A A+ A++

Mimo że spotkanie odbywało się w nietypowych warunkach, przy niemal ciągle padającym śniegu, gra obu zespołów mogła się podobać. Sporo było składnych i pomysłowych akcji, zwłaszcza w wykonaniu lechistów.

Na pierwszą połowę wyszli oni niemal w galowym składzie, zabrakło tylko narzekającego na drobny uraz Rafała Pietrzaka. Na środku obrony obok Michała Nalepy zagrał Kristers Tobers i na dziś to on, a nie Bartosz Kopacz, jest bliżej podstawowego składu.

Lechia Gdańsk pokonała w sparingu Sokoła Ostróda 3:0. Z prawej Kristers Tobers Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Od początku widać było przewagę umiejętności zespołu z Ekstraklasy. Zawodnicy Lechii dość sprawnie operowali piłką, choć siłą rzeczy pojawiał się też element przypadku. Pierwsza bramka padła po rzucie karnym podyktowanym za zagranie ręką jednego z zawodników Sokoła, a pewnym egzekutorem był Flavio Paixao. To zdarzenie poprzedziła ładna akcja, w której główne role odegrali Karol Fila i Conrado. Potem dobre okazje mieli m.in. Omran Haydary, Maciej Gajos i bardzo aktywny w roli lewego obrońcy Conrado.

W końcu do bramki trafił Kenny Saief, który mimo anormalnych warunków gry zaprezentował kilka bardzo efektownych zagrań i sztuczek technicznych, a swój dobry występ ukoronował golem, wykorzystując sytuację sam na sam (asystował Flavio). 

Piłkarze do łopat

Ciekawy obrazek mieliśmy w przerwie, po łopaty sięgnęli bowiem m.in. rezerwowi w tym meczu zawodnicy Lechii i podczas odśnieżania boiska przeprowadzili specyficzną rozgrzewkę. Dzięki temu w drugiej połowie murawa była bardziej zielona niż biała.

W przerwie meczu za łopaty chwycili nawet piłkarze. Z lewej pomocnik Lechii Jan BiegańskiW przerwie meczu za łopaty chwycili nawet piłkarze. Z lewej pomocnik Lechii Jan Biegański Fot. Bartosz Bańka / Agencja Gazeta

Lechia pierwszym składem grała do 60. minuty, wcześniej weszli na boisko tylko bramkarz Zlatan Alomerović oraz Mateusz Żukowski, który będzie próbowany przez trenera Piotra Stokowca na lewej obronie. Tuż przed hurtową zmianą doszło jeszcze do małej zadymy, którą wywołała słowna utarczka Karola Fili z byłym piłkarzem Arki Gdynia Rafałem Siemaszką. Ręce poszły w ruch, w przepychance uczestniczyła większość zawodników obu zespołów, ale wszystko dość szybko rozeszło się po kościach.

Arak ustalił wynik

Gospodarze w drugiej połowie wciąż przeważali, świetną sytuację zmarnował Flavio, dwie szanse miał też Jaroslav Mihalik (raz trafił w słupek). Wreszcie trzecią bramkę zdobył Jakub Arak, który precyzyjnie uderzył w długi róg z narożnika pola karnego.

Z nowych zawodników bardzo poprawnie prezentował się na prawej obronie Ukrainiec Mykoła Musolitin, który miał kilka naprawdę udanych zagrań. Niczym specjalnym nie wyróżnił się za to Jan Biegański. Z Sokołem nie zagrał jeszcze najnowszy nabytek Lechii, Szwed Joseph Ceesay.

Mniej widoczny był Łukasz Zwoliński, którym według „Przeglądu Sportowego” zainteresowana jest Legia Warszawa. Jednak mistrz Polski – oczywiście, jeżeli jest coś na rzeczy, gdyż żadna oficjalna oferta do gdańskiego klubu nie wpłynęła – musiałby się liczyć ze sporym wydatkiem, wszak 27-letni napastnik ma jeszcze długi kontrakt z Lechią (do czerwca 2023 r.).

Przed wznowieniem rozgrywek ligowych (30 stycznia, mecz z Jagiellonią Białystok w Gdańsku) Lechię czekają jeszcze dwa sparingi – oba na stadionie przy Traugutta: 19 stycznia z drugoligową Olimpią Grudziądz (godz. 12.30) oraz 22 stycznia z Wisłą Płock (godz. 14.40). 

Lechia Gdańsk – Sokół Ostróda 3:0 (2:0)

Bramki: Flavio Paixao (9. karny), Saief (45.), Arak (68.).

Lechia: Kuciak (46. Alomerović) – Fila, Nalepa, Tobers, Conrado (48. Żukowski) – Kubicki – Saief Ż, Kałuziński, Gajos Ż, Haydary – Flavio Paixao.

Lechia (od 60. minuty): Alomerović – Musolitin, Kopacz, Koperski, Żukowski – Makowski – Mihalik, Biegański, Egy, Arak – Zwoliński.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPożar kotłowni w Bystrem
Następny artykułCzy to już dobry moment, aby Drągowski wykonał kolejny krok do przodu?