Jacek Żakowski w swoim tekście „Tylko razem uratujemy święta”, który ukazał się w „Gazecie Wyborczej”, stwierdza, że nie może życzyć Polakom wesołych świąt. Ubolewa nad tym, że tak niewiele osób jest zainteresowanych obroną interesów TVN-u i uczestnictwem w protestach opozycji.
CZYTAJ TAKŻE:
— Żakowski o rozłamie na lewicy: „Szanse Kaczyńskiego na dalsze rządzenie wzrosły. Przygotujcie się lepiej na trzecią kadencję”
— Protest przed Pałacem Prezydenckim. Miszczak: „Nie będą nam mówić, co mamy oglądać”; Żakowski: „Miszczak na prezydenta”
„Nie mogę życzyć Państwu wesołych świąt”
Nie mogę życzyć Państwu wesołych świąt. Bo żeby być wesołym, kiedy w polskich lasach zamarzają i umierają z głodu ludzie zaszczuci przez władzę wolnej Polski, trzeba mieć rozum Suskiego i sumienie Mejzy
— stwierdził Żakowski, nie wspominając ani słowem, że za trudną sytuację imigrantów odpowiada reżim Aleksandra Łukaszenki, a nie Polska.
Od czterdziestu lat nie było w Polsce tak trudno świętować. I nawet specjalnie nie dziwi, że szajka, która się dorwała do władzy, wolała nie przypominać nam zbytnio stanu wojennego, by nie wzmacniać oczywistych skojarzeń z tym, co teraz robi
— stwierdził.
Teraz złe moce krzepną, więc odzyskanie wolności wymaga zaangażowania. Jeśli nie większości, to znacznej części współobywateli. I mądrości politycznego przywództwa
— napisał. Po czym przeszedł do lamentowania, że Polacy nie są szczególnie zainteresowani aktywnością, którą proponują im politycy opozycji i lewicowo-liberalne media.
Polacy nieszczególnie zainteresowani obroną interesów TVN-u
Mniej niż co dziesiąty z dorosłych Polaków podpisał apel w obronie wolnych mediów. Część lubi demokraturę i słusznie nie protestuje. Ale przynajmniej połowa woli jednak żyć jak na Zachodzie, a nie chciało się jej nawet kliknąć w obronie wolności
— podkreślił Żakowski.
Słaba frekwencja na protestach opozycji
Z mniej obojętnych niespełna dziesięciu procent dorosłych mimo apeli mediów i opozycyjnych liderów mniej niż co dziesiąty ruszył się z kanapy i wziął udział w ulicznym proteście. Większość zdążyła się przyzwyczaić, że inni im wolność załatwią. A teraz wiecznie ten sam chudy jeden procent już Polski nie zbawi
— napisał.
To znamienne, że Jacek Żakowski w swoim tekście ani słowem nie wspomniał, o jakie święta chodzi. Być może z niezrozumienia ich istoty wynika, że nie może przeżywać ich radośnie i łączy je z bieżącą polską polityką.
tkwl/wyborcza.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS