“Zaczęło się od zawrotów głowy”. Historia pacjenta z chorobą żołądka

W czerwcu miną dwa lata od momentu, gdy trafiłem do szpitala, tam lekarze po badaniach stwierdzili, że to wrzód. Przez gastroskopię założyli mi klips na wrzodzie. Wszystko było ukryte. Wrzód pękł, przez to ubyło mi krwi, miałem bardzo nisko wskaźnik hemoglobiny, krew sączyła się z powodu wrzodu, a ja dostałem zawrotów głowy, czułem się słaby – wspomina pan Zbigniew. Po tej historii zwracam teraz uwagę, żeby jeść raczej produkty gotowane, mniej smażonego. Dużo warzyw, zwłaszcza gotowanych. I przede wszystkim mniej jeść – dodaje.

Pan Zbigniew podkreśla, że tym problemom nie towarzyszył ból brzucha. Bardzo pomogło mi, kiedy lekarza zatamowali mi pęknięty wrzód. W szpitalu spędziłem tydzień. Potem pojawiła się ścisła dieta i leki osłonowe, które biorę do dziś. W pewnym momencie musiałem brać też antybiotyk na bakterię Helicobacter, która została wykryta przy okazji gastroskopii, wycinka z żołądka. Antybiotyk zażywałem co najmniej raz dziennie – dodaje pan Zbigniew. 

Gdy pobrano wycinek, wysłano go do laboratorium. Potem dostałem oficjalne potwierdzenie, co jest w tym wycinku. Ta diagnoza zaskoczyła mnie, bo nie miałem bólu brzucha. Oczywiście, czasami pojawiała się zgaga, ale nie zwracałem na to uwagi. Gdyby ból pojawił się wcześniej, zgłosiłbym się do lekarza – dodaje pan Zbigniew. 

Bakteria Helicobacter pylori produkuje toksyny, które uszkadzają komórki błony śluzowej i wywołują jej zapalenie. Prowadzi to do zwiększonego wydzielania hormonu gastryny, co wpływa z kolei na większe wydzielanie kwasu solnego w żołądku, a w konsekwencji powoduje owrzodzenia żołądka i dwunastnicy. Helicobacter pylori stwierdzana jest u większości pacjentów z wrzodami dwunastnicy i u 70% pacjentów z wrzodami żołądka. Do zakażenia dochodzi drogą pokarmową.