A A+ A++

W łańcuchu przeżycia szybko rozpoczęty masaż serca i natychmiastowa defibrylacja to „żyć albo nie żyć” dla chorego. Jeśli możemy sami za pomocą AED zacząć reanimację, to wspaniale – szczególnie w pandemii, która przeciąża system ochrony zdrowia, opóźnia i utrudnia dotarcie pomocy systemowej. Waga społeczna szybkiej i skutecznej pomocy jest wielka. Na to ludzie liczą. A my pokazujemy im, jak wziąć sprawy w swoje ręce i wykorzystać dostępne narzędzia. Bo zastosowanie AED mimo dziesięciokrotnego wzrostu ich liczby jest bardzo rzadkie.

Kto stoi za udostępnianiem urządzeń w przestrzeni publicznej?

– Każdy mały defibrylator kosztuje kilka tysięcy złotych. Kupowane są przez świadome i odpowiedzialne firmy, miasta, gminy, szkoły, ze zbiórek społecznych, przez ochotniczą straż pożarną, a nawet kilka przez księży w parafiach. I często o ich lokalizacji, możliwości zastosowania wie tylko mała grupa osób. To tak, jakby mieć skuteczne, drogie lekarstwo, ale trzymać je w zamkniętej szafce bez instrukcji obsługi. Strona Ratuj z Sercem i MAPA AED mają to zmienić.

Jak odebrał pan informację o zdobyciu nagrody?

czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTo TYLKO meble z aplikacji
Następny artykułPodatek PIT i składki zdrowotne. Księgowi czują presję