A A+ A++

Już trzeci tydzień mieszkańcy Leszna Górnego i Biernatowa (gmina Szprotawa) nie mają wody nadającej się do picia ani mycia. Wszystko przez to, że spece ze Szprotawskich Wodociągów i Kanalizacji nie potrafią znaleźć przyczyny jej skażenia bakterią e. coli. – Ile można tolerować taką nieporadność? – pytają mieszkańcy i grożą zawiadomieniem do prokuratury.

O wodzie skażonej bakteriami escherichia coli oraz coli pisaliśmy trzy tygodnie temu. Mieszkańcy mieli żal do władz spółki wodociągowej, że w porę nie powiadomiły ich o skażeniu. W rezultacie, po weekendzie (22-23 lutego), kilkadziesiąt osób z zatruciem zgłosiło się do ośrodka zdrowia w Lesznie Górnym, kolejnych kilkanaście, w tym dzieci, znalazło się w szpitalach w Szprotawie i Bolesławcu. SzWiK zarządził płukanie i chlorowanie sieci, Sanepid zakazał użytkowania skażonej wody, która nadaje się tylko do spłukiwania w ubikacji. Od tego czasu mieszkańcy korzystają z wody dowożonej do Leszna Górnego i Biernatowa beczkowozami.

Skażoną wodą zatruła się m.in. Katarzyna Wlazło oraz jej dzieci.

– Mieliśmy okropne wymioty i biegunki. Z sześcioletnią córką wylądowałam w szpitalu na pięć dni, mój 19-letni syn również miał ogromne problemy żołądkowe – powiedziała nam we wtorek, 8 lutego, mieszkanka Leszna Górnego. – Nawet nasz pies wymiotował!

– Tak dłużej nie da rady żyć. Woda z beczkowozów nadaje się do spożycia tylko po przegotowaniu. Dlatego wolimy kupować ją w zgrzewkach – dodaje Wanda Piwtorak.

Zatruł się również Zdzisław Mastalerz.

– Tak jak wielu mieszkańców, miałem rozwolnienie i ból brzucha. Woda z beczkowozu to tylko połowiczne rozwiązanie, bo nadaje się do użytku wyłącznie po przegotowaniu. Ani się człowiek bezpiecznie nie wykąpie, ani nie zrobi prania. A gaz z butli schodzi w zastraszającym tempie, bo wodę do wszystkiego trzeba gotować – kwituje. – To straszna męka. Nie wiem, jak długo jeszcze tak wytrzymamy. To niedopuszczalne, aby w dwudziestym pierwszym wieku ludzie musieli tak długo czekać na wodę.

– Pani prezes codziennie bierze sobie prysznic, a my tachamy w butlach wodę z beczkowozów do domów i gotujemy ją w garnkach. Normalnie luksus! – komentuje pani Mirosława.

Skażenie  na zaworach?

Jolanta Dobrowolska, prezes SzWiK-u, zapewnia, że spółka cały czas szuka przyczyny skażenia. I trzeci tydzień nie może jej znaleźć. Najpierw prezes informowała mieszkańców, że   przyczyną złej jakości wody jest zerwanie osadu w rurze, co następuje w wyniku awarii na sieci wodociągowej lub gwałtownego poboru wody np. z hydrantu przez straż pożarną albo też w wyniku nielegalnego poboru wody. Stąd żółto-rude zabarwienie i nieprzyjemny zapach. O niebezpiecznej bakterii ani słowa nie było. Teraz prezes próbuje winą obarczyć mieszkańców – za… brak poprawnie zamontowanych zaworów antyskażeniowych.

– Póki co, woda jest niezdatna do spożycia. W zastępstwie dostarczamy ją mieszkańcom beczkowozami. Nadal prowadzimy wzmożoną dezynfekcję wody środkami, które wchodzą w reakcje z osadem, utleniając go i zabarwiając wodę – mówi. – Jednocześnie prowadzimy kontrolę węzłów wodomierzowych, w celu sprawdzenia poprawności zamontowania zaworów antyskażeniowych, zabezpieczających sieć przed skażeniem. Do momentu usunięcia nieprawidłowości, będziemy zmuszeni do wstrzymania dostawy wody siecią.

W środę, 9.02. spółka poinformowała, że  ilość bakterii wykrytych w badanej wodzie uległa zmniejszeniu, niemniej jednak w dalszym ciągu przekracza dopuszczalne normy. Dlatego będzie jeszcze bardziej chlorowana. Ponadto, prezes spółki poinformowała o złożeniu na policję doniesienia o podejrzeniu nielegalnego poboru wody oraz skażenia wody i doprowadzenia do narażenia życia i zdrowia mieszkańców Leszna Górnego i Biernatowa.

Będzie kara dla spółki?

Kiedy woda będzie zdatna do spożycia? Tego nikt nie wie. Mieszkańcy planują złożyć zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa szprotawskiej spółki.

– Zostaliśmy narażeni na utratę zdrowia, a nawet życia. Bakteria e. coli jest śmiertelnie niebezpieczna, o tym wiedzą nawet małe dzieci. Nie zostaliśmy w porę powiadomieni o skażeniu wody. Ze spółki płynęły sprzeczne komunikaty nawet pięć dni po pojawieniu się w kranie brązowej i cuchnącej wody – mówi mieszkańcy Leszna Górnego.

Sytuację w dobitny sposób komentuje były wiceburmistrz Szprotawy, obecnie radny powiatowy, Paweł Chylak.

– Poziom bezradności pani prezes i jej nieumiejętność komunikacji z mieszkańcami w sytuacji kryzysowej wręcz porażają. A już próba zastraszania mieszkańców i przerzucania na nich winy za rzekomy brak zaworów antyskażeniowych jest wręcz skandaliczna – kwituje.

– Póki co, wyniki kolejnych próbek nie są zadowalające. Woda dalej jest skażona, więc jeśli SzWiK nie dotrzyma terminu, musi liczyć się z postępowaniem egzekucyjnym, począwszy od upomnienia aż po grzywnę, której maksymalna wartość sięga 50 tys. zł – poinformował nas w środę, 9.02., Jacek Stępień, dyrektor żagańskiego Sanepidu.

Czas na uporanie się z problemem, SzWiK miał do wczoraj, 10.02. Po południu, ok. godz. 16, dowiedzieliśmy się, że w wodzie wciąż jest bakteria.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułHarcerze zbierają na remont ośrodka w Małeczu
Następny artykułW jaki dzień tygodnia warto nadać paczkę do Belgii, by ta dotarła jak najszybciej?