A A+ A++

Nowy film Loren zatytułowany “La vita davanti a sé” (z wł. życie przed nim) ma się ukazać już 13 listopada na Netfliksie. Będzie to pierwszy od 2010 r. pełnometrażowy film z 86-letnią włoską gwiazdą w roli głównej. Loren pewnie nigdy by się nie zgodziła na udział w tym projekcie, gdyby nie osoba reżysera. – On zna mnie tak dobrze. Zna każdy fragment mojej twarzy, mojego serca, mojej duszy – mówiła o Edoardo Pontim, który jest rodzonym synem Loren.

Laureatka Oscara z 1991 r. za całokształt twórczości wcieliła się w postać Madame Rosy, staruszki ocalałej z Holocaustu, który jesień życia spędza w miasteczku na wybrzeżu Italii. Film opowiada o jej niezwykłej relacji z 12-letnim imigrantem z Senegalu.

Ponti w rozmowie z “Closer Weekly” przyznał, że nie miał problemu z namówieniem matki do zagrania głównej roli. – Chciała zaryzykować wszystko, aby nakręcić film, który jest tak głęboki, tak wymagający, zarówno emocjonalnie, jak i fizycznie.

Sophia Loren, choć miała status gwiazdy i uchodziła za seksbombę, zawsze stawiała rodzinę na pierwszym miejscu. W przeciwieństwie do wielu koleżanek z branży, Loren tylko jednemu mężczyźnie ślubowała miłość, wierność i uczciwość małżeńską. I była z nim aż do jego śmierci w 2007 r.

Mężczyzną jej życia okazał się Carlo Ponti. Producent filmowy starszy od niej o 22 lata. Kiedy się poznali, ona miała 17 lat, a on był 39-latkiem z żoną i dziećmi. Ponti postanowił założyć nową rodzinę i wniósł pozew o rozwód. Zdradzona żona nie zamierzała mu jednak ułatwiać sprawy.

Nie mogąc doczekać się rozwodu, Ponti zabrał Loren do Meksyku, gdzie w 1957 r. stanęli na ślubnym kobiercu. Nie było to mądre posunięcie, ponieważ Pontiego oskarżono o bigamię. Pięć lat po nielegalnym ślubie para unieważniła małżeństwo we Francji. Dopiero w 1966 r. mogli zawrzeć prawowity związek i tak też uczynili.

Małżonkowie przez kilka lat bezskutecznie starali się o dziecko. Loren dwukrotnie poroniła i obarczała winą lekarzy. Dopiero z czasem trafiła na właściwego ginekologa, który rozpoczął skuteczną terapię i w 1968 r. Sophia Loren została matką Edoardo, dziś cenionego dyrygenta. 6 lat później na świat przyszedł Carlo.

– Moje podejście do życia jest bardzo proste. Ciesz się wszystkimi dobrymi wiadomościami, które opowiadają mi o swoim życiu moje dzieci. Piękno moich wnuków napawa mnie radością, chociaż są one daleko w Kalifornii – wyznała Loren w najnowszym wywiadzie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBowman zastąpi Johnsona
Następny artykułBudowa ul. Przemysłowej ze zjazdem z DK19, cz. 2 – historia pomówień