A A+ A++

Jego historia stanowi inspirujący przykład młodzieńczej ambicji i pasji do technologii, które stały się fundamentem fascynującej podróży przez świat biznesu. To także historia odwagi i wytrwałości w osiąganiu celów w dynamicznym środowisku handlu elektroniką użytkową.

Redakcja: Panie Jakubie, niezwykle wcześnie rozpoczął Pan swoją drogę biznesową. Jak to się stało, że w tak młodym wieku zainteresował się Pan biznesem, zwłaszcza związanym z elektroniką użytkową?

Jakub Tomasiczek: Od kiedy pamiętam, byłem gadżeciarzem i ciągnęło mnie do nowinek technologicznych – to chyba genetyczne. Wszyscy mężczyźni w mojej rodzinie tak mają, ja może trochę bardziej niż reszta ;). Już w gimnazjum każdej niedzieli chodziłem z samego rana na giełdę elektroniczną w poszukiwaniu nowinek, głównie smartfonów. Chciałem się nimi trochę pobawić i za tydzień-dwa wymienić na coś nowego. Wielokrotnie jednak udawało mi się kupić i po 10 minutach sprzedać na drugim końcu giełdy. Fajne czasy i to chyba wtedy zacząłem w to wszystko wsiąkać.

Czy może nam Pan opowiedzieć o swoim pobycie w Chinach? Co skłoniło Pana do podjęcia decyzji o wyjeździe?

W liceum importowałem elektronikę z USA, głównie laptopy. Udało mi się z tego odłożyć całkiem niezłą sumkę, zwłaszcza jak na tamte czasy. O Chinach miałem zerową wiedzę, tylko takie stereotypowe wyobrażenia. Wydawało mi się, że za parę dolarów kupię kontener elektroniki i przywiozę go do Polski. Ten pomysł przebąkiwałem rodzicom co jakiś czas, nie mając kompletnie pojęcia, jak to wszystko tam wygląda. Tuż przed moją maturą mój tato poleciał na wycieczkę do Pekinu. Lot powrotny miał opóźniony o 72 godziny, został zakwaterowany w hotelu razem z innymi Polakami, którzy, jak się później okazało, studiowali w Chinach. Tak bardzo spodobały mu się ich opowieści ze studenckiego życia w Chinach, że zadzwonił do mnie jeszcze z Pekinu z pytaniem, czy ja na poważnie mówiłem o tym wyjeździe do Chin, bo jeżeli tak, to on chętnie mnie w tym pomyśle wesprze. I tak się wszystko zaczęło.

Jakie doświadczenia zdobył Pan w Chinach i jak wpłynęły one na Pańskie późniejsze działania biznesowe?

Chiny to zupełnie inny świat, inne realia, inna skala. Na przestrzeni lat Chiny przeszły ogromną transformację. Obserwowałem, jak z produktów kojarzonych z niską jakością wyrosły na technologiczną potęgę. Mogłem się temu przyglądać od środka na wszystkich płaszczyznach, od etapu projektowania po linie produkcyjne czy działy sprzedaży. Zmiany zachodzą tam w niewyobrażalnym tempie. Najważniejsze jednak było poznanie tamtejszej kultury, języka i tego, jak ważne są relacje w Chinach. To właśnie język i relacje chyba najbardziej wpłynęły na wszystkie późniejsze działania. Chińczycy mają na to swoje określenie „Guanxi”..

W Chinach prowadził Pan różnorodne działalności biznesowe, od handlu elektroniką po produkcję technologicznego sprzętu motocyklowego. Jakie wyzwania napotkał Pan w prowadzeniu tych biznesów?

Oczywiście, pierwsze, co przychodzi na myśl, to komunikacja – całkowicie inny język i kultura. Niesamowicie przydatna jest znajomość mandaryńskiego. Poza kwestiami oczywistymi, że możemy się łatwiej porozumieć, to jesteśmy zupełnie inaczej traktowani. Chińczycy bardzo lubią testować nasze doświadczenie w biznesie – jak tylko wyczują, że o czymś nie mamy pojęcia, to zaraz to wykorzystają. Bez doświadczenia, bardzo łatwo o wtopę. Trzeba być bardzo precyzyjnym. Przykładowo, jeżeli nie zapytamy o certyfikację potrzebną przy imporcie danego produktu, to dowiemy się o tym dopiero od celników, a wtedy już jest to problem. Jeżeli spytamy, warto się upewnić, czy na pewno wszystko jest ok, czy nie jest to czasem fejk z Photoshop’a. Oczywiście, im poważniejsza firma, tym pewnych problemów nie ma, ale i tak znajomość mandaryńskiego sprawia, że już na starcie akcentujemy to, że nie jesteśmy z „pierwszej łapanki” i traktują nas znacznie poważniej.

W 2016 roku wrócił Pan do Polski i założył firmę JBTS, specjalizującą się w dystrybucji chińskich marek elektroniki użytkowej. Co było główną motywacją założenia tej firmy?

Jak wspomniałem wcześniej, mieszkając w Chinach, obserwowałem w jak nieprawdopodobnym tempie ten kraj się zmienia. Praktycznie z dnia na dzień zaczęły wyrastać chińskie firmy, które technologicznie, jakościowo i designersko przeskoczyły zachodnie marki. Zaczęły się pojawiać produkty nie tylko lepsze, ale również kompletnie nieznane w Europie. Za każdym razem lecąc z Chin do Polski przywoziłem jakiś nowy gadżet, który od razu chcieli wszyscy znajomi. Mając znajomość rynku chińskiego oraz polskiego, trafnie oceniliśmy, czego szukają polscy konsumenci, a czego potrzebują chińscy giganci do ekspansji w Europie. Spróbowaliśmy zaspokoić potrzeby jednych i drugich.

Techwish.plto następstwo wszystkich Pana działań biznesowych. Co Pana zainspirowało do stworzenia tej platformy?

Przez lata pracowaliśmy w cieniu wielkich marek oraz sieci handlowych. Wyszukiwaliśmy produkty, wprowadzaliśmy na rynek, tworzyliśmy strategie marketingowe oraz zajmowaliśmy się całą obsługą serwisową gwarancyjną. Dziesiątki prawdziwych bestsellerów technologicznych to właśnie efekty naszej pracy, które przynosiliśmy na tacy. Można powiedzieć, że zajmowaliśmy się całą „czarną robotą”, która wielokrotnie była niedoceniana lub co gorsza inspirowaliśmy gotowymi trendującymi rozwiązaniami, które po chwili pojawiały się na półkach, lecz niestety nie od nas. Stwierdziliśmy, że skoro przez lata wprowadzamy najgorętsze produkty na rynek, które polscy klienci uwielbiają, to dlaczego nie spróbować naszych sił w detalu, dostarczając produkt do klienta końcowego.

Może nam Pan opowiedzieć o etapach rozwoju Techwish.pl, od pierwszego pilotażowego sklepu po sieć 40 punktów stacjonarnych w 2024 roku? Jakie trudności należało przezwyciężyć?

Od początku chcieliśmy dać możliwość naszym klientom zapoznania się z produktami i przetestowania ich przed zakupem, przybliżając im mało znane gadżety oraz umożliwiając rozmowę z fachową obsługą. Dążąc do sprzedaży produktów stacjonarnie po możliwie najlepszych cenach, w warunkach galopującej inflacji i coraz trudniejszych warunkach prowadzenia biznesu, musieliśmy wprowadzić całkowicie nowe rozwiązania na rynku. Stworzyliśmy prawdopodobnie pierwszą sieć sklepów z inteligentnymi rozwiązaniami codziennego użytku umieszczonych w kontenerach morskich, którym daliśmy drugie życie. Kontenery zostały bardzo mocno zmodyfikowane, wprowadzając szereg unikatowych rozwiązań, takich jak np. Techwish Point – rozwiązanie dla mocno ograniczonej przestrzeni w kontenerze oraz stale powiększający się asortyment. Jest to interaktywny ekran, umożliwiający przeglądanie oferty wszystkich dostępnych produktów od ręki oraz bezpośredni zakup na nim. Dzięki temu rozwiązaniu, klient zyskuje wiele korzyści. Ma dostęp do opisów produktów, wirtualnego doradcy, szeregu wygodnych i bezpiecznych płatności oraz już nie musi przechowywać żadnych paragonów czy faktur w przypadku problemów gwarancyjnych. Wystarczy, że poda swój adres e-mailowy w którejkolwiek lokalizacji, a nasza obsługa zajmie się resztą. To przełomowe rozwiązanie umożliwiło nam jeszcze szybsze skalowanie. Dzięki Techwish Point mogliśmy nawiązać współpracę z partnerami i szybko powiększyć liczbę punktów, w których można zamówić wszystkie towary zTechwish.pl, jak również wejść z ulicy i zakupić towar dostępny od ręki. Punkty stacjonarne dodatkowo oferują szereg dodatkowych usług, takich jak np. nasza współpraca z ZbitaSzybka, gdzie fantastyczna obsługa pomaga praktycznie we wszystkich zagadnieniach związanych z produktami Apple.

Jesteście skoncentrowani na jakości produktu i doświadczeniu klienta. Jakie konkretne kroki podejmujecie, aby zapewnić te wartości klientom Techwish.pl?

Wychodzimy od produktu, co stanowi istotę naszego podejścia. Zawsze skupialiśmy się na jakości, aby nasi klienci byli zadowoleni z zakupu, niezależnie od tego, o jaki produkt chodzi. Naszym celem jest zapewnienie, aby nasze produkty oferowały najwięcej w swoim przedziale cenowym. W przeciwieństwie do wielkich elektromarketów, nie oferujemy dziesiątek modeli różnych produktów, co może wprowadzać klientów w dezorientację. Zamiast tego preferujemy mieć wyselekcjonowany wybór w różnych przedziałach cenowych i funkcjach, ale zawsze dbamy o to, aby produkty były wysokiej jakości, a klienci zadowoleni z zakupu.

Posiadamy bardzo doświadczony zespół w Chinach, który stale wyszukuje nowości, a następnie w Polsce prowadzimy proces testów i selekcji produktów. Chcemy, aby nasi klienci mieli najlepsze możliwe doświadczenia zakupowe, bez stresu związanego z niepewnością co do jakości czy dostawy. Naszą misją jest stworzenie miejsca, w którym klienci mogą być pewni, że produkt, który wybiorą, będzie wysokiej jakości i zawsze będą mieli możliwość sprawdzenia go osobiście przed zakupem. W przypadku jakichkolwiek problemów z gwarancją, zapewniamy wygodną procedurę zwrotu. Dążymy do tego, aby nasi klienci mogli cieszyć się spokojem podczas zakupów, wiedząc, że otrzymują wysokiej jakości produkty, na które zawsze mogą liczyć.

Jak widzi Pan rolę innowacji w waszym biznesie? Jakie innowacje wprowadzacie lub planujecie wprowadzić, aby utrzymać konkurencyjność na rynku?

Innowacyjność jest dla nas kluczowa. Już dzisiaj formuła, w jakiej sprzedajemy, sprawia, że jesteśmy całkowicie nowym formatem zakupowym. Uważamy, że rynek elektroniki użytkowej w Polsce od wielu lat jest podzielony i mocno zesztywniały. Chcemy wnieść trochę powiewu świeżości. Mamy zaplanowane sporo niespodzianek, które sądzimy, że zaskoczą nie tylko naszych klientów, ale i całą branżę.

Dowiedzieliśmy się, że Pana pasje obejmują sporty ekstremalne, podróże i fotografię. Czy wpływają one w jakiś sposób na Pańską pracę w Techwish.pl?

Tak, w większości przypadków są one ze sobą połączone. Wyjazdy i sporty ekstremalne bardzo mocno stymulują i odświeżają umysł. Fotografia natomiast pozwala uwiecznić chwile, do których lubię wracać, podróżować w czasie. Nowe bodźce są dla mnie kluczowe do pobudzania kreatywności i znajdowania rozwiązań. Ludzki umysł z natury jest leniwy i dąży do tworzenia schematów, aby pewne rzeczy wykonywać mechanicznie, bez jego obciążania. Wchodząc w nowe dla niego sytuacje, automatycznie zmuszamy go do pracy. Podróżowanie daje również możliwość zobaczenia, jak te same rzeczy funkcjonują gdzie indziej, w inny sposób, co często zmienia perspektywę.

Jakie jest Pana spojrzenie na przyszłość technologii, zwłaszcza w kontekście trendów, które mogą mieć wpływ na Wasz biznes?

Technologia ma ogromne znaczenie od początku istnienia człowieka. Jej celem jest sprawienie, aby nasze życie stawało się prostsze. Rozwój technologii każdego roku bardzo przyspiesza, a wiele rozwiązań szybko się dezaktualizuje, zwłaszcza w dobie sztucznej inteligencji. Dzisiaj już nie ma możliwości planowania długoterminowego, ponieważ dynamika zmian jest zbyt duża. Kluczem jest szybka adaptacja do zmieniającego się świata i trendów. Sądzę jednak, że obszary związane z sztuczną inteligencją, analizą behawioralną, ultranowoczesną logistyką, łańcuchami dostaw, drukiem 3D, mobilnością, robotyzacją, gospodarką energetyczną oraz rzeczywistością rozszerzoną będą głównymi kierunkami naszego rozwoju.

Jako ekspert od Chin, jakie widzi Pan perspektywy dla współpracy biznesowej pomiędzy Polską a Chinami w kontekście nowych technologii i handlu?

Polska może stać się jednym z najważniejszych partnerów dla Chin. Już dziś odgrywa kluczową rolę jako port kolejowy na resztę Europy. Kapitał ludzki, który posiadamy w Polsce, z wybitnymi inżynierami oraz programistami IT, stanowi ogromną szansę zwłaszcza w rozwoju sztucznej inteligencji. Oczywiście niższe koszty związane z wynagrodzeniami niż w Europie Zachodniej, oraz duży, chłonny i rozwijający się rynek, sprawiają, że Polska ma szansę być jednym z najważniejszych partnerów dla Chin.

W końcu, jakie są Pana marzenia i cele związane z przyszłością Techwish.ploraz Pańskim życiem osobistym?

Dzisiaj handel elektroniką użytkową bardzo dużo ma wspólnego z warzywniakiem. Trzeba szybko rotować towarem, ponieważ bardzo szybko się starzeje. To sprawia, że ta branża wymaga ciągłego trzymania ręki na pulsie. Chciałbym tak to poukładać, aby móc zrobić sobie półroczne wakacje bez telefonu, maili. Od dawna planuję trasę na motorze z Polski do Chin.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEUR Zero Fees Fiesta: światowa kampania Bybit z zerowymi opłatami depozytowymi i transakcyjnymi
Następny artykułTrillme – Międzynarodowy Festiwal Chórów Dziewczęcych