizowane, że na początku testom poddani zostali wszyscy ci, którzy nie mieli kontaktu z kierowcą. Jako ostatni – osoby, które mogły się z nim zetknąć. Chodzi o to, żeby nie zostali przetestowani zbyt wcześnie, bo przecież test nie wykaże od razu obecności koronawirusa. On musi się najpierw namnożyć do pewnego poziomu. Zbyt szybko wykonany test mógłby zafałszować wynik – tłumaczy J. Radzion.

Firma AZ Iwaniccy pozostaje zamknięta.

– Czekamy, aż spłyną wyniki. Dopiero wówczas będziemy mogli podejmować jakiekolwiek decyzje – zastrzega A. Iwanicki.

Na razie nie pracuje też firma KTK Iwaniccy z Lubska.

– Jesteśmy osobną firmą. Produkujemy stelaże do kanap dla Gubina. Teraz, kiedy oni nie pracują, również my musieliśmy wstrzymać produkcję. Jesteśmy w kontakcie z Sanepidem. Kazali nam czekać na wyniki personelu z Gubina. Ich kierowcy przyjeżdżali po odbiór towaru do nas – informuje Katarzyna Iwanicka, właścicielka lubskiej firmy.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRada Mediów Narodowych w ogniu krytyki. Afera Trójki i powołanie Kurskiego zrobiło swoje
Następny artykułPomoc publiczna na ratowanie lub restrukturyzację przedsiębiorców