A A+ A++

Lepszego scenariusza nie można było sobie wymarzyć. Wielki, polski finał siatkarskiej Ligi Mistrzów rozstrzygnął się w tie-breaku, choć w czwartym secie Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle miała trzy piłki meczowe. W tie-breaku jednym z bohaterów był Aleksander Śliwka. Przyjmujący ZAKSY skończył najdłuższą akcję meczu na prowadzenie 7:4, potem niesamowicie obił potrójny blok, aż wreszcie dobrze zaatakował w kontrze. Dzięki temu zawodnikowi obrońca tytułu cały czas prowadził. Przysłowiowy tlen Jastrzębskiemu dał Jurij Gladyr, który zaserwował dwa asy! (9:9). Przy stanie 11:10 dla ZAKSY, Łukasz Kaczmarek skończył arcytrudny atak z prawego skrzydła, niemal upadając. Chwilę później Trevor Clevenot miał piłkę w górze na doprowadzenie do remisu 13:13, ale został zablokowany przez Marcina Janusza! Pierwszą piłkę meczową skończył w kontrze ze środka David Smith.

Zobacz wideo

Vakifbank Stambuł w trakcie finału Ligi Mistrzyń w Turynie

Jastrzębski niemal przegrał wygranego seta

10 – tyle dni mieli siatkarze ZAKSY, by przemyśleć swoje trzy ostatnie mecze finałowe PlusLigi z Jastrzębskim Węglem. Wszystkie przegrali – u siebie 1:3 i na wyjeździe po 0:3. Musieli wyciągnąć odpowiednie wnioski i zagrać dużo lepiej, marząc o obronie trofeum i zdobyciu trzeciego z rzędu zwycięstwa w Lidze Mistrzów. W dwóch ostatnich edycjach ZAKSA pokonała włoskie Itas Trentino – w 2021 roku 3:1, a w ubiegłym sezonie – 3:0. 

W pierwszym secie wydawało się, że siatkarze ZAKSY wyjdą z olbrzymich opresji. Przegrywali już bowiem 21:24. Wtedy Jan Hadrava zepsuł zagrywkę, a w dwóch kolejnych akcjach zablokowani zostali Moustapha M’Baye oraz Tomasz Fornal. Doszło do gry na przewagi. Przy stanie 25:25 asa serwisowego zrobił Aleksander Śliwka. Mało tego w kolejnej akcji ZAKSA miała piłkę w górze, by wygrać seta, ale Bartosz Bednorz został zablokowany.

Wtedy wydarzyło się coś, czego pewnie niewielu się spodziewało. Na parkiecie pojawił się bohater nieoczywisty – rezerwowy przyjmujący Jastrzębskiego Węgla – Rafał Szymura. Ten 27-letni zawodnik został cichym bohaterem pierwszego seta. Najpierw Szymura miał asa i dał piątą piłkę setową, a potem znów mocno zaserwował i Bednorz próbując ominąć blok, trafił za linię boczną. W efekcie to Jastrzębski-Węgiel cieszył się z wygrania pierwszego seta!

Jastrzębski się męczył, a ZAKSA się podniosła

Jastrzębski poszedł za ciosem i po skutecznym bloku na słabo dysponowanym Kaczmarku prowadził już 11:7. Wicemistrzowie Polski szybko jednak odrobili straty. Przy stanie 13:14 dla Jastrzębskiego na zagrywce pojawił się Bednorz. Zszedł, gdy jego zespół prowadził już 18:14. Mistrzowie Polski w tym okresie męczyli się na przyjęciu i byli nieskuteczni w ataku.

– Jastrzębski męczy się, szarpie, a ZAKSA podniosła swój poziom gry – mówili komentatorzy Polsatu.

Przy stanie 22:20 Jastrzębski miał piłkę w górze, by mieć tylko punkt straty. W kontrze dobrze jednak zachował się Bednorz, który skutecznie zaatakował w piłce sytuacyjnej. Ten sam zawodnik skutecznie atakując dał pierwszą piłkę setową. Od razu wykorzystaną, bo Boyer pomylił się na zagrywce. W wielkim finale był zatem remis 1:1.

Siatkarski nokaut w III secie

– To jest ta ZAKSA, którą znany, a załamanie Jastrzębskiego Węgla jest niesamowite. Ich gra się całkowicie posypała. ZAKSY już nie zgasisz, ona żyje i to rywal musi dojść do jej poziomu. Zobaczymy, czy Jastrzębski będzie próbował zareagować. Zawodnicy są smutni, zawieszeni, nawet się nie denerwują. To co wyprawiają ich rozgrywający to jest dramat – dodawali komentatorzy Polsatu w połowie trzeciego seta. ZAKSA w nim dominowała.

Do gry w niesamowitym stylu wrócił Łukasz Kaczmarek. To właśnie on w spektakularny popisał się pojedynczym blokiem na Boyerze na 13:8. Ten sam zawodnik świetnie zaatakował z prawego skrzydła, a po chwili miał asa i ZAKSA prowadziła już 18:11. Kaczmarek na tym jednak nie poprzestał i serwował tak, że opuścił zagrywkę przy stanie 23:11, a jego zespół w tej parii miał aż osiem bloków! Nic nie dały zmiany, które przeprowadził trener Jastrzębskiego – Marcelo Mendez. A zatem ZAKSA w finale wygrała już dwa sety, czyli o jeden więcej niż w trzech poprzednich meczach finałowych PlusLigi.

Czwarty set, podobnie jak pierwszy znów był bardzo wyrównany, godny wielkiego finału i doszło do pasjonującej końcówki. ZAKSA przy stanie 24:23 miała piłkę meczową, ale Bednorz z zagrywki trafił w siatkę. Ten sam zawodnik chwilę później nie dowierzał po swoim zagraniu. Nic dziwnego, bo przy trzeciej piiłce meczowej dla jego zespołu, miał piłkę w górze na pojedynczym bloku, ale zaatakował za linię końcową. Chwilę później zablokowany został Kaczmarek i to Jastrzębski miał drugą piłkę setową. Wykorzystał ją Fornal, który skutecznie dwoma rękami obił na siatce blok rywali. W efekcie doszło do tie-breaka, który opisaliśmy już wyżej.

ZAKSA przeszła do historii Ligi Mistrzów

MVP finału wybrano Davida Smitha, środkowego ZAKSY. Zdobył on 13 punktów i miał 78 proc. w ataku (7/9), dwa asy i cztery bloki.

ZAKSA przeszła do historii tych rozgrywek. Dołączyła bowiem do CSKA Moskwa, Trentino i Zenita Kazań i po raz trzeci z rzędu wygrała Ligę Mistrzów. Dwa lata temu była najlepsza w Weronie, przed rokiem w Lublanie, a teraz w Turynie.

DLOKA

Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:2 (26:28, 25:22, 25:14, 28:30, 15:12)

  • ZAKSA: Janusz 2 punkty, Kaczmarek 15, Smth 13, Huber 8, Śliwka 19, Bednorz 23, Shoji (libero) oraz Stępień, Kluth, Paszycki 1,
  • Jastrzębski: Toniutti, Boyer 20, M’Baye 8, Gladyr 11, Clevenot 18, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Tervaporti, Hadrava 3, Szymura 3.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAch, co to był za mecz! Niesamowite emocje w polskim finale Ligi Mistrzów siatkarzy
Następny artykułPodróże z nowych peronów między Łukowem a Dęblinem