Taki stan może zniechęcać konsumentów do dochodzenia swoich uprawnień z obawy przed roszczeniami banków z tytułu waloryzacji, tym bardziej że roszczenie waloryzacyjne jest bardzo trudne do oszacowania. Sąd krajowy ma tutaj daleko idącą swobodę, obejmującą m.in. dobór miernika waloryzacji oraz stopień obciążenia każdej ze stron skutkami spadku siły nabywczej pieniądza, a pozwy banków dotyczą kwot zbliżonych do kwot wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Jednak wykluczenie waloryzacji nie oznacza, że nie przysługują bankom żadne instrumenty, które mają zrekompensować im straty związane z inflacją. Mogą bowiem żądać odsetek ustawowych za opóźnienie za czas od wezwania do zapłaty.
Różne spojrzenia na waloryzację kapitału przez banki
– Owszem, waloryzacja kapitału bankom nie przysługuje, zabrania jej art. 3581 § 4 k.c. – mówi „Rz” Henryk Walczewski, sędzia sądu frankowego.
Rozliczenie ustawowe poprzez zwrot otrzymanych świadczeń (art. 494 k.c.) powinno opierać się na stanie faktycznym, jaki pozostał po umowie kredytu. Według art. 69 prawa bankowego bank świadczył: po pierwsze kredyt, po drugie obsługę ratalną za odsetki i prowizję. To przesądza o zwrocie kwoty kapitału według umowy oraz usługi finansowej świadczonej bez podstawy prawnej – art. 405 k.c., czyli przepisy o bezpodstawnym wzbogaceniu.
Mecenas Radosław Górski, reprezentujący frankowicza w sprawie, w której zapadł wyrok TSUE z 15 czerwca br., twierdzi z kolei, że wynika z niego, iż banki mają prawo do zwrotu „kapitału wypłaconego z tytułu wykonania tej umowy, ale o żadnych „rekompensatac … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS