A A+ A++

Pieniądze należą do mężczyzny, którego zatrzymali policjanci z CBŚP w Kaliszu. W dokumentach policjanci napisali, że do depozytu przekazano 350 tys. zł, ale właściciel twierdzi, że w kasetce było jednak pół miliona, i przekonuje, że ma na to świadków.

To już druga taka sytuacja w CBŚP w Kaliszu, bo sprawa miała wyjść na jaw, gdy policyjni kontrolerzy przyjechali do Kalisza sprawdzić, gdzie podziała się inna kwota – 20 tys. zł z funduszu operacyjnego. Poinformował o tym RMF.

RMF pisze, że CBŚP poinformowało o tym prokuraturę, Biuro Spraw Wewnętrznych Policji, piony kontroli CBŚP oraz Komendy Głównej Policji w Warszawie. I cytuje oświadczenie CBŚP: „Do tej pory podczas kontroli na żadnym etapie nie stwierdzono działania przestępczego”.

Sprawą zajmuje się już prokuratura. – Materiały w tej sprawie były przekazane do Prokuratury Regionalnej w Łodzi. Decyzją tej prokuratury postępowanie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Sieradzu – mówi prokurator Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHistoryk: Takie ludobójstwo jak Katyń w XX wieku nie mieściło się w głowie
Następny artykułMieszkańcy komentują budowę parkingu wielopoziomowego za 30 mln zł