A A+ A++

Iga Świątek jest już ćwierćfinale Roland Garros. Łesia Curenko nie była w stanie dograć spotkania czwartej rundy, które skończyło się przy wyniku 5:1 dla Polki. Po meczu nasza tenisistka przez dobre kilkanaście minut rozdawała kibicom autografy. Została dłużej i nie zeszła do szatni.

Zobacz wideo
Na czym polega fenomen Igi Świątek w Roland Garros

Piękny gest Świątek w stosunku do kibiców

– Miałam taką myśl, że kibice nie zobaczyli dłuższego meczu i dlatego chciałam to zrekompensować. Ponadto miałam sporo sił i mogłam chwilę zostać. Po trudniejszym meczu potrzebuję więcej czasu na regenerację i nie ma tyle czasu na autografy. Dziś mogłam sobie na to pozwolić. Ludzie jednak schodzili też z wyższych trybun i nie byłam w stanie wszystkich podpisać – śmiała się Iga Świątek.

Mecz Polki i Ukrainki był wyznaczony jako trzeci w poniedziałek na korcie imienia Suzanne-Lenglen. Wcześniejsze pojedynki trwały jednak na tyle długo, że spotkanie Świątek – Curenko rozpoczęło się dopiero o 19:45. Jak liderka rankingu poradziła sobie z tak długim oczekiwaniem?

Dzisiaj akurat czułam się dobrze, czekając na mecz. Zdążyłam się zdrzemnąć między treningiem a rozpoczęciem spotkania. Ta przerwa była na tyle długa, że nie spędziłam całego czasu na obserwowaniu wyników. Dzięki temu miałam bardzo dużo energii w czasie gry. Jestem zadowolona z tego, jak zagrałam, choć oczywiście nie chciałabym zakończyć pojedynku w taki sposób. Mam nadzieję, że Łesia szybko wróci do zdrowia – podkreśliła nasza tenisistka.

Rywalką Igi Świątek w ćwierćfinale Roland Garros będzie Coco Gauff. Amerykanka nie ma dotychczas dobrych wspomnień z pojedynków z Polką – nie wygrała ani razu, nie urwała nawet seta. I to mimo, że rywalizowały już sześciokrotnie.

Teraz z Coco Gauff

Nasza tenisistka w pewnym momencie miała negatywny bilans z Marią Sakkari, gdy w 2021 roku przegrała z nią aż trzy razy. Czy takie statystyki mają znaczenie przed kolejnym meczem? – Takie rzeczy zostają. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że jest inaczej. Z Marią wygrałam pierwszy raz w Dausze w zeszłym roku. Trener dał mi nowe spojrzenie na ten mecz. Ponadto sama rozwijałam się jako tenisistka. Co do nadchodzącego spotkania z Coco wiem, że to może być inny pojedynek, bo wszyscy się zmieniamy. Dam z siebie wszystko – zapewniła Świątek.

Na koniec konferencji nasza tenisistka została zapytana o specjalną aplikację przygotowaną dla zawodników przez organizatorów Roland Garros do walki z hejtem. – Generalnie na turniejach ograniczam social media. Wchodzę tylko na 15 minut po meczu, by wstawić posty. Mało czytam w trakcie zawodów, unikam komentarzy. Często po turnieju mam taki okres, że nadrabiam komentarze. Niemniej ostatnio tego nie robię, bo miałam kilka turniejów, po których byłam zadowolona, a przegrałam w finale i pojawiało się dużo hejtu, co nie było to przyjemne. Ten system to na pewno krok w dobrym kierunku – zakończyła.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUWAGA! Zaginął pies szczeniak
Następny artykuł“Turyści” Łukaszenki zaatakowali polskich strażników!