A A+ A++

Doświadczenie Wielkiej Brytanii na Indopacyfiku ma wielusetletnią historię, od konkurencji handlowej z Portugalczykami i Hiszpanami w XVI-XVIII w., odkryć geograficznych symbolizowanych przez kapitana Cooka, aż po formalne podporządkowanie Indii brytyjskiej koronie w XIX w. W czasach świetności brytyjskie imperium rozciągało się w regionie od Afryki Wschodniej, przez wybrzeża Półwyspu Arabskiego, cały subkontynent (terytorium dzisiejszych Indii, Pakistanu, Bangladeszu i Birmy), współczesną Malezję, Hongkong, aż po Australię i Nową Zelandię.

Kontrolowało przy tym wiele wysp i archipelagów, które dawały oparcie królewskiej marynarce wojennej, rządzącej wodami regionu. Narody, które ominęły formalną kolonizację, jak imperialne Chiny czy Japonia, były zmuszane pod groźbą kanonierek do otwarcia swoich rynków dla brytyjskich kupców, którzy zdominowali regionalną i międzykontynentalną wymianę. Ślady tej dominacji widać współcześnie, bowiem to Brytyjczycy utrzymywali przez wieki morskie szlaki handlowe.

Żadne imperium nie trwa jednak wiecznie. Świat brytyjski na Indopacyfiku, już w uwiądzie w okresie międzywojennym, doznał wstrząsu na skutek japońskiej inwazji w Azji Południowo-Wschodniej w 1942 r. i upadku Singapuru. Po drugiej wojnie światowej Londyn próbował zachować status światowego mocarstwa i przewodnią rolę w regionie, ale ciężar finansowy utrzymywania znaczących sił morskich i powietrznych, jak i ponad 30-tys. garnizonu w Singapurze, okazał się ponad siły dla zrujnowanej gospodarki.

Punktem zwrotnym dla imperium był krwawy podział brytyjskich Indii i niepodległość rodzących się na ich gruzach państw. Wtedy dla niemal wszystkich stało się jasne, że rozbicie kolonialnych struktur politycznych jest tylko kwestią czasu. Nie bez znaczenia było również upokorzenie związane z utratą kontroli nad Kanałem Sueskim w 1956 r. Dał się zauważyć coraz silniejszy gospodarczo-wojskowy zwrot Londynu ku Europie, co obrazują dwie nieudane próby dołączenia do Unii Europejskiej w latach 60. W 1968 r., uważanym przez historyków za datę wyznaczającą koniec Imperium Brytyjskiego, premier Harold Wilson ogłosił ostateczne wycofanie wojsk brytyjskich z terytoriów leżących na „wschód od Suezu”, zakończone cztery lata później. W swej historii imperium Judith Brown szacuje, że liczba ludzi żyjących pod władzą brytyjską poza Wyspami spadła z 700 mln w 1945 r. do ok. 5 mln w 1965 r. (w tym w samym Hongkongu wówczas 3 mln).

Po setkach lat obecności na wodach Oceanu Indyjskiego i Spokojnego przez następne dziesięciolecia temat Indopacyfiku stanowił drugorzędną sprawę dla brytyjskich decydentów politycznych. Londyn niemal z ulgą oddał Waszyngtonowi pierwszeństwo w tym regionie.

Kwestie Indopacyfiku pojawiały się na biurkach przy Downing Street najczęściej w kontekście relacji gospodarczych z szybko rozwijającymi się Chinami. Podczas rządów Davida Camerona (2010-2016), określanych mianem złotej ery stosunków brytyjsko-chińskich, Wielka Brytania wbrew woli Waszyngtonu jako pierwszy członek G7 dołączyła do chińskiego rywala Banku Światowego, Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych.

Podczas wizyty państwowej prezydenta Chin Xi Jinpinga w Londynie w 2015 r. ówczesny kanclerz skarbu George Osborne chwalił się, że żadna zachodnia gospodarka nie jest tak otwarta na chińskie inwestycje jak brytyjska. Z kolei następczyni Camerona, Theresa May, nie tylko pozwoliła na udział Huawei w projektowaniu brytyjskiej infrastruktury telefonii komórkowej piątej generacji (5G), ale również planowała zaangażowanie w chińską inicjatywę Nowego Jedwabnego Szlaku. W przypadku relacji z innymi krajami regionu lata cichej dyplomacji i partnerstwa były bagatelizowane, co doprowadziło do mylnego wrażenia, że Wielka Brytania całkowicie odłączyła się od Indopacyfiku.

Pozostałości Imperium Brytyjskiego w Azji

Wprawdzie decyzja o wycofaniu się z terenów na wschód od Suezu znacznie ograniczyła obecność Wielkiej Brytanii w regionie, ale nie wyeliminowała jej całkowicie. Londyn jest nadal centrum Wspólnoty Narodów, luźnej organizacji ponad pięćdziesięciu krajów, z których większość uznaje królową za głowę swego państwa. Monarszy blichtr dodaje prestiżu stolicy byłego imperium, podnosząc siłę jej oddziaływania.

Zjednoczone Królestwo pozostaje członkiem wielostronnego paktu obronnego Five Powers Defense Arrangements (FDPA), założonego w 1971 r. wspólnie z byłymi koloniami: Australią, Nową Zelandią, Malezją i Singapurem. Pomimo tego, że pierwotnym celem FDPA było powstrzymanie ekspansyjnych zapędów Indonezji po wycofaniu się armii brytyjskiej, to po blisko pięćdziesięciu latach ten najstarszy azjatycki sojusz pozostaje stosunkowo istotnym, choć niedocenianym elementem strategicznej układanki regionu.

W jego ramach co roku odbywają się ćwiczenia wojskowe. Wielka Brytania utrzymuje jednostkę logistyczną w singapurskim porcie Sembawang (ostatni ślad po Singapurskiej Bazie Morskiej, która przed dekadą służyła jako główna siedziba królewskiej marynarki wojennej na Dalekim Wschodzie). Obecnie jednostka ta odgrywa kluczową rolę w operacjach brytyjskich sił morskich i sojuszniczych w regionie, dostarczając wsparcie techniczne i paliwo średnio 120 okrętom rocznie.

Kolejnym symbolem obecności jest garnizon w Brunei, ostatnia brytyjska baza wojskowa na Dalekim Wschodzie. Stacjonujący tam słynny batalion nepalskich Gurkhów, sam w sobie artefakt imperialnej przeszłości, od 1963 r. zapewnia bezpieczeństwo sułtanowi Brunei i ćwiczy regularnie z regionalnymi partnerami, takimi jak Malezja i Nowa Zelandia.

Brytyjska obecność w Azji to także liczne zobowiązania – Zjednoczone Królestwo zachowuje do 2047 r. traktatową odpowiedzialność za autonomię Hongkongu, brytyjskiej kolonii, która została zwrócona Chinom w 1997 r. Jest ono również sygnatariuszem zawieszenia broni w wojnie koreańskiej i członkiem dowództwa ONZ, które ma je nadzorować. Wielka Brytania do niedawna przekazywała również rekordową część budżetu (0,5 proc.) na pomoc rozwojową, która trafiała stosunkowo często do biedniejszych członków Commonwealthu.

Po brexicie: Globalna Brytania wraca na Indopacyfik

W ostatnim czasie brytyjska obecność militarna na Indopacyfiku uległa znacznemu wzmocnieniu. W 2018 r. Londyn po raz pierwszy od pięciu lat wysłał okręty wojenne do regionu w postaci brytyjskiego okrętu desantowego HMS Albion, który przepłynął blisko Wysp Paracelskich na Morzu Południowochińskim, w drodze z Hanoi do Tokio. Misja ta miała podkreślać wolność żeglugi na spornych akwenach.

Królewska Marynarka Wojenna stała się tym samym jedyną siłą morską spoza regionu – oprócz amerykańskiej – która uczestniczyła w operacjach swobody żeglugi na akwenie, do którego niemal w całości Chiny roszczą sobie prawo. W sumie Zjednoczone Królestwo wysłało pięć okrętów wojennych na Indopacyfik w ciągu ostatnich trzech lat, utrzymując praktycznie ciągłą obecność w regionie. Ponadto, aby zwiększyć koordynację działań wojskowych w Indopacyfiku, Brytyjczycy w 2018 r. otworzyli nową placówkę sztabu w Singapurze i zwiększyli liczbę militarnych attaché w azjatyckich stolicach.

A to dopiero początek. W 2022 r. na Pacyfik ma udać się kolejna brytyjska armada, której przewodzić będzie niedawno oddany do użytku HMS Queen Elizabeth, największy w historii brytyjski okręt wojenny. Ten ważący 65 tys. ton i wart 3,9 mld dol. lotniskowiec przepłynie przez sporne rejony Morza Południowochińskiego i Cieśniny Tajwańskiej w drodze na wspólne ćwiczenia z amerykańskimi i japońskimi marynarkami na Morzu Wschodniochińskim. W rejsie ma mu towarzyszyć dziesięć innych jednostek brytyjskiej marynarki, czyniąc z misji największy pokaz siły militarnej Zjednoczonego Królestwa od wycofania się z Singapuru w 1972 r.

Skąd ten wzrost aktywności na odległych wodach? Pierwszym powodem stał się brexit. Referendum w 2016 r., w którym 52 proc. głosujących poparło opuszczenie Unii Europejskiej, zmusiło rząd br … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSztuka zarabiania na sztuce. Eksperci kreślą scenariusz na 2021 rok
Następny artykułLecisz do USA? Sprawdź, co musisz wiedzieć!