A A+ A++

Whisky to nie tylko radość dla podniebienia. To może być również radość dla portfela.

Wysoka moc inwestycyjna whisky nie jest wyłącznie wytworem marketingowym samej branży. Indeks Rare Whisky Apex 1000, będący najszerszym wskaźnikiem cen na rynku whisky, miał 31 grudnia 2012 roku wartość 223 punktów. 22 lutego 2021 roku osiągnął wartość 1016,53 punktu, co oznacza wzrost o 456 proc.!

Warto sprawdzić: Whisky droższa od porsche. Najbardziej poszukiwane butelki

Indeks śledzi ceny 1000 butelek whisky o największym potencjale inwestycyjnym. Jednak dla osiągnięcia tak pokaźnych zysków samo obserwowanie indeksu to jednak trochę za mało. Konieczne jest także śledzenie trendów rynkowych, czytanie profesjonalnej prasy, a także monitorowanie forów tematycznych.

Bez wiedzy o whisky ani rusz

Kluczowa przy inwestycjach w whisky jest wiedza, ale nie na temat narzędzi finansowych, a bardziej samego trunku czy destylarni. Gdzie jej najlepiej szukać? – Odradzam korzystanie z blogosfery jako źródła wtórnego, nie wnoszącego niczego nowego do tematu. Lepszym rozwiązaniem jest sięgnięcie po literaturę tworzoną przez największe autorytety w branży whisky, jak chociażby książka założyciela Scotch Malt Whisky Society Phillipa Hills’a „Appreciating Whisky” czy corocznie aktualizowany przez Ingvara Ronde „Malt Whisky Yearbook”. Zachęcam też do korzystania ze szkoleń i degustacji oraz śledzenia specjalistycznej, obcojęzycznej prasy oraz for internetowych – przekonuje Jarosław Buss, właściciel firmy dystrybucyjnej Tudor House i sieci sklepów Ballantines.

Innym sposobem na pogłębienie wiedzy jest monitorowanie trendów rynkowych poprzez wybrane indeksy, śledzące ceny whisky na aukcjach, np. wspomnianego Rare Whisky Apex 1000, lub Rare Whisky Icon 100, który monitoruje zachowanie stu najbardziej pożądanych inwestycyjnie butelek whisky. Są one bardzo poszukiwane i regularnie sprzedawane na aukcjach w Wielkiej Brytanii, ale ich wartość niekoniecznie zawsze idzie w górę. Jednak od 31 grudnia 2012 r. do 22 lutego tego roku indeks wzrósł o 274 proc. A znacznie więcej indeksów można znaleźć na tej stronie.

Warto sprawdzić:  Zdjęcia mogą być warte duże pieniądze. W jakie inwestować

Butelki czy beczki whisky?

Inwestując w whisky, można lokować środki w butelki lub beczki. W pierwszym przypadku pewną lokatą wydaje się zakup butelek wiekowych, drogich, pochodzących z destylarni, które już od dawna są zamknięte. Ich potencjał inwestycyjny jest ogromny, ponieważ ich destylat nie będzie już odtworzony. Trzeba jednak pamiętać, że większość z nich od dawna znajduje się na rynku, a zatem w ich cenę została wliczona marża. Istnieje więc spore ryzyko, że zainwestuje się w butelkę, której przyrosty nie będą zadowalające.

Druga metoda to inwestowanie w młode destylarnie, które niedawno wypuściły swoje pierwsze edycje. Niestety, ich limitowana dostępność sprawia, że tylko nieliczni mogę je nabyć na rynku pierwotnym. Wielu kolekcjonerów i miłośników whisky musi zatem szukać swojej okazji na rynku wtórnym, a tu – jak twierdzi Jarosław Buss – wzrosty mogą być nawet trzycyfrowe. – Przykładem takiego zarobku może być młoda, szkocka destylarnia The Spirit of Yorkshire, która jakiś czas temu wypuściła limitowaną edycję single cask (whisky pochodząca w całości z jednej beczki – przyp. red) w cenie 80 funtów za butelkę. Kilka dni później na jednej z aukcji internetowych butelka ta sprzedała się za 670 funtów – tłumaczy.

Warto sprawdzić: Dobry zarobek na monetach. Są świetną lokatą kapitału

Inwestować można również w beczki, kupując je bezpośrednio od brokerów. Potrzebne jest jednak do tego posiadanie odpowiedniej koncesji. Zazwyczaj cena takiej whisky zawiera marżę detaliczną, co utrudnia jej późniejsze odsprzedanie ze sporym zyskiem.

Szukanie unikatów whisky

Potencjał inwestycyjny whisky mierzony jest nie tylko miejscem jej pochodzenia, ale również unikalnością trunku. Limitowane edycje schodzą na pniu, a ich nabywcy traktują je w kategoriach długoterminowej lokaty kapitału. Wiek nie ma tutaj większego znaczenia, gdyż inwestowanie zazwyczaj ogranicza się do młodej whisky czy produktu, który jest dopiero zalążkiem whisky określanym w fachowej nomenklaturze jako „new make” . Przy inwestowaniu w beczki kupujemy świeży destylat, który jest nalewany do nich i tam dopiero po długim czasie (minimum trzy lata według europejskiej definicji whisky) zamienia się w pełnoprawny trunek. Jak twierdzi Jarosław Buss z Tudor House, taką inwestycję można nazwać kupowaniem „wirtualnej beczki”. – W zasadzie nie wiemy, co z niej wyjdzie. Nie jest jednak tak, że kupu … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁatwiej o granty inwestycyjne dla firm z sektora MŚP
Następny artykułRequiem dla Rodezji