Fotoradarów mamy tyle samo, ale przybywa odcinkowych pomiarów prędkości. I one mają co robić
Jak czytamy w raporcie rankomat.pl, w 2023 r. klasycznych fotoradarów stało przy naszych drogach tyle samo, co rok wcześniej: 470 urządzeń. Jednakże w ubiegłym roku wykryły one 600 tys. przypadków przekroczenia prędkości, co oznacza, że było to aż o 174 tys. mniej niż w 2022 r. Polscy kierowcy stają się coraz bardziej ostrożni, czy mają coraz lepszą pamięć i już nie dają się tak łatwo namierzyć? Ciężko jednoznacznie stwierdzić, choć można też wnioskować, że przyzwyczailiśmy się już trochę do widoku klasycznych fotoradarów, a część kierowców “z automatu” zwalnia tuż przed wjechaniem w strefę rażenia urządzenia pomiarowego. No, ale skoro od lat lokalizacja stacjonarnych radarów się nie zmienia, to tak właśnie będzie… Cieszyć się można z tego, że przynajmniej w tych miejscach większość z nas jedzie tyle, ile trzeba.
Ale to tylko jedna strona medalu, bo mandaty jak konfetti sypią się głównie w “nowych” miejscach. Nowych, czyli niedawno objętych np. odcinkowym pomiarem prędkości (OPP). W ubiegłym roku ta metoda kontroli prędkości była stosowana w 72 miejscach w Polsce, co oznacza, że w stosunku do 2022 r. (34 odcinki) liczba … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS