A A+ A++

Grzegorz Mielcarski ocenia szanse transferu Roberta Lewandowskiego do Barcelony. Kapitan reprezentacji Polski ma ważny kontrakt z Bayernem Monachium do czerwca 2023 roku. Głośno spekuluje się, że odejdzie z Niemiec.

Mateusz Skwierawski

Mateusz Skwierawski


Getty Images
/ Stuart Franklin
/ Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Robert Lewandowski odejdzie do Barcelony?

Grzegorz Mielcarski, były reprezentant Polski: To byłoby zbyt proste.

Dlaczego?

Nazwa tego klubu już nie paraliżuje. To nie jest zespół, który detronizuje każdego w Europie. W konfrontacji z Barceloną to Bayern obecnie byłby faworytem. W Europie jest kilka albo i kilkanaście innych zespołów z takim potencjałem jak Hiszpanie. Barcelona może pasować Robertowi ze względu na intensywność gry, trochę mniejszą niż w Bundeslidze. Ale transfer takich graczy jak Pierre-Emerick Aubameyang też dużo mówi o tym klubie. Robert w porównaniu z tym graczem jest gościem z innej planety.

Co może zdecydować o przyszłości Lewandowskiego?

Wiem, co na pewno nie zdecyduje.

Co takiego?

Na pewno nie finanse. Nawet, jeżeli Bayern nie dorzuci Robertowi kilku milionów euro do nowej umowy. Umówmy się – przy tej skali zarobków 3-4 miliony euro mniej nie sprawią, że ktoś się na kogoś obrazi. To tak, jakby osoba zarabiająca kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie odmówiła wejścia do restauracji, w której napiwki są doliczane do rachunku. Pamiętajmy, że Robert też dużo zawdzięcza Bayernowi, ten kij ma dwa końce. Widzę dwa scenariusze: szczera chęć odejścia Roberta, albo decyzja Bayernu w stylu: “mamy następcę”.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko

Pytanie, czy na rynku jest drugi taki napastnik jak Lewandowski. 

No właśnie. Cały czas mam wrażenie, że to jest pewna gra w czasie negocjacji. Robert już tyle razy był przymierzany do silnych zespołów, na przykład do Realu Madryt, i nie odszedł. Ale bez względu na to, co się wydarzy, będzie dobrze. Barcelona jest kochana przez rzesze kibiców na całym świecie. Nas też ciekawi, jakby Robert sobie poradził w lidze hiszpańskiej – rozgrywkach mniej agresywnych, nie tak dynamicznych. On swoim talentem, techniką i klasą idealnie pasowałby do La Liga, ale czy “Lewy” jest w stanie rozwiązać jej problemy Barcelony na kolejne lata?

Mówi się, że starych drzew się nie przesadza.

Dlatego osobiście wątpię w ten transfer. Bardziej spodziewałem się, że Robert pójdzie śladem swoich byłych trenerów: Jurgena Kloppa czy Pepa Guardioli. A czy odejście do Barcelony byłoby krokiem w przód? Niekoniecznie. Wygląda na to, że Barcelona jest wykorzystywana do rozgrywki w negocjacjach. Myślę, że łatwiej dokupić do Bayernu 2-3 piłkarzy i znowu dotrzeć do finału Ligi Mistrzów, niż – załóżmy – sprowadzić do Barcelony sześciu nowych zawodników. To wszystko mi się kupy nie trzyma.

W tym sezonie przekonaliśmy się, że król Barcelony, Leo Messi, długo odnajduje się w nowym środowisku. W PSG ciągle się rozkręca, Lewandowski też nie musi mieć z górki poza Monachium.

Królem to Messi jest i w Paryżu, a w Barcelonie był bogiem. Ale to dobry przykład. Czasem jest tak, wiem to z doświadczenia, że jeżeli za bardzo chcesz się pokazać, mimo iż każdy zna twoją wartość, wychodzi to gorzej. I często nie wytrzymuje organizm, pojawiają się kontuzje. Bayern wie, że bardzo trudno znaleźć napastnika gwarantującego ponad 30 goli w każdym sezonie. Tak jak mówiłem – myślę, że menadżerowie “Lewego” wciągnęli Barcelonę w grę.

Ten widok mówi wszystko. Mają już koszulki z nazwiskiem Lewandowskiego

Czy Robert Lewandowski odejdzie z Bayernu do Barcelony?


zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki


Skomentuj

2

Zgłoś błąd

WP SportoweFakty


Komentarze (2)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułStankiewicz: Oczekuję od państwa polskiego działań, a nie zapowiedzi
Następny artykułJan Kobuszewski patronem sceny w Teatrze Kwadrat