A A+ A++
Podstawą umorzenia trwającego blisko dwa lata śledztwa jest brak znamion czynu zabronionego, co oznacza, że nikt z podejrzewanych przez CBA nie popełnił przestępstwa.

“Prezydent bez zarzutów. Koniec śledztwa w sprawie termomodernizacji” – napisaliśmy 2 lipca. Poinformowaliśmy wówczas o zamknięciu przez wydział ds. przestępczości gospodarczej w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi postępowania i braku zarzutów wobec prezydenta Pabianic, skarbniczki i naczelnika wydziału inwestycji i eksploatacji.

Prokuratura nie mogła wtedy podać szczegółów, gdyż nie było jeszcze decyzji o umorzeniu postępowania wraz z uzasadnieniem. Dziś w tej materii jest już jasność.

Postanowienie zostało umorzone w zakresie czterech czynów: nadużycia uprawnień przez prezydenta Pabianic poprzez podpisanie w imieniu miasta umowy o partnerstwie publiczno – prywatnym i wyrządzenie szkody w wysokości ponad 10 mln zł. Podejrzenia o nadużycie uprawnień nie potwierdziły się także wobec skarbniczki i naczelnika. W toku śledztwa okazało się, że nie można mówić też o niedopełnieniu obowiązków przez Grzegorza Mackiewicza, polegającego na niezapewnieniu bezpieczeństwa użytkowania 9. termomodernizowanych placówek.

Przyczyną umorzenia jest brak znamion czynu zabronionego. Decyzja jest prawomocna, szeroko uzasadniona na kilkudziesięciu stronach. Uznano, że działania przedstawicieli pabianickiego ratusza są zgodne z przepisami – mówi prokurator Tomasz Szczepanek.

Łącznie przesłuchano ponad 50. świadków, w tym prezydenta Pabianic.

O co chodziło?
Postępowanie prokuratorskie toczyło się pod kątem przepisu Kodeksu karnego mówiącego, że funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3 (art. 231 pkt. 1). Według CBA miejski budżet na termomodernizacji mógł stracić ponad 10 mln zł. Umowa z Siemensem w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego została podpisana przez prezydenta Grzegorza Mackiewicza i skarbniczkę Annę Łosiak. Za projekt termomodernizacyjny bezpośrednio odpowiadał naczelnik ówczesnego wydziału inwestycji i eksploatacji Paweł Pietrzak.
Według CBA został złamany też artykuł prawa budowlanego. Mówi on o tym, że kto nie spełnia obowiązku utrzymania obiektu budowlanego w należytym stanie technicznym, użytkuje obiekt w sposób niezgodny z przepisami lub nie zapewnia bezpieczeństwa użytkowania obiektu budowlanego, podlega grzywnie nie mniejszej niż 100 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Chodziło m.in. o to, że przed zakończeniem termomodernizacji dzieci zostały wpuszczone do szkół.
Z dziejów doniesień
Cała termomodernizacyjna sprawa trwała blisko 4 lata. Zaczęła się  w 2017 roku, kiedy to agenci CBA zainteresowali się dokumentacją związaną z gospodarowaniem mieniem komunalnym, by  następnie wszcząć kontrolę, która trwała od 19 lipca 2018 do 15 lutego 2019.  Pod koniec sierpnia 2019 r. CBA złożyło do prokuratury doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Śledztwo wszczęła pod koniec września 2019 r.  Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna. Na początku marca 2020 r. postępowanie zostało przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Sprawą zajął się wydział ds. przestępczości gospodarczej. Śledztwo kilkukrotnie przedłużano z uwagi na szeroki zakres postępowania.
W tym czasie działacze pabianickiego PiS: szef klubu radnych Włodzimierz Stanek i Piotr Różycki, nagminnie wspominali o raporcie CBA, żądając jego ujawnienia i sugerując, że prezydent ma coś do ukrycia (jeden z przykładów TUTAJ). Śledztwo po doniesieniu CBA stało się nawet ostatnio  jednym z deklarowanych powodów przemawiającym za nieudzieleniem wotum zaufania i absolutorium prezydentowi przez klub PiS podczas ostatniej sesji rady miejskiej (24 czerwca). Wówczas, rajcowie Prawa i Sprawiedliwości wstrzymali się od głosu, argumentując wcześniej, że toczące się prokuratorskie śledztwo nie pozwala ufać prezydentowi Mackiewiczowi.
Przypomnijmy – wcześniej Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna umorzyła (wobec braku znamion czynu zabronionego) śledztwo dotyczących zaśmieconego wyrobiska przy ul. Nowowolskiej. Doniesienie złożył radny Piotr Różycki, który swoje myśli formułował w specyficzny sposób. W treści doniesienia zniekształcał nazwisko starosty, aby brzmiało “Hambury”, po czym dodał: „dalej skrótowo Krzysztof H.”. Podobnie skrócił nazwisko Mackiewicz, stosując dalej formę Grzegorz M. (Zobacz TUTAJ).
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułO co chodzi w nagonce na mundurowych? Cel jest ten sam
Następny artykułPoważny problem Rakowa przed kluczowym meczem! “Prześladuje nas pech”