A A+ A++

Wydarzenia ze Spa i brak właściwej rywalizacji z powodu warunków pogodowych, rozbudziły dyskusję na temat obecnej Formuły 1 i kierowcach.

Ricciardo, pytany o minione epoki w sporcie i stwierdzenie, że F1 powinna zawierać element ryzyka, odparł, że czasy są już inne.

– Mam na myśli to, że zdecydowanie zmieniło się podejście do tego wszystkiego – powiedział Ricciardo. – Oczywiście, to nie była moja epoka, ale wtedy ofiary śmiertelne były na porządku dziennym.

– Jestem przekonany, że trudno to było zaakceptować, ale z racji, iż zdarzało się to często, wszyscy się tego spodziewali. Czy teraz, wiedząc to, co wiemy albo chociaż, co ja wiem, chciałbym się ścigać w latach 60. [minionego stulecia]? Z tą wiedzą, którą mam, nie.

– Koniec końców to sport i lubimy ryzyko, ale kiedy mówimy o życiu i śmierci… Nie sądzę, by to było nic niewarte.

Ricciardo wskazał wypadek Lando Norrisa – zespołowego kolegi z McLarena – jako dowód, że obecnie kierowcy również podejmują ryzyko i mają groźne wypadki. Brytyjczyk rozbił się w zakręcie Raidillon podczas czasówki.

– Spójrzcie na sobotnią kraksę Lando. Sądzę, że to udowodniło, iż nadal zdarzają się poważne wypadki. Warunki były wtedy na granicy, ale wystarczające, by pojawiło się zielone światło. Uważam, że to nadal niebezpieczny sport, a my balansujemy na granicy.

Australijczyk podkreślił, że warunki na Spa-Francorchamps były w niedzielę tak złe, że umiejętności kierowców miały marginalne znaczenie.

– Nie chcę teraz wychodzić na mądralę, ale to pewnie najprostszy sposób na przekazanie wiadomości. To po prostu fizyka. Samochód nie będzie przyklejony, po prostu nie utrzyma się na torze i to nawet gdy mielibyśmy widoczność na poziomie 100 procent, nie mówiąc już o 5 procentach.

– Pojawia się próg, w którym nie chodzi już o umiejętności. Samochód nie utrzyma się na torze. To chyba najprostszy sposób na wyjaśnienie.

Pytany czy nadal wykonywałby tę pracę, gdyby nie otrzymywał wypłaty, Ricciardo odpowiedział: – W takie dni, jak ten? Tak. Wiecie, może to już mój wiek, ale zadaję sobie to pytanie i odpowiedź brzmi „tak”. Jeśli pojawi się „nie”, będę musiał przestać się ścigać.

– Często się o to pytam, ale nie zająłem się tym, by być w telewizji czy mieć pieniądze. Po prostu to kochałem. Dzień, w którym pieniądze, sława czy cokolwiek innego wezmą górę i mnie przytłoczą, sprawi, że trzeba będzie powiedzieć koniec – wyjaśnił Daniel Ricciardo.

Czytaj również:

akcje

komentarze

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCieszyn: 3×3 City Tour, czyli koszykówka pod dachem
Następny artykułJUBILEUSZ TEATRU CIUT FRAPUJĄCEGO