A A+ A++

Posypanie głów popiołem w Środę Popielcową rozpoczyna w Kościele katolickim Wielki Post. Jest to początek 40-dniowego okresu przygotowań do Świąt Wielkanocnych. Wierni pochylają głowy na znak przypomnienia, że ziemskie życie jest tymczasowe, a celem jest zbawienie. W czasie Wielkiego Postu wierni uczestniczą również w nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żalach.

„Prochem jesteś i w proch się obrócisz” bądź „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Te słowa wypowiadają kapłani podczas posypywania głów wiernym. Zarówno słowa jak i sam gest mają symboliczne przesłanie. Przypominają o tym, że wszyscy wierni mają dom u Boga, a na ziemi są tylko pielgrzymami.

Zwyczaj posypywania głów popiołem pochodzi aż z 1091 roku, a ustanowił go papież Urban II. Ustalono wtedy, że popiół ma pochodzić ze spalonych palm, które zostały poświęcone podczas Niedzieli Palmowej.

Środa Popielcowa rozpoczyna okres przygotowania do Świąt Wielkanocnych zwanych inaczej Paschalnymi. To też początek 40-dniowego Wielkiego Postu. W tym roku święto to przypadło na ostatnią środę lutego. W tym dniu katolików obowiązuje post ścisły, czyli ograniczenie się do spożycia dwóch lekkich i jednego posiłku do syta w ciągu dnia, a także wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.

Wielki Post ma być czasem pokoju i pojednania. W trakcie jego trwania wierni uczestniczą w nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich Żalach. Okres ten zakończy się w Wielki Czwartek – 6 kwietnia. Wtedy też rozpocznie się Triduum Pashalne, czyli jeden z najważniejszych okresów w kalendarzu liturgicznym. Wtedy wierni kościoła rzymskokatolickiego w skupieniu oraz modlitwie przeżywają mękę i śmieć Pana Jezusa, by później w Niedzielę Wielkanocną Świętować jego zmartwychwstanie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułObrońca wrócił do Garbarni. Nie poradził sobie w ekstraklasie
Następny artykuł“Hańba, upokorzenie, nokaut”. Anglicy nie mają litości dla Liverpoolu