Dzisiaj, 19 stycznia (13:10)
Żadnego zaproszenia do Najwyższej Izby Kontroli nie otrzymałam. Odbieram to jako próbę zastraszenia marszałka Sejmu, ponieważ podejmuje decyzje, które nie podobają się prezesowi NIK Marianowi Banasiowi – mówiła w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek. O tym, że Wiek nie stawi się na przesłuchaniu jako pierwsza dowiedziała się Interia.
Marszałek Sejmu podczas konferencji została zapytana o to, czemu się zjawiła w środę w Najwyższej Izbie Kontroli, gdzie została wezwana w związku z prowadzoną przez delegaturę w Szczecinie kontrolą, dotyczącą programu Polskie Szwalnie. O tym, że Witek nie stawi się wcześniej w NIK informowała rano Interia.
Izba nałożyła na marszałek Sejmu karę w wysokości minimalnego wynagrodzenia, czyli 3010 zł.
– Żadnego zaproszenia do Najwyższej Izby Kontroli nie otrzymałam – oświadczyła Elżbieta Witek.
Odniosła się także do informacji, że o wezwaniu została poinformowana przez ePUAP. – Przyszła przez ePUAP informacja, ale bez załącznika, pusta informacja i mimo prośby naszego pracownika, że otrzymaliśmy pustą informacje, po raz kolejny przyszło dokładnie to samo – pusta informacje – dodała.
– Najwyższa Izba Kontroli, która powinna być instytucją, która się posługuje najwyższymi standardami, taką przestała być, ponieważ zgodnie z art. 42 ustęp 4 Ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli – jeżeli się kogoś zaprasza do NIK-u, żeby go przesłuchać w charakterze świadka, to pierwsze – są tam dane osobowe, kogo się wzywa, ale musi być podstawa prawna, musi być cel, w jakim charakterze ktoś jest wzywany, miejsce, data – tego wszystkiego nie ma w moim przypadku – powiedziała Witek. – Nie wiem, czy chodzi o zdeprecjonowanie mnie, marszałka Sejmu – dodała.
Witek zastrzegła też, że adres korespondencyjny marszałka Sejmu jest znany szefowi NIK. – Marian Banaś zna dokładnie adres, prowadzi ze mną dosyć bogatą korespondencje i zawsze jest to korespondencja na piśmie – podkreśliła.
W jej ocenie cała sprawa jest wykreowaną aferą. Dodała, że odbiera ją jako próbę zastraszenia marszałka Sejmu, ponieważ podejmuje decyzje, które nie podobają się prezesowi NIK.
Zobacz też: Elżbieta Witek będzie przesłuchana? Komunikat NIK
– Odczytuję pewną zbieżność zdarzeń – mówiła. – Sejm sprawuje kontrolę nad Najwyższą Izbą Kontroli i tak się złożyło, że kilkukrotnie przyjęłam takie samo stanowisko jak Komisja Kontroli Państwowej w sprawie rekomendacji personalnych składanych przez pana Mariana Banasia – dodała Witek.
– Pan Marian Banaś próbował nawet pisemnie przywołać mnie do porządku, starając się przekonać mnie o tym, że mogłam podjąć inną decyzję, niż tę, którą podjęła Komisja Kontroli Państwowej – powiedziała Witek. Dodała, że w odpowiedzi do szefa NIK przywołała go do porządku, przypominając, jakie są uprawnienia marszałek ws. kontroli nad Izbą.
Witek widzi też związek między działaniem NIK wobec niej a kwestią wyjazdu delegacji NIK na Białoruś w grudniu 2021. Według NIK wyjazd do Mińska miał na celu rozmowy z białoruskim odpowiednikiem Izby – Najwyższym Organem Kontroli; miały one dotyczyć sytuacji w Puszczy Białowieskiej.
Jak powiedziała marszałek, w ubiegły piątek wysłała pismo w imieniu Sejmu do Banasia z pytaniem, czy w tej sprawie podejmowano decyzje na piśmie, a także w jakiej formie współpraca ze stroną białoruską była podejmowana. – Najbardziej niepokojące jest to, że to nie jest odpowiednik NIK, to jest odpowiednik tamtejszej prokuratury – powiedziała i dodała, że instytucja ta brała udział w inwigilacji tamtejszej opozycji. Zapowiedziała też, że ws. delegacji NIK w przyszłym tygodniu będą obradować połączone komisje spraw zagranicznych i kontroli państwowej. W środę Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Im … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS