Do Afryki można jechać na all-inclusive do Egiptu lub Kenii, ale znacznie ciekawiej postawić na wyprawę szytą na miarę.
Fot.: Getty Images
Już samo wpisowe na udział w maratonie to koszt ponad 40 tys. złotych.
Zawody, jeśli dojdą do skutku, odbywają się podczas tamtejszego lata, od stycznia do lutego, gdy temperatury są znośne dla człowieka. Na rynku działają już biura podróży, które specjalizują się w organizacji wypraw na Antarktydę dla maratończyków. Tego typu ekspedycje, uzupełnione np. zwiedzaniem Patagonii i oglądaniem gór lodowych, organizuje biuro podróży Marka Śliwki, który – jak przyznaje – nieustająco ma komplet klientów. Za wyprawę trzeba tu zapłacić ok. 70 tys. złotych.
– Klientów nie odstraszają spartańskie warunki wśród wichrów i śnieżyc oraz ryzyko odwołania całej wyprawy – mówi Marek Śliwka, szef Logos Travel, który również przebiegł maraton na Antarktydzie. – Niepewność, uzależnienie od zmiennej pogody, decyduje o jej wyjątkowości. Poza tym liczba turystów, którzy mogą dotrzeć na śnieżny kontynent, jest ograniczona. To próba ochrony Antarktydy przed zadeptaniem – twierdzi Śliwka.
Prawdziwy luksus: pływanie łodzią przez wiecznie zielony las równikowy i wsłuchiwanie się w odgłosy dżungli o świcie.
Fot.: Getty Images
A jeśli ktoś woli cieplejsze klimaty, ale nie w smak mu leżenie przy hotelowym basenie?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS